Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Bajki nie zawsze kończą się szczęśliwie...

Grupy

Szukaj w grupach

 

Bajki nie zawsze kończą się szczęśliwie...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 464


« poprzedni wątek następny wątek »

331. Data: 2009-09-04 13:10:56

Temat: Re: Bajki nie zawsze kończą się szczęśliwie...
Od: "Przemysław Dębski" <p...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Redart" <r...@o...pl> napisał w wiadomości
news:h7qmn6$l2l$1@news.onet.pl...

> Głos ciekawy, acz bardzo radykalny. Ja bym powiedział inaczej: żeby się
> kłócić i nie pogubić w tej kłótni - to trzeba naprawdę umieć. To wymaga
> specjalnej dojrzałości obojga partnerów, mocnego poczucia granic.
> A jak są dzieci - w pobliżu - to dupa niestety. Czyli, zgodnie z tym, co
> napisałeś, nie działa warunek wejściowy 'gdy jest po temu okazja'.
> A więc umiejętność znajdowania zastępczych metod rozładowywania
> emocji jest zawsze przydatna, cenna - i na pewno mniej 'ryzykowna'.
> Ja też najchętniej w ten sposób bym działał, to cecha choleryków -
> wybuchowość i 'spływa jak po kaczce'. Ale np. w mojej sytuacji to nie
> działa - ani ja, ani moja żona nie potrafimy zachować odpowiedniej
> przytomności umysłu w czasie kłótni, żeby sieto nie rozłaziło w zupełnie
> przypadkowych kierunkach. A dzieci nie kumają, o co chodzi.
>
> Tak wiec uważam, że można być wyrazistym i szczerym bez pełnej
> ekspresji. Można, a nawet trzeba - w przypadku statystycznym.
> Np. w autobusie ;)))

Czyli jednak kłócicie wedle mojego modelu - chyba że coś opacznie
zrozumiałem. A Ty wolał byś jakoś tak bardziej "przemyślanie" się
awanturować. Zabrzmi może nieco śmiesznie, ale chyba w kwestii awantur
wypracowaliście sobie pewien kompromis, czyli nikt nie jest zadowolony ale
też nie jest przesadnie nieszczęśliwy - a takie nowum mogło by zachwiać
równowagą :) Oczywiście gdybam.

Na post po zbóju zaprosił
P.D.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


332. Data: 2009-09-04 13:22:56

Temat: Re: Bajki nie zawsze kończą się szczęśliwie...
Od: "michal" <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Przemysław Dębski wrote:
>> Podejście niezbyt praktyczne. Być osobą reaktywną, to dać innym
>> manipulować sobą.
>> Spokojna reakcja, wobec zaczepnych czy prowokujących zachowań, to
>> efekt przemyśleń między bodźcem a reakcją albo stosowania zasad.
>> Tyle tylko, że zasady mogą być złe i będą mijać się z ich
>> przeznaczeniem, a przemyślenia mogą być nienajmądrzejsze. Taka
>> proaktywność jednak zawsze jest korzystniejsza od bezpośredniego
>> ulegania emocjom. I to dla wszystkich stron najczęściej. :)

> Si Si. Może ja jakiś idealista jestem, ale w kontekście związku takie
> podejście by mi nie odpowiadało z paru przyczyn. Otóż mimo wszystko
> wolę wiedzieć jakie diabły w tej mojej babie siedzą, gdy się
> wścieknie na tyle by mieć w tyłku zasady oraz myślenie. Miło było by
> gdyby ona również o mnie takie rzeczy wiedziała. Wiedzę taką jak
> słusznie zauważasz można spożytkować celem manipulacji drugą stroną.
> To czy któraś ze stron z takiej możliwości będzie chciałą skorzystać
> - też jest jakimś elementem wzajemnego poznawania się, nie ukrywam że
> w przypadku wykrycia tego właśnie elementu noga/dupa/drzwi :)
> Poznanie zachowania drugiej strony w stanie ciężkiego wkurwa bez
> panowania nad reakcjami, ma też raczej dobry wpływ na wzajemne
> relacje w trybie długofalowym w przypadku gdy po wybuchu następuje
> mimo wszystko zgoda. Wolisz całe życie prowadzić przemyślenia w
> czasie pomiędzy reakcją i bodźcem, czy może jednak swobodnie się
> czuć. Oczywiście z wzajemnością :)

Jeżeli ta taktyka jest wynikiem Twoich przemyśleń, to pozostaje mi życzyć
Ci, żebyś okazał się mądrym facetem. Ja korzystam ze źródeł ludzi, którzy
poświęcają się badaniu międzyludzkich układów. Sprawdzam w praktyce ich
wnioski i w ten sposób wiem, czy maja rację czy nie. Oni mówią, że sposoby,
które akurat proponujesz, są niedobre. :)

> Wreszcie. Czy spokojna reakcja będąca wynikiem przemyśleń, nie jest
> sama w sobie próbą manipulacji drugą stroną ? ;) Nie od dziś wiadomo
> że stoicki spokój w reakcji na agresję tylko ją coraz bardziej
> nakręca.

Odróżniam jeszcze oprócz manipulacji inne pojęcie, które nazywam wpływem na
sytuację układu. Ten wpływ może być korzystny dla wszystkich bądź nie, ale
niekoniecznie jest to zawoalowane działanie w celu osiągnięcia własnej
korzyści kosztem kogoś innego. Tak. Wg mnie "manipulacja" to właśnie to. Ma
zawsze znaczenie pejoratywne. :)



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


333. Data: 2009-09-04 13:46:58

Temat: Re: Bajki nie zawsze kończą się szczęśliwie...
Od: "Slavinka" <s...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Duch" <n...@n...com> napisał w wiadomości
news:h7qsrj$a7l$1@news.dialog.net.pl...
> "Aicha" <b...@t...ja> wrote in message
> news:h7njm9$3be$1@news.onet.pl...
>
> > Żeś walnął jak lysy grzywką o beton.
>
> Wam wrazenie ze slavi celnie okreslił ten układ.
> Uklad jak uklad.
> Czy to jakas niewygodna prawda ze trzeba temu az tak zaprzeczac?
>
> Pozdr,
> Duch

Samousprawiedliwianie się.
I wie, że nie mam grzywki choć łysy też nie jestem... :-))))


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


334. Data: 2009-09-04 14:12:34

Temat: Re: Bajki nie zawsze kończą się szczęśliwie...
Od: "Przemysław Dębski" <p...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "michal" <6...@g...pl> napisał w wiadomości
news:h7r4bl$gm3$1@inews.gazeta.pl...

> Jeżeli ta taktyka jest wynikiem Twoich przemyśleń, to pozostaje mi życzyć
> Ci, żebyś okazał się mądrym facetem. Ja korzystam ze źródeł ludzi, którzy
> poświęcają się badaniu międzyludzkich układów. Sprawdzam w praktyce ich
> wnioski i w ten sposób wiem, czy maja rację czy nie. Oni mówią, że
> sposoby, które akurat proponujesz, są niedobre. :)

Sprawdzałeś w praktyce ich wnioski na temat "moich sposobów" czy mają rację
czy nie ? :)

> Odróżniam jeszcze oprócz manipulacji inne pojęcie, które nazywam wpływem
> na sytuację układu. Ten wpływ może być korzystny dla wszystkich bądź nie,
> ale niekoniecznie jest to zawoalowane działanie w celu osiągnięcia własnej
> korzyści kosztem kogoś innego. Tak. Wg mnie "manipulacja" to właśnie to.
> Ma zawsze znaczenie pejoratywne. :)

Ten jak to nazywasz wpływ na sytuację układu dosyć gładko i uspokajająco dla
fałdek brzmi. Ale czy słyszałes kiedyś o jakimkolwiek zjawisku/działaniu w
dowolnej dziedzinie, które odbywa się bezkosztowo ? Ja przyznam że nie
słyszałem. Ktoś/coś płaci za ten wpływ - co najwyżej wszyscy po równo ...
wszędzie ten socjalizm się wpycha :)

Na post po zbóju zaprosił
P.D.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


335. Data: 2009-09-04 14:26:59

Temat: Re: Bajki nie zawsze kocz si szczliwie...
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Fri, 4 Sep 2009 04:38:57 +0200, Slavinka napisał(a):

> U?ytkownik "XL" <i...@g...pl> napisa? w wiadomo?ci
> news:w6uqbiqd2blb$.1otf9d65ag9ek$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Thu, 3 Sep 2009 19:37:12 +0200, Slavinka napisa?(a):
>>
>>> U?ytkownik "XL" <i...@g...pl> napisa3 w wiadomo?ci
>>> news:332sohqsffhc$.f8oydpiv3zw9.dlg@40tude.net...
>>>> Dnia Thu, 3 Sep 2009 10:23:30 +0200, Duch napisa3(a):
>>>>
>>>>> "XL" <i...@g...pl> wrote in message
>>>>> news:pgml300mxtp2$.1am4j3maqcpgl.dlg@40tude.net...
>>>>>
>>>>>> Niestety, w3a?nie to powinno Cie wcze?niej zastanowia i wzmóc
> czujno?a.
>>>>>> W zdrowych relacjach musz? bya zgrzyty, bo nie mówie, ?e k3ótnie...
>>>>>> Zgrzyty
>>>>>> to wzajemne dopasowywanie sie, wtedy widzisz czyj?? chea dopasowania
>>> sie
>>>>>> pomimo niezgodno?ci, widzisz, co mu nie odpowiada, widzisz wielko?a
>>> jego
>>>>>> motywacji do bycia razem PO zgrzytach...
>>>>>
>>>>> O to chodzi...
>>>>> A tutaj - pierwszy zgrzyt i ON odchodzi. Dziwne.
>>>>
>>>> W3a?nie. Mo?e po prostu za wiele go kosztowa3o bycie wspania3ym A?
> przez 8
>>>> miesiecy i oto znalaz3 wymówke... ?e niby jej wina, ?e niby ona te? nie
>>>> taka wspania3a, ?e niby to i tamto... Typowe. Na tyle go by3o staa,
> dalej
>>>> by3oby i tak tylko gorzej - w którym? z momentów i tak jego szwy by
>>> pu?ci3y
>>>
>>> Znalaz3 sie miedzy m3otem a kowad3em, znam takie przypadki z autopsji.
>>
>> Co dla jednego m?otem, dla innego danym s?owem godnym dotrzymania. Itp.
>> --
>>
>> Ikselka.
>
> Nie byli po s?owie.

Byli. On jej coś obiecał.
--

Ikselka.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


336. Data: 2009-09-04 14:37:59

Temat: Re: Bajki nie zawsze kończą się szczęśliwie...
Od: "Redart" <r...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Chiron" <e...@o...eu> napisał w wiadomości
news:h7qtet$g8s$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "Redart" <r...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:h7qj8e$9bd$1@news.onet.pl...
>>
>> Użytkownik "Chiron" <e...@o...eu> napisał w wiadomości
>> news:h7p5kp$van$1@news.onet.pl...
>>
>>> No to jeszcze jest możliwość, że TŻ jest Sławkiem:-)
>> Miom Sławkiem ?
>> Nie, chyba nie ...
>> Chociaż ... Nigdy nie wnikałem we wszystkie tajemnice i szczegóły
>> kompromisów,
>> na jakie musiał chodzić Sławek, żeby być ze mną ...
> Czy nie będę zbyt niedyskretny, jak zapytam: co oznacza to zdanie: " Nigdy
> nie wnikałem we wszystkie tajemnice i szczegóły
> kompromisów, na jakie musiał chodzić Sławek, żeby być ze mną ... "?
>
> zdumiony
żart, widać nie wypalił. nie ważne ... ;) zabiram się, żeby Ci odpisać o
'wstręcie',
ale weekend i znikam. Więc bye.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


337. Data: 2009-09-04 14:40:16

Temat: Re: Bajki nie zawsze kończą się szczęśliwie...
Od: "Redart" <r...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Przemysław Dębski" <p...@g...pl> napisał w wiadomości
news:h7r3o5$7es$1@newsread.aster.pl...
> Użytkownik "Redart" <r...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:h7qmn6$l2l$1@news.onet.pl...
>
>> Głos ciekawy, acz bardzo radykalny. Ja bym powiedział inaczej: żeby się
>> kłócić i nie pogubić w tej kłótni - to trzeba naprawdę umieć. To wymaga
>> specjalnej dojrzałości obojga partnerów, mocnego poczucia granic.
>> A jak są dzieci - w pobliżu - to dupa niestety. Czyli, zgodnie z tym, co
>> napisałeś, nie działa warunek wejściowy 'gdy jest po temu okazja'.
>> A więc umiejętność znajdowania zastępczych metod rozładowywania
>> emocji jest zawsze przydatna, cenna - i na pewno mniej 'ryzykowna'.
>> Ja też najchętniej w ten sposób bym działał, to cecha choleryków -
>> wybuchowość i 'spływa jak po kaczce'. Ale np. w mojej sytuacji to nie
>> działa - ani ja, ani moja żona nie potrafimy zachować odpowiedniej
>> przytomności umysłu w czasie kłótni, żeby sieto nie rozłaziło w zupełnie
>> przypadkowych kierunkach. A dzieci nie kumają, o co chodzi.
>>
>> Tak wiec uważam, że można być wyrazistym i szczerym bez pełnej
>> ekspresji. Można, a nawet trzeba - w przypadku statystycznym.
>> Np. w autobusie ;)))
>
> Czyli jednak kłócicie wedle mojego modelu - chyba że coś opacznie
> zrozumiałem. A Ty wolał byś jakoś tak bardziej "przemyślanie" się
> awanturować. Zabrzmi może nieco śmiesznie, ale chyba w kwestii awantur
> wypracowaliście sobie pewien kompromis, czyli nikt nie jest zadowolony ale
> też nie jest przesadnie nieszczęśliwy - a takie nowum mogło by zachwiać
> równowagą :) Oczywiście gdybam.

Mamy oboje choleryczne nastroje i skłonnośc do zapamiętywania
się w krzykach, przy tym żona staje siębardzo wulgarna i kompletnie
traci koncentrację. To do niczego, poza zmęczeniem i strachem dzieci
nie prowadzi. Od jakiegoś czasu stosuję taktykę 'wyjścia'. Po prostu
opuszczam
pomieszczenie.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


338. Data: 2009-09-04 14:42:10

Temat: Re: Bajki nie zawsze kończą się szczęśliwie...
Od: "Redart" <r...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Przemysław Dębski" <p...@g...pl> napisał w wiadomości
news:h7r3o5$7es$1@newsread.aster.pl...
> Użytkownik "Redart" <r...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:h7qmn6$l2l$1@news.onet.pl...
>
>> Głos ciekawy, acz bardzo radykalny. Ja bym powiedział inaczej: żeby się
>> kłócić i nie pogubić w tej kłótni - to trzeba naprawdę umieć. To wymaga
>> specjalnej dojrzałości obojga partnerów, mocnego poczucia granic.
>> A jak są dzieci - w pobliżu - to dupa niestety. Czyli, zgodnie z tym, co
>> napisałeś, nie działa warunek wejściowy 'gdy jest po temu okazja'.
>> A więc umiejętność znajdowania zastępczych metod rozładowywania
>> emocji jest zawsze przydatna, cenna - i na pewno mniej 'ryzykowna'.
>> Ja też najchętniej w ten sposób bym działał, to cecha choleryków -
>> wybuchowość i 'spływa jak po kaczce'. Ale np. w mojej sytuacji to nie
>> działa - ani ja, ani moja żona nie potrafimy zachować odpowiedniej
>> przytomności umysłu w czasie kłótni, żeby sieto nie rozłaziło w zupełnie
>> przypadkowych kierunkach. A dzieci nie kumają, o co chodzi.
>>
>> Tak wiec uważam, że można być wyrazistym i szczerym bez pełnej
>> ekspresji. Można, a nawet trzeba - w przypadku statystycznym.
>> Np. w autobusie ;)))
>
> Czyli jednak kłócicie wedle mojego modelu - chyba że coś opacznie
> zrozumiałem. A Ty wolał byś jakoś tak bardziej "przemyślanie" się
> awanturować. Zabrzmi może nieco śmiesznie, ale chyba w kwestii awantur
> wypracowaliście sobie pewien kompromis, czyli nikt nie jest zadowolony ale
> też nie jest przesadnie nieszczęśliwy - a takie nowum mogło by zachwiać
> równowagą :) Oczywiście gdybam.
.. do tego zauważyłem u siebie pewne zachowania niebezpieczne, kiedy sięza
bardzo
wkurwię. Szczególnie, jeśłi jadę samochodem. Istnieje pojęcie napadu furii
a nawet zbrodni w afekcie- to nie jest nic 'fajnego' ani 'wydumanego'. To
krańcowa
utrata kontroli.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


339. Data: 2009-09-04 14:53:02

Temat: Re: Bajki nie zawsze kończą się szczęśliwie...
Od: medea <e...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

Przemysław Dębski pisze:

> Jak nigdy, w tym przypadku zgadzam się z ikselą

Ty w ogóle jakiś inny, odnowiony wróciłeś. Może dojrzalszy, bo tak
spokojnie reagujesz. ;)))

> mamy że ktoś tu dominuje i rózne takie tam. Innymi słowy jeśli ktoś nie
> reaguje adekwatnie do swojego stanu emocjonalnego - to musi mieć po temu
> jakiś powód i to wcale nie błachy. I nawet tym nie błachym powodem może być
> chęć pokazania samemu sobie iż jest się dojrzałym emocjonalnie - niezły
> sposób na dowartościowanie się ... szczególnie na tle drugiej strony która
> się nie powstrzymuje :))

Pewnie dużo prawdy w tym, co piszesz. Dobrze jest jednak czasem w inny
sposób rozładować te nagromadzone emocje, zamiast wybuchać wrzaskiem i
wyrzutami w partnera i powiedzieć np. coś, czego się tak naprawdę nie
myśli.
Zresztą - nie każdy ma włoski temperament.

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


340. Data: 2009-09-04 14:53:26

Temat: Re: Bajki nie zawsze kończą się szczęśliwie...
Od: "Redart" <r...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "BabaJaga" <b...@a...pl> napisał w wiadomości
news:46e81ed2-d859-4e2c-8b1e-e059940073c4@x38g2000yq
b.googlegroups.com...
On 4 Wrz, 13:39, BabaJaga <b...@a...pl> wrote:


> O matko zaczynam nałogowo się powtarzać. Chyba juz całkiem źle ze
> mną:-)

Dobra, dzięki. Na szybko:

- dobrze, że podkreślasz, że nigdy dziecka nie opuścisz
- zastanawia, że pocieszasz dziecko w taki sposób, jakby wszystkie klamki
zapadły.
Czy można to zrozumieć tak, że zanim jeszcze napisałaś na grupę, już byłaś
'zdecydowana', że nic z tego nie będzie i nie podejmiesz dalszej walki,
np. w perspektywie 2 miesiecy ? Bo można by inaczej pocieszać dziecko:
"widzisz, tak się dzieje, mi też bardzo przykro, nie do końca rozumiem, co
się stało, poczekamy trochę, mamusia spróbuje jeszcze z Piotrem porozmawiać
za jakiś czas, może ma jakieś własne poważne kłopoty i nie moze być z nami
- i zobaczymy jeszcze".

ja spadam na weekend, wiec pewnie zajrzę tu w niedzielę wieczór -
poniedziałek.
na ra.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 10 ... 20 ... 33 . [ 34 ] . 35 ... 40 ... 47


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

RAZ NA LUDOWO
MAM !!!
Auschwitz -- czyli troszke wiekszy Katyn
Miłość z punktu widzenia Helen Fisher
Zapraszam do lasu

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »