Data: 2010-07-24 11:28:30
Temat: Re: Biała księga blogerów S24 w sprawie katastrofy
Od: "yabanci" <k...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Stalker" <t...@i...pl> napisał
> Nowy lepszy tren R pisze:
>
>>> Takie coś może nawet nie tyle utrudniać śledztwo prokuratury, ale np. wprost
>>> podważać jej ustalenia... Chyba że właśnie o to chodzi, bo jak mawia poseł
>>> Kempa: "No i co z tego że był wyrok, ja swoje zdanie na temat sądów mam",
>>> czyli "sądy sądami, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie"?
>>
>> A wiesz na jakich zasadach funkcjonują zespoły? Bo wg jakichśtam paragrafów
>> zostają powołane. Co do podważania ustaleń prokuratury - co z tego? Chciałbyś
>> tego zabronić?
>
> Nie o to chodzi. Chodzi np. o odpowiedzialność za słowa. My tu sobie w
> internecie możemy rozpatrywać czy samolot ma szybki i rozpatrywać na poważnie
> wersję zamachu przy użyciu wąglika hipnotycznego, bo tak napisał pewien bloger
> w Tanzanii,
Nie no, kurcze, na to bym nie wpadł... :o/
Ok., ta biała książeczka trochę mnie ostudziła.
Jest cała masa zagadnień do wyjaśnienia.
Ale jedno jest pewne, nie jesteśmy tu sami...
I wcale nie chodzi mi o UFO. Swoją drogą by
się nawet przydało...
>ale w przypadku tak oficjalnych organów jak np. zespół sejmowy to nie powinno
>mieć miejsca.
> W przypadku takiego zespołu szczególnie ważne powinno być najpierw szybkie i
> DYSKRETNE zweryfikowanie źródeł, możliwości, itp. rzeczy, żeby nie wyjść na
> totalnego idiotę...
Przede wszystkim zabezpieczenie śladów...
I niestety, nie wsyzstko da się zwalić na Ruskich...
Kiepsko działa nasze państwo, z tej książeczki]wyraźnie to wynika...
Aż sam się zacząłem wstydzić swojego dyletanctwa..
Miała Iksia sporo racji, mimo wszystko :o/
> A na razie po wypowiedziach członków zespołu typu: "Zajmiemy się zamachem, bo
> o zamachu napisała jakaś gazeta w Rumunii" może się okazać, że zespół będzie
> wylęgarnią bzdur, ale co ważne to już nie będzie zwykła bzdura, tylko bzdura
> "potwierdzona" autorytetem sejmu...
> Stalker
Kurcze, chodzi mi po głowie ten wykręt samolota w ostatniej
chwili przy podchodzeniu do pasa...
A tak w ogóle to mieli strasznego w sumie niefarta,
bo już się wznosili, kiedy trafili w te karłowatą brzózkę,
jedyną na całym pustkowi jakichś krzaczorów... :o/
Bardzo to wszystko tajemnicze - tak po stronie polskiej,
jak i po ruskiej. Kurcze, co jest grane...
zdar
yabanci
|