Data: 2000-10-19 17:52:28
Temat: Re: Blachy, lecz powazny problem.
Od: Kanaan <k...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
To nie tak...
Ja tez mam kogos kogo bardzo kocham i mam swiadomosc, ze on mnie tez kocha i to
bardzo... Ale czasami problemy, z ktorymi sie borykamy przeslaniaj nam to co
mamy... Przynajmniej tak jest w moim przypadku... Pojhawily sie problemy
finansowe, niemozliwosc zrealizowania marzen i... wiele spraw przestalo nas
cieszyc...
To moze glupie, ale tak wlasnie jest... Nie wiem czy mowi Ci cokolwiek
okreslenie "piramida potrzeb Maslowa", ale Maslow zawarl w niej prawde o naszym
zyciu. Musimy zaspokoic pewne bardziej podstawowe potrzeby, zeby zauwazyc i
zaspokajac wyzsze...
Zastanow sie co moglo spowodowac Wasz kryzys... Jakies problemy... A moze to nie
takie uczucie jak Wam sie na poczatku wydawalo...
Pozdrawiam,
Kanaan
Igunia wrote:
> Czesc!
> Tak sobie siedze i czytam Wasze problemy. Moj pewnie wyda Wam sie blachy i
> smieszny, lecz dla mnie jest inaczej. Bylabym wdzieczna gdybyscie mi
> pomogli. W razie mozliwosci odwdziecze sie Wam tym samym. A o to o co
> chodzi.
>
> Od polowy lipca chodze z chlopakiem, ktory rozumie mnie lepiej niz
> ktokolwiek na swiecie. Mozna powiedziec ze sie "kochamy". Jakis tydzien temu
> wszystko zaczelo sie psuc. Klocimy sie prawie o wszystko. Potrafimy sie
> nawet "pochapac" o to ze chcialam do niego zadzwonic. Dla mnie powody o
> jakie sie klocimy sa glupie, blache i niedorzeczne. Niestety przez nie
> przestalismy ze soba rozmawiac tak jak kiedys. Nie rozumiemy sie juz tak
> dobrze. Doszlismy do wniosku ze trzeba z tym cos zrobic. Nie chcemy sie
> roztawac lecz nie mozemy tego ignorowac.
> Prosze, pomozcie. Ja juz nie wiem co mam robic. Nie chce go dluzej ranic.
> Z gory dziekuje i pozdrawiam.
> Igunia
|