brow(J)arek wrote:

> Z innej beczki. Ilu z grupowiczów(-ek) przyzna sie do nieposiadania
> telewizora ?

Ja na przyklad :)

> Obecnie wszystko jest OK (z telewizorem bo niekoniecznie efekty jego
dobrej
> pracy są OK) i niestety zauważam, że to cholerstwo znów zupełnie "niechcący"
> pochłania mnóstwo czasu, który moja rodzina mogłaby spędzic w milszy sposób.
> Wiem... można nie włączać ale sami wiecie jak to jest.

Tia pamietam jak to bylo jak jeszcze byl.

> Pytam bo lada tydzień (miesiąc) zamierzamy się przenieść do nowego
> mieszkania i obecny TV ponieważ nie nasz - to z nami nie pojedzie. I coraz
> częściej nachodzi mnie perwersyjna myśl by zastępcy sobie nie sprawiać.

U mnie to akurat nie byla "swiadoma decyzja", po prostu przy okazji
przestawiania szafki uszkodzilismy gniazdko antenowe. Po dlugich
debatach na temat "a to trzeba jechac po nowe, a masz taki srubokret",
uznalismy ze jestesmy za leniwi i odbiornik wyladowal w piwnicy. A potem
go komus oddalismy. Swego czasu byly plany zakupu karty tv, ale jak od
czasu do czasu u znajomych jest wlaczony telewizor, to stwierdzamy ze
nie warto.

Pozdrawiam
Lerena

--
Katarzyna Skowronska
kskowronska 'malpa' op.pl

"Discussion: a method of confirming others in their errors."