Data: 2001-07-18 15:29:01
Temat: Re: Brak ufności, zazdrość - a wolność i swoboda
Od: "dark" <d...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "vulture" <v...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:3b543f78$1@news.vogel.pl...
> Hej !
>
> Sytuacja wygląda tak :
> Moja ukochana była ze mną 2 lata, przez które przeżyliśmy całą
> masę fajnych, ale i ciężkich bardzo - chwil. Często w nasz związek
wkradała
> się nieufność i zazdrość, ponieważ oboje mieliśmy znajomości, które
> ukrywaliśmy przed sobą [ mimo iż nie wynikała z nich zdrada ] .
> W końcu nastapił rozpad.
>
> Po paru tygodniach ona znalazła się w ramionach innego mężczyzny...
> Ja nie chciałem się wiązać na nowo. Nie potrafiłem przestać jej kochać,
> choć właśnie to jej powiedziałem - że jej nie kocham już.
>
> Po 1,5 miesiąca od rozstania - zrozumiałem że straciłem Tę własnie
> Jedyną, z którą chciałbym być...
> Nastąpił okres walki, przeprosin i wielkich zmian wewnątrz mnie.
> Dużo by opowiadać. Na ogół jestem twardy, jednak wtedy polało się
> wiele łez, nie mogłem spać, jeść itd...
>
> Ona wróciła do mnie. Jesteśmy ze soba od kilku tygodni.
> Wszystko się zmienia, na dobre. Jednak .......
> I tu potrzebuję Waszej porady :
>
> ona mniej więcej raz na tydzień spotyka swego "byłego" mężczyznę
> [ tego z którym była przez miesiąc ]
>
> dla mnie to dość stresujące - tym bardziej że ona ma problem z
powiedzeniem
> mi od razu prawdy - że idzie na spotkanie z nim.
> zaproponowałem abysmy spotkali się we troje i pogadali.
> skoro chce być jej przyjacielem - niech zostanie i moim...
>
> i jeszcze coś...
> ona wychodzi np na spotkanie "służbowe" , pogadać o interesach,
> ale o godz. 20 wieczorem...
> no więc wraca po 23 i zero słów...
> potem dopiero mówi mi, kiedy pytam - ze była w knajpie z tym facetem
> i że sobie gadali...
> ja mówię - że mogła mi o tym powiedzieć że go zna dłużej, a nie, że idzie
na
> rozmowę tylko o interesach.
>
> ona czuje się ograniczana przeze mnie - ja czuję się oszukiwany
> ona chce swobody
> ja lojajności i tego - żeby moja ukochana niekoniecznie łaziła po nocy
> z innymi facetami po knajpach - nawet w celach służbowych...
>
> czuję, że jeśli tak będzie dalej - przestanę jej ufać...
> nie chcę jej ranić - ale nie chcę być też "jeleniem"
>
> kocham ją i nie chcę jej stracić
> jednak jak mogę jej przekazać tak aby zrozumiała - że boli mnie
> jej ignorancja wobec tego że to dla mnie kłopotliwe...
>
> czy tak powinien wyglądać związek ?
> czy to właśnie wolności i swoboda ?
> a z mojej strony sam negatyw ?
>
> czy jeśli będzie moją żoną
> mam uważać że luzik że spotyka się z kimś tam po nocy ?
>
> wiem, że generalizuję
> ale uwierzcie mi - mam z tym spory kłopot
>
> pozdrawiam i proszę o pomoc
> vulture
>
być może spotyka się z nim bo go dalej kocha.
Powiem ci tak:
nie możesz sam utrzymywac waszego związku. Jeśli oboje nie bedziecie
szczęsliwi i w pełni sobie ufali to nic z tego nie będzie. Jak byście wzieli
ślubi a takie sytuacje by się powtarzały to co dalej?
Nie możesz wiecznie przymykac na to oczu.
A ona jesli nie będzie z tobią szczęśliwa na 100% dalej bedzie wychodzić na
takie rozmowy a w końcu wasz związek się rozpadnie.
Oczywiście przedstawiłem ci chyba najbardziej czarną przyszłość ale lepiej
być świadomym tego co się może stać.
Wydaje mi się że ani ty ani ona nie jestescie bardzo zadowoleni z waszego
związku. Zastanów się czy ona daje ci wszystko czego potrzebujesz i czy
wystarcze ci 100%. Jeśli nie to lepiej odpuść i poszukaj kogoś innego z kim
naprawdę będziesz szczęścily i nie będziesz się musiał martwić czy ta osoba
cię nie zdradza.
Przemyśl to lepiej nawet 100% razy zanim podejmisz jakies decyzje.
DARK
|