Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Brat

Grupy

Szukaj w grupach

 

Brat

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 58


« poprzedni wątek następny wątek »

41. Data: 2002-05-19 10:20:45

Temat: Re: Brat
Od: "Miranka" <a...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Madzik (bylo: anyia)" <a...@p...onet.pl> wrote in message
news:ac7t9c$a8i$1@news.tpi.pl...
> Wiesz... im wiecej piszesz o tej sytuacji, tym bardziej mam wrazenie, ze
> Twoj Brat _CHCE_ sie odciąć, a nie ma (jeszcze?) odwagi (chęci/potrzeby?)
> tego zrobić "na amen"...... Czy jesteś pewna, ze nie ma zadnych ukrytych
> powodow, dla ktorych Brat moze chciec tak zrobić?

No właśnie. Ja też na początku odniosłam wrażenie, że Wy w ogóle nie wiecie,
co się z nim dzieje (stąd mój pomysł, żeby nawet wynająć detektywa:). Teraz
piszesz, że ma odpowiedzialną pracę, że studiuje, że czasem nawet
przyjeżdża, że w sumie zachowuje się całkiem normalnie - tylko ten brak
kontaktów. Może rzeczywiście między nim, a rodzicami (ojcem?) zaszło coś, o
czym Ty nie wiesz, a co dla niego te kontakty wyklucza? Pytałaś o to mamę?
Miranka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


42. Data: 2002-05-19 10:34:19

Temat: Re: Brat
Od: krys <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Osoba znana jako Marzena Fenert zapodała:


> Za to uwielbiam mojego brata i naprawde dla mnie to koszmar, ze nie
> przyjedzie na swieta, nie zadzwoni, nie odbierze telefonu.

Marzena, a czy Ty w ogóle masz z nim jakiś kontakt? Adres np.? Dlaczego nie
spróbujesz mu tego wszystkiego opisać, tak, jak to robisz na grupę? Zapytaj
go DLACZEGO tak się zachowuje? Skoro jest Ci bliski, może uda Ci się
nawiązać z nim kontakt i porozmawiać szczerze, bo coś mi się wydaje, że ta
sprawa musi mieć jakieś drugie dno.

> Tesknote, brak kontaktu, smutek chorego ojca, rozpacz w oczach matki,
> smutek w glosie babci i jej lzy

Czy on to wszystko wie?

> Moze moi rodzice za duzo zadaja?

A wiesz, że to niewykluczone? Może właśnie mieli wobec niego zbyt duże
oczekiwania, dlatego on teraz jest daleko, odciął się od tego, bo chce
wreszcie żyć tak, jak ON sobie wymyślił?



--
Pozdrawiam:
Justyna
"Lepiej grzeszyć, i potem żałować,
niż żałować, że się nie grzeszyło"

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


43. Data: 2002-05-19 10:42:43

Temat: Re: Brat
Od: "Madzik (bylo: anyia)" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Miranka <a...@s...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:ac7uaj$im$...@h...uw.edu.pl...
>
> "Madzik (bylo: anyia)" <a...@p...onet.pl> wrote in
message
> news:ac7t9c$a8i$1@news.tpi.pl...
> > Wiesz... im wiecej piszesz o tej sytuacji, tym bardziej mam wrazenie, ze
> > Twoj Brat _CHCE_ sie odciąć, a nie ma (jeszcze?) odwagi
(chęci/potrzeby?)
> > tego zrobić "na amen"...... Czy jesteś pewna, ze nie ma zadnych ukrytych
> > powodow, dla ktorych Brat moze chciec tak zrobić?
>
> No właśnie. Ja też na początku odniosłam wrażenie, że Wy w ogóle nie
wiecie,
> co się z nim dzieje (stąd mój pomysł, żeby nawet wynająć detektywa:).
Teraz
> piszesz, że ma odpowiedzialną pracę, że studiuje, że czasem nawet
> przyjeżdża, że w sumie zachowuje się całkiem normalnie - tylko ten brak
> kontaktów. Może rzeczywiście między nim, a rodzicami (ojcem?) zaszło coś,
o
> czym Ty nie wiesz, a co dla niego te kontakty wyklucza? Pytałaś o to mamę?

z punktu widzenia Mamy ta sytuacja mogla wygladac zupelnie normalnie,
obawiam sie ;-)

Magda


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


44. Data: 2002-05-19 12:19:51

Temat: Re: Brat
Od: "Elżbieta" <w...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Marzena Fenert" <m...@f...net> napisał w wiadomości
news:n7bdeu0qlbjhlrq13ciqabbm1q6973igbf@4ax.com...
> Dnia Sat, 18 May 2002 17:06:20 +0200, podpisując się jako "Elżbieta"
> <w...@b...pl>, napisałeś (aś) :
>
> >A jak się wtedy zachowywał?
>
> Najnormalniej w świecie.
> Głownie to rozmawiał z moim mężem, z tatą, opowiadał o nowo zaczętych
> studiach (rozpoczął studia aby uzyskać kolejny stopień - bardzo mu na
> tym zależy) i bawił sięz moim synkiem - wkońcu widział go pierwszy raz
> na oczy.

Wygląda mi na to, że tak pochłonęło go to nowe życie, że nie ma czasu, ani
ochoty na nic innego. Tylko smutne ze względu na ojca.
>
> Jak dzwonie i prosze zeby wlaczyl komorke to zadzwonie za chwile na
> komorke - to jej nie wlacza.....dzwonie znowu do pracy - mowi ze
> pateria mu siadla.
> Mowie daj mi numer ten drugi do pracy (nie zgloszeniowy tylko
> normalny), on na to, ze teraz i tak jest zajety bo ktos gada, zebym
> zadzwonila pozniej....mi juz opadaja rece.
>
Nie zmusisz w żaden sposób do niczego kogoś, kto sam ewidentnie nie ma na to
ochoty.

--
Elżbieta


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


45. Data: 2002-05-19 12:25:26

Temat: Re: Brat
Od: "Elżbieta" <w...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Marzena Fenert" <m...@f...net> napisał w wiadomości
news:pmleeusht7ecae7f9fgvsa8ehbjlnqnk1f@4ax.com...
> Da sie.....ale nie uwazam aby sensowne bylo jechanie i czynienie mu
> awantur w miejscu publicznym.

A może wysłać list, na adres zakładu pracy chyba można, przecież to nic
złego. Najlepiej jeszcze za potwierdzeniem odbioru będziesz miała pewność,
że otrzymał. List jest dobry w takiej sytuacji, bo przy rozmowie może
rzeczywiście dojść do awantury, a w liście możesz na spokojnie wyłuszczyć mu
co wszyscy czujecie.

--
Elżbieta


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


46. Data: 2002-05-20 06:20:47

Temat: Re: Brat
Od: krys <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Osoba znana jako Sandra zapodała:

>
> Użytkownik Marzena Fenert <m...@f...net> w wiadomości do grup
> dyskusyjnych napisał:p...@4...com..
.
>
>
>
>> Da sie.....ale nie uwazam aby sensowne bylo jechanie i czynienie mu
>> awantur w miejscu publicznym.
>
> A niby dlaczego miałabyś robić awantury ?

No właśnie. Wiesz, Marzenka, ja to bym zadzwoniła na ten pracowy telefon i
z miejsca zapowiedziała, że będę na ten numer dzwonić, dopóki nie poda mi
telefonu, który jest przeznaczony do rozmów, a nie alarmowy. Zajęty?
poczekam, aż się zwolni, nie jego problem. Powiedz mu, że musisz z mnim
porozmawiać na poważny temat, chcesz się umówić na neutralnym gruncie i
porozmawiać w cztery oczy( w żadnym wypadku nie może być to rozmowa w stylu
" a bo ty to wcale do taty nie dzwonisz, a tata przez ciebie i ja przez
ciebie..."). Tyle, że do takiej rozmowy musisz być solidnie przygotowana,
bo możesz się dowiedzieć "ciekawych rzeczy", dziewczyny już pisały, jak ta
sama sytuacja może wyglądać z punktu widzenia rożnych osób.
ż
> zastanowiłabym się , na siłe kogoś uszczęśliwiać swoją osobą ?

Mam wrażenie, że nie chodzi Marzence o uszczęśliwianie na siłę, tylko o
wyjaśnienie, dlaczego właściwie tak się sprawy potoczyły.

--
Pozdrawiam:
Justyna
"Lepiej grzeszyć, i potem żałować,
niż żałować, że się nie grzeszyło"

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


47. Data: 2002-05-20 08:34:35

Temat: Re: Brat
Od: Marzena Fenert <m...@f...net> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sun, 19 May 2002 12:34:19 +0200, podpisując się jako krys
<k...@p...onet.pl>, napisałeś (aś) :

>Marzena, a czy Ty w ogóle masz z nim jakiś kontakt? Adres np.?

Jakiś mam.....raz na 5 miesięcy zadzwoni na chwilę....jak czegoś
potrzebuje.
Wtedy mam okazjęz nim pogadaćchwilę.
Jak już pisałam jak ja dzwonie to nie chce ze mna gadać, adresu jak
tez juz pisalam - nie mam - nie dal go nikomu motywujac to tym, ze jak
sie przeprowadzi to nam da.......

>Dlaczego nie
>spróbujesz mu tego wszystkiego opisać, tak, jak to robisz na grupę? Zapytaj
>go DLACZEGO tak się zachowuje? Skoro jest Ci bliski, może uda Ci się
>nawiązać z nim kontakt i porozmawiać szczerze, bo coś mi się wydaje, że ta
>sprawa musi mieć jakieś drugie dno.

Eh....jak czytam Wasz rady, to zaczyna mi sie wydwac, ze moze
faktycznie rodzice cos zawinili.
Nic za pare dni jade do rodzicow to sie z nimi rozmowie.....zobaczymy
co z tego wyjdzie.

>> Tesknote, brak kontaktu, smutek chorego ojca, rozpacz w oczach matki,
>> smutek w glosie babci i jej lzy
>
>Czy on to wszystko wie?

Pewnie, ze wie.

>> Moze moi rodzice za duzo zadaja?
>
>A wiesz, że to niewykluczone? Może właśnie mieli wobec niego zbyt duże
>oczekiwania, dlatego on teraz jest daleko, odciął się od tego, bo chce
>wreszcie żyć tak, jak ON sobie wymyślił?

Moze......a jesli tak - to znaczy, ze powinnam sobie odpuscic brata i
godzic sie na spotkania tylko wtedy kiedy on ma na to ochote?
Co z niespelnionymi obietnicami?
I znow zalozmy ze urodzi nam sie drugie dziecko poprosze go na
chrzestnego , on sie zgodzi i???
I chrzest sie zaczyna a ojca chrzestnego nie ma...? No albo lepiej -
swiadka na moim slubie?
Ile razy mam jeszcze czuc sie paskudnie przed rodzina meza, ze moj
wlasny brat wystawi mnie do wiatru w tak waznej dla mnie chwili?

Dowiem sie od matki co jest grane, pofatyguje sie do brata - pojade do
niego do pracy - co mi tam.
Pogadam z jednymi i drugimi - juz mi zaczyna to zwisac. I jesli to
rodzicow wina to ja umywam rece - niech sami naprawiaja to co
spieprzyli.
A jesli to on chce sie odciac bo tak i juz - to po prostu pozegnam sie
z nim i zapomne, ze mam brata - bo mi osobiscie nie podoba sie forma
kontaktow ze mna takich w ktorych tylko jedna strona decyduje kiedy
raczy sie zjwaic nie pytajac czy druga strona nie ma zaplanowanego
czegos innego w tymczasie....

HOWGH powiedzial podkurzona ta sytuacja Marzena ktora przypomniala
sobie swoje samopoczucie na wlasnym slubie i na chrzcie dziecka.....

--
Marzenka i Kuba ==> http://jakub.fenert.net <==
Rodziny to nie cieplarnie - to place zabaw.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


48. Data: 2002-05-20 16:09:47

Temat: Re: Brat
Od: "MOLNARka" <g...@h...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Marzena Fenert" <m...@f...net> napisał

> Co z niespelnionymi obietnicami?
> I znow zalozmy ze urodzi nam sie drugie dziecko poprosze go na
> chrzestnego , on sie zgodzi i???
> I chrzest sie zaczyna a ojca chrzestnego nie ma...? No albo lepiej -
> swiadka na moim slubie?

Marzenko ... nie umiem Ci poradzić bo nigdy nie spotkałam na swojej drodze
kogoś takiego (IMHO szalenie nieodpowiedzialnego).
Ale chciałam zapytać ... jak on się w takich sytuacjach tłumaczył ? Bo to
nie mogło być "zapomnienie" - to bardzo ważne kwestie więc wymówkę musiał
mieć mocną.
I czy Ty zrobiłaś mu awanturę ?


> Ile razy mam jeszcze czuc sie paskudnie przed rodzina meza, ze moj
> wlasny brat wystawi mnie do wiatru w tak waznej dla mnie chwili?

BTW wiem, że kochasz brata ale jak mogłas sobie pozwolić na proszenie go na
świadka skoro wiesz, że facet jest taki niesłowny ?
A później na chrzestnego skoro wystawił Cię na ślubie ?

Pozdrówka
MOLNARka



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


49. Data: 2002-05-20 16:33:42

Temat: Re: Brat
Od: "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Marzena Fenert" <m...@f...net> napisał w wiadomości
news:4scheukkicseuhaj08pso5hsktm2m03j3p@4ax.com...


> Co z niespelnionymi obietnicami?
> I znow zalozmy ze urodzi nam sie drugie dziecko poprosze go na
> chrzestnego , on sie zgodzi i???
> I chrzest sie zaczyna a ojca chrzestnego nie ma...? No albo lepiej -
> swiadka na moim slubie?
> Ile razy mam jeszcze czuc sie paskudnie przed rodzina meza, ze moj
> wlasny brat wystawi mnie do wiatru w tak waznej dla mnie chwili?

Nie powinien więcej niż raz... Drugi raz to już Twój błąd. To tak jak z
mężem, który bije żonę. Za pierwszym razem to jesz wyłącznie jego wina... Za
drugim razem już ona też jest sama sobie winna...

> Dowiem sie od matki co jest grane, pofatyguje sie do brata - pojade do
> niego do pracy - co mi tam.

Powodzenia.


--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


50. Data: 2002-05-21 06:28:57

Temat: Re: Brat
Od: "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Marzena Fenert" <m...@f...net> napisał w
wiadomości news:4scheukkicseuhaj08pso5hsktm2m03j3p@4ax.com...
> [...]powinnam sobie odpuscic brata i
> godzic sie na spotkania tylko wtedy kiedy on ma na to ochote?
> [...]

Szczerze mówiąc, Marzenka, jak tak czytam, co piszesz, to
zaczyna mi się wydawać, że Twój brat sobie wyraźnie nie życzy
mieć kontaktów z rodziną. Co najwyżej z zakładem usług
wszelakich (sama piszesz, że dzwoni, jak coś potrzebuje). A w
takiej sytuacji to ja bym mu dała posmakować jego własnego
lekarstwa. Nie - to nie, ale z jakiej racji Wy macie być na
każde jego zawołanie i kiedy wreszcie raczy się odezwać, w
podskokach i lansadach spełniać jego życzenia z wielkiej radości
(bis)? Nagrałabym się na sekretarkę w tej jego wiecznie
wyłączonej komórce z odpowiednim komunikatem w stylu "drogi
bracie, robiliśmy, co mogliśmy, żeby nawiązać z tobą kontakt,
ale chyba ci to nie odpowiada, w związku z tym rozłączamy się,
pisz na Berdyczów, miłego dnia" i poczekałabym, co będzie dalej.
Inna sprawa, że to by się faktycznie mogło skończyć całkowitym
zerwaniem kontaktu. Ale ja impulsywna jestem.

A tak bardziej serio - może faktycznie dopaść go gdzieś (choćby
wychodzącego z pracy, skoro telefonicznie się nie da) i zapytać
jasno, czy życzy sobie utrzymywać kontakt z rodziną, czy nie, a
jeśli tak, to na jakich warunkach, bo na pewno nie na takich,
jak dotychczas.

Pozdrawiam
Hanka, po przekroczeniu pewnej granicy zwolenniczka rozwiązań
radykalnych
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
a...@w...pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

o problemie Asi (i witam ponownie), dluuugie
Jak namówić na leczenie (długie)
Czy zna ktos kogos z Dolnoslaskiej Kasy Chorych?
Drugi maz nienawidzi mojego dziecka - co robic?
Próba :-)

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »