Data: 2007-04-01 08:36:26
Temat: Re: Być razem a mentalność niezgodności
Od: m...@y...com
Pokaż wszystkie nagłówki
On Mar 30, 8:48 pm, "E." <e...@o...pl> wrote:
> m...@y...com napisał(a):
>
> >> Posłuchaj zapatrzona w siebie, egoistyczna babo.
>
> > To nieprawda :-)
>
> Udowodnij.
A juści - bo mi zależy :-)))))))))
Ja udowadniam tylko miłość :-)
>
> > To idź pracować nad sobą - może będziesz lepsza dla mnie :-)
>
> Byłam. Nie w smak Ci to było. Dlatego tym bardziej Cię drażnię :)
Do utraty tchu :-)))
>
> > Nie tłumacz mi, na czym polega życie. Miałam chwile, kiedy chciałam
> > się zabić z powodu takich, jak Ty. To przez moją nadwrażliwość.
>
> Przypuszczam...
I słusznie. Możesz tylko przypuszczać. Z odpuszczaniem - chyba Ci nie
idzie :-)
Świętą to Ty nie będziesz :-))))))))
> Zauważyłam, że masz ogromną potrzebę dowartościowania się. I
> udowodnienia, że żyjesz, by Cie w końcu ktoś zauważył.
I zauważa - PRAWDA? Wszystkie Ju-lalki. O to chodzi.
> Buntujesz się przeciwko innemu stylowi życia, negujesz cudze wybory, nie
> szanujesz żyjących inaczej niż TY i mających inne priorytety, uważając
> się za jeden, jedynie słuszny autorytet.
> Ktoś żyjący tak jak ja musiał Ci zrobić wielkie kuku.
Nie wiem, jak żyjesz :-)
Ani Ty nie wiesz, jak żyję ja.
Jesteś zbyt "podpięta" do internetu. To tylko fale, kable, trochę
szkła i plastiku - kobietoo!
>
> A teraz pomyśl, skąd mogę mieć takie wnioski?
No właśnie o tym pisałąm wyżej :-(
Plastik i szkło.
Tragedia.
>
> >> (tych niemcow mnożących się jak lemingi raczej Ci nie zapomnę)
>
> > Tak, to warto pamiętać. Ja pamiętam. Moja rodzina pamięta. Pamięta
> > Polska. A Ty chcesz, aby wszyscy nagle zapomnieli???
>
> Co zapomnieli???!!!
> Pisałaś o teraźniejszości. O ludziach urodzonych i wychowanych PO
> wojnie. O nich pisałaś. Że to niby oni się etraz mnożą i płodzą, by Ci
> przyjść do domu i zabić.
> Nie widzisz własnej paranoi?
Oni przyjdą.
>
> > To nie jest grupa kuchenna. To grupa miłośników dobrej kuchni.
> > Bardziej moja, niż Twoja. Nie zawłaszczaj. Ty wprowadzasz nienawiść i
> > ferment, ja - muzykę, ciepło i świetne przepisy. Pokaż choć jeden
> > Twój...
>
> Message-ID: <bj833f$17rd$1@news2.ipartners.pl>
> Message-ID: <bj88vo$18m8$2@news2.ipartners.pl>
> Message-ID: <bikhup$3lq$1@korweta.task.gda.pl>
> Message-ID: <bi2en0$175a$1@news2.ipartners.pl>
>
> Wystarczy? Czy też rok 2003 umknął Ci bidulo?
> Jestem tam dlużej niż Ty, trzeba było sobie zadać trud i pogooglać. A
> teraz pod stół i odszczekać proszę.
hauuuuu ua ha ha ha !
:-)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
> > No, myślę cały czas. Jakoś tylko mam więcej przyjaciół dzięki temu.
> > Choroba, co ja robię źle?
>
> Nie rozrózniasz przyjaciół od koleżków zza monitora?
A ty - czemu widzisz we mnie cale zło tego świata? W MONITORZE?
Ganiaj tak kogoś na ulicy - to zobaczysz szybko, co Ci się należy.
Pięść w nos i tyle :-)
>
> > Psd opuściłam już dawno. I nawet nie zaglądam - uwierzysz?
> > Mam dość towarzystwa ograniczonych mamuś, które nią zawiadują.
>
> Zapomniałas tylko dodać, że zanim się zwinęlaś (szczęśliwie) połowe z
> nich uraziłać a druga połowę obraziłaś.
Same się obraziły - tym, że w ogóle istnieją. A za mną płaczą - nie
mają już na czym ostrzyć haczyków.
>
> > Psd to dla mnie tylko epizod.
>
> I całe szczęście. Bo przez to co tam nawyprawiałaś być może ktoś, pozwól
> że zacytuję: "Miał chwile, kiedy chciał się zabić z powodu takich, jak Ty".
Nie rób ze mnie guru psd, no co Ty :-)
>
> > Tylko Ty łazisz za mną - cały
> > bezsens Twego postępowania.
>
> Bidulo Ty moja, rozczulasz mnie. Zadałabyś sobie trud i srawdziła na
> jakich grupach pisuję, logicznie dodała drugie tyle, które czytują a nie
> pisuję i nie musiałabyś się tak błaźnić.
Sprawdzać, gdzie pisujesz? - nie mierz mnie swoją prześladowczą miarą.
Pomijając, że mnie to obchodzi, jak zeszłoroczna sierść mojego psa...
>
> > Rzuciła się na mnie banda zazdrosnych bab, ale radzę sobie :-)
>
> Czego mam Ci zazdrościć?
> Tego, że nie masz pracy i siedzisz na rzekomym garnuszku męża?
> Tego, że masz nadwagę?
> Tego, że nie umiesz znaleźć sobie dobrze płatnej pracy?
> Tego, że nie podróżujesz, bo masz jakąś antypodróżnicza fobię?
> Tego, że lubisz gotować i prac skarpety?
> Tego, że nie masz co zrobic z czasem i siedzisz całe noce na newsach?
Wiesz to z internetu?
:-)
> Czy też tego, że publicznie robisz z siebie puszczalską i gzisz się na
> grupach z Panslavistą, który już kilka razy Ci napisał, że nie chce byś
> do niego pisała lub mu przesyłała prezenty?
Nie znasz kulis naszej przyjaźni (a może romansu?)... I nigdy nie
poznasz.
Na szczęście, bo byś zapluła i zanieczyściła, a tak to tylko swoje
buty.
:-)
Masz tylko swoje chore domysły.
Jesteś niewyżyta seksualnie - to aż trzrzrzeszszszczy w każdym Twoim
słowie...
A mnie - nie brak niczego :-)
A ja - gore!!!!!!!
>
> Chcesz mi powiedzieć, że w realnym świecie jesteś szczupłą,
Nie chudą - mam piękne ciało i wiem o tym :-)
Kocham je i lubię siebie.
I nie tylko ja :-)
Jestem samozadowolona - tak ludzki fraktal :-)
> zorganizowaną, pracującą business women, podróżującą samolotami i w
> pełni niezależną?? :)
To jest Twój ideał???
Chciałabyś mi coś narzucić?
;-)
> > A w ogóle - idź Ty w swoją, uporządkowaną stronę, a mnie zostaw moją.
>
> Mam zasadę - od czubków trzymam się z daleka. Ale czasem mnie nachodzi
> matkoteresizm.
Nie profanuj!!!
>
> > Coś jakoś tak mam wrażenie, że idąc po swojej stronie - ciągle zerkasz
> > tutaj do mnie. Nie zerkaj już. Albo wszystko, albo nic :-)
>
> Nie Ty będziesz mówić gdzie mam zerkac a gdzie nie. Trzeba było ugryźć
> się w paluchy zanim mnie tu wywołałaś.
>
> E.
To już był wybuch histerii u Ciebie.
Idź się leczyć. Ile czasu spędziłaś nad tą epistołą? Jesteś chora...
To była moja ostatnia zabawa, worku treningowy.
I proszę wszyskie życzliwe mi osoby, aby od tej pory także Cię
ignorowały.
To największy ból dla Ciebie.
Nie istniejesz. Wiesz, co to oznacza, jak komuś to piszę...
Falssett wie, Loja wie...
|