Data: 2003-11-04 10:51:39
Temat: Re: CZY STOSOWANIE CHODZIKÓW DLA MALUCHÓW...
Od: "kr" <k...@b...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Freelance" <N...@e...pl> wrote in message
news:3fa67399@news.home.net.pl...
> to dobry pomysł?
>
> --
> pzdr,
> freelance
>
> I tak i nie...
Moj synek byl sadzany do chodzika 4 razy dziennie na 15 minut na polecenie
rehabilitanta (!) Nie ma kosci ogonowej, polkregi na odcinku ledz - krzyz.
oraz dysplazja stawow biodrowych - niewyksztalcona panewka biodrowa. Byl to
chodzik ze sztywnym siedziskiem, nie jak wiekszosc z wiszaca szmata.
Odpowiednio ukladalam za pleckami i pod pachy dluga poduszke, pomagalam
stawiac nozki itp. Dziecko z roznych innych powodow nie moglo byc leczone
"standardowo" ani gipsem ani pionizatorem, wiec wyobraznia rehabilitanta
przeszla ciezka probe. Zdal na 6 - synek ma zdrowe nozki, chodzi i biega
prawidlowo. Chodzikiem usprawnialismy takze ogolnie lokomocje i motoryke -
jednak wszystko pod kontrola neurologa, ortopedy i rehabilitanta!!!!!
ZAZNACZAM: chodzik byl dla mnie NARZEDZIEM pomocnym przy rehabilitacji, wiec
zeby ktoras mamusia nie zaczela rehabilitowac swojego dzieciaczka na
podstawie mojej wypowiedzi!
Kiedy chodzik okazal sie juz zbedny, oddalismy znajomej - dla jej corki.
Stosowala go dla wygody, kiedy mala nie spala - jadla, bawila sie i
poruszala w chodziku. Dziecko od 2 roku zycia musi byc pod stala opieka
ortopedy i rehabilitantow! Nie wiadomo, czy nie skonczy sie operacja.
Teraz ogolnie moje zdanie: Wozki parasolki, takie bez usztywnianych plecow,
obecnie niektore wozki, gdzie dziecko zamiast siedziec w nim prosto "zwisa"
z niego - jezdzace chodziki- szczegolnie bez blokady z tylu, czesc lezaczkow
czy nosidel i wiele innych produktow dla dzieci - nie jest do konca dla nich
dobra a nawet moze byc szkodliwa. Wystarczy podstawowa wiedza o tym, jak
ksztaltuje sie kosciec dziecka, by kupowac i stosowac rzeczy dobre dla niego
a nie tanie, czy modne. Jednak nie popadalabym w skrajnosc-to ze jakies
nosidlo powinno zniknac ze sklepowych polek nie oznacza, ze wszystkie sa
zle, tak samo chodziki czy inne rzeczy.
Mysle, ze lepiej jak dziecko pobedzie 15 - 20 min. 2 razy dziennie w DOBRYM
chodziku, niz ma zgarbione pol dnia spedzic w lozeczku czekajac, az mamusia
przygotuje obiadek; stanie przy kuchni z dzieckiem na reku..... Realnie: nie
kazda matka ma warunki na to, by miec dziecko caly czas "na oku" i moc cos
zrobic. Jak dziecko jest male - jest w lezaczku - ale potem...sadzac go do
krzeselka do karmienia - nie kazde usiedzi grzecznie - jest ryzyko, ze
wypadnie. Zreszta tez nie jest wskazane, zeby siedzialo w nim jak mamusia
szykuje obiad, potem jeszcze w czasie karmienia (wszystko minimum 40 min.)
Wstawienie kojca do kuchni czy jezdzenie nim po mieszkaniu - trzeba miec
takie warunki lokalowe...Posadzic dziecko na kocyku i dac zabawki...to nie
pies, ktory bedzie lezal na poslaniu - zdrowe dziecko po zimnej, sliskiej
podlodze bedzie sie przemieszczac, a wtedy tez duzo moze sie stac.
Dla ROZSADNYCH matek, chodzik moze byc duzym ulatwieniem, bez szkody dla
dziecka pod warunkiem ze bedzie dobrze stosowany i w umiarze. Znam troje
dzieci, zupelnie zdrowych, ktore byly sadzane do chodzika - w akademiku,
gdzie kuchnia znajduje sie w polowie korytarza, byla to duza wygoda dla mam.
Dzieciaczki sa zupelnie zdrowe, chodza do szkoly i nigdy nie bylo problemow
z nozkami, czy kregoslupem.
Pampersy tez sa stosowane dla wygody - spotkalam sie z matka, ktora w
pampersie przyprowadzala ponad 3-letnie dziecko(!) a nikt nie robi takiego
szumu wokol nich. Stad swiadomosc i rozsadek matek, a nie moda czy wygoda
powinny, moim zdaniem decydowac o wyborze chodzika, wozka, pieluch, butelki,
smoczka i wielu innych rzeczy.
pozdrawiam
kaska
|