Data: 2010-06-08 19:38:40
Temat: Re: Charakter człowieka
Od: Nowy lepszy tren R <t...@n...sieciowy>
Pokaż wszystkie nagłówki
Był to dzień 08-czerwiec-10, kiedy zażółcony otworzył usta i usenet
napełnił się słów muzyką:
> Użytkownik "Nowy lepszy tren R" <t...@n...sieciowy> napisał w
> wiadomości news:jx857hy2j7t9$.dlg@trenerowa.karma...
>> Dnia 07-czerwiec-10, zażółcony wlazł między psychopatów i wykrakał:
>>
>>> Użytkownik "Nowy lepszy tren R" <t...@n...sieciowy> napisał w
>>> wiadomości news:1pjih335byi70.dlg@trenerowa.karma...
>>>> kształtują graniczne doświadczenia.
>>>> Aby być kimś - trzeba przejść COŚ.
>>>
>>> ... i co ma powiedzieć kobita staruszka, która
>>> po prostu z dnia na dzień - wychowała czwórkę dzieci ?
>>> Żadne nie zmarło, żadne sobie nogi nie złamało ani ręki, żadne
>>> się nie pparzyło ... Z wnukami też spokój ...
>>> Gdzie są te doświadczenia graniczne, które stwarzają
>>> ją jako KOGOŚ ? Bo na pewwno jest KIMŚ
>>> - co do tego nie mam wątpliwości.
>>
>> Może przeszła twardą szkołę życia Redart, Ty gadatliwa przemądralo?
>> :)
>
> No dobra, jako nastoletnia dziewczyna unikała gestapowców
> i innych podobnych.
> Sama by jednak raczej nie określiła, że ten okres życia, obfitujący
> w doświadczenia graniczne - ją ukształtował.
>
> Możemy ew. pomęczyc temat definicji doświadczenia granicznego.
> Ja jednak stawiam na to, tak od drugiej strony, że człowiek staje się
> KIMŚ w pierwszych dwóch latach życia. Potem jest już coraz więcej
> turlania z górki.
>
> Czy z tego wynika, że matka i ociec to w podstawowej swej funkcji
> są maszyny do generowania doświadczeń granicznych dla dwulatków ?
> Może i tak ...
>
> Z drugiej strony. Weźmy na stół Dalajlamę.
> Czy jego charakter ukształtowały doświadczenia graniczne w drastycznych
> spotkaniach z chińskim okupantem ?
>
> Kiedyś w dyskusji z cbnetem zauważyłem, że niektórzy lubią
> mylić prawo przyczyny i skutku z prawem przysługi i wdzięczności.
> Wychodzi z tego coś takiego: każda przyczyna pozytywnego skutku
> winna rodzić wdzięczność. Itp. itd: wdzięczni okupantowi, że
> zburzył, bo mogliśmy zbudować nowsze i lepsze ...
> Potem mamy inne wariacje: za charakter wdzięczni sprowokowanym
> doświadczeniom granicznym.
> Bardzo śliskie myślenie.
> Zakładające, że rozwój powstaje wyłącznie z granicznej prowokacji
> umysłu, z jakiejś formy 'odlotu w nieznane' czy też 'dotknięcia
> przez nieznane'.
>
> Albo po co ja tyle gadam. Powiem wprost: NiePodobaMiSięTo
> - ze względu na wybory oczywiście. Dlaczego mamy promować
> na prezydentów ludzi smakujących ekscentryzmów, dotykających
> skrajności jako tych z ukształtowanym 'prawdziwym charakterem' ?
> Ja głosuję na do bólu statusiałego, grubawego, flegmatycznego
> Kormorana, któren ma piątkę dzieci.
> I koniec ;)
>
> I rozumiem też, że dla nastolatków i ludzi bardzo młodych, szukajacych
> wrażeń, wyzwań - taki kandydat jest mało przyswajalny.
> Jednocześnie też, mówiąc bardzo wprost - Ciebie obserwuję jako człowieka,
> któren z jakiegoś letargu się budzi i przechodzi fazy rozwojowe typowe
> bardziej dla psychiki młodzieńczej, która pragnie wyrwać się z ucisku.
> Nie wiem, dlaczego robi to teraz - może widzi jakąś nową lukę w
> przestrzeni, albo poziom frustracji przekroczył punkt już nieznośny dla
> faceta,
> któren szybko dobija połówki swego żywota i wie, że "jak nie teraz
> to nigdy".
> Będę sobie obserwował ;)
>
> Ja teraz się wgłębiam w tajniki produkcji strzał i łuków.
> Plan maksimum: zrobić w miarę porządny łuk i zestaw strzał.
> Nie jakiś tam refleksyjny naturalny, co poniesie 800m ...
> Taki, coby po prostu niósł ze 300m a z bliska strzelał do celu
> a nie nie wiadomo gdzie ...
> Plan minimum: wszystko gotowe kupić ...
> Nie ma planu w rodzaju: 'zrezygnuj'.
> "Jak nie teraz to nigdy" ;)
> A córa i siostrzeniec mają również przy tym zabawę.
> Tyle mamy przestrzeni na działce, że aż się prosi, żeby
> ją strzałami obejmować. Te co mamy na razie latają
> 'tak se'. Ale będzie lepiej ;)
> W karton trafiają i czasem przebijają nie zatrzymując się
> na lotkach. Córa i siotrzeniec wygrywają celnością.
> Siostrzeniec gitarzysta, to nawet lepiej przystosowany
> do cięciwy, palce go mniej bolą, mięśnie ma inne ...
> Nie mam lekko ;)
> Doświadczenie graniczne ?
Nieźle jesteś nakręcony :)
|