Data: 2004-07-10 14:58:28
Temat: Re: Chcesz sie nawroci??
Od: "Hubert " <h...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
JacekS <j...@v...pl> napisał(a):
> "Hubert " <h...@N...gazeta.pl> wrote in message
>
> > Nie podoba mi sie koncepcja, ze Jezus umarl za moje grzechy. Skad ta
> pewnosc?
> Pismo Swiete tak mowi.
>
> > To budzi we mnie nieuzasadnione poczucie winy, ktorego nie przyjmuje.
Poza
> > tym jestem niewinnym dzieckiem bozym, ktore Bog stworzyl na swoj obraz i
> > podobienstwo i zyczy mi jak najlepiej.
> Naprawde jestes taki niewinny, nie masz ZADNEJ winy?
Moja prawdziwa natura jest niewinna. Tak samo jak natura dziecka. Tak samo
Twoja natura i natura innych ludzi. Ten poglad jest sprzeczny z nauka
Kosciola, ze rodzimy sie z grzechem pierworodnym. Przekonanie o istnieniu
jakiegos grzechu pierworodnego da sie moim zdaniem wytlumaczyc tylko wtedy,
gdybysmy zakladali ze zylismy juz wczesniej, przed naszymi obecnymi
narodzinami, a obecnie zbieramy zniwo, jakie zasialismy z poprzednich
zyciach i ztego wynikaja nasze klopoty. W tym przypadku ow dogmat mialby
jedynie sens. Przekonanie bowiem, ze male, niewinne dziecko jest grzeszne
jest moim zdaniem zupelnie bezsensowne.
Natomiast co do mnie, uwazam ze popelniam bledy, jak kazdy, a moje czyny
maja swoje konsekwencje (negatywne lub pozytywne) w zaleznosci od tego, co
uczynilem. Nie musi to jednak wynikac z relatywnego systemu nakazow i
zakazow, ale w samej natury rzeczywistosci, w ktorej po przyczynie nastepuje
predzej czy pozniej odpowiadajacy jej skutek.
>
> > Sam jestem odpowiedzialny za to, co
> > czynie i przyjmuje konsekwencje moich wyborow.
> > Wiec po co ktos mialby umierac za moje rzekome grzechy?
> Kara za grzech jest smierc. Jezus jest Zbawicielem dlatego, ze juz dokonal
> na krzyzu Twojego odkupienia. Teraz Ty mozesz to przyjac przez wiare lub
> nie. Twoj wybor.
Gdybym mial to przyjac musialbym to zrozumiec lub widziec sens przyjecia
tego dla siebie. Dodatkowo musialbym chyba tez szukac zbawienia. Natomiast
ja nie poszukuje szczescia ani zbawienia w swoim zyciu, ale odkrywam je tu i
teraz krok po kroku. I ten fakt wcale nie jest sprzeczny z tym ze akceptuje
to, ze dobry Bog mnie wspiera w rozwoju i ze pozwalam sobie zyc w harmonii z
calym Istnieniem.
>
> > Ja bym nikomu tego nie zyczyl ani nikogo do tego nie zatrudnial. Sam
sobie
> poradze.
>
> Ha ha, tez mi sie kiedys tak wydawalo.
Wyciales ostatnie zdanie, ktore jest istotne w mojej wypowiedzi. Brzmi
ono "z boza pomoca :)"
To duza roznica. I podejrzewam, ze wiesz co mam na mysli :)
Pozdrawiam Hubert.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|