Data: 2006-05-15 18:08:24
Temat: Re: Chemia winną preferencji seksualnych?!
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Justyna N; <4468bcb6$1@news.home.net.pl> :
> A jak najłatwiej/najszybciej dostarczyć do organizmu niewielkie, lotne
> cząsteczki chemiczne?
Nie chce mi się obadywać tematu fizjologii węchu, ale mz., na bazie
analogii do wzroku, węch dostarcza *informacji* o wąchanych
substancjach, a nie *substancji* do organizmu. Ot, różnica.
Pomijając wybiórczość narządu węchu, istnieje jeszcze alternatywa
substancji bezwonnych lub bardzo silnie działających w małych ilościach
niedających się wyłapac węchem. Być może zwierzęta czują zapach
feromonów, dlatego, że mają czulszy węch, ale ... nadal obstaję przy
oddzieleniu "dostarczania informacji o zapachu substancji" od
"dostarczania substancji".
> Tak, żeby uniknąć pomyłki? Węch jest zmysłem, który
> działa na odległość, nie ma ryzyka pomyłki w kontakcie. Tak to działa u
> zwierząt (obwąchiwanie ewentualnego partnera, śladów pozostawianych przez
> inne zwierzęta) i wątpię, żeby aż tak się zmienił ten mechanizm. Raczej
> doszło do jego upośledzenia poprzez rozwinięcie drugorzędnych cech płciowych
> i nabycie umiejętności wnioskowania abstrakcyjnego (ładny/brzydki,
> atrakcyjny/nieatrakcyjny).
> To tylko moja teoria. I NTG na tą rozmowę.;p
Nie sądzę, że doszło do upośledzenia. Zapach benzyny jest "podniecający"
fizjologicznie, a abstrakcyjna nazwa reakcji nie zmiania jego [zapachu]
wymiaru fizjologicznego. To upośledzenie dotyczy raczej uwarunowanych
reakcji na zapach i nie jest dziedziczone, no chyba, że literaturze
pieknej. ;))
Dobra EOT.
Flyer
--
gg: 9708346
|