Użytkownik "vonBraun" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:ikrolk$27d$1@inews.gazeta.pl...

>> Teoria - jakakolwiek - może mieć swoje założenia jawne i założenia
>> ukryte. Skoro istotną składową kreacjonizmu jest gromadzienie dowodów na
>> błędy i niedociągnięcia teorii ewolucji, a jednocześnie wiemy, ze
>> przynajmniej część procesów związanych z powstaniem i ewolucja zycia
>> (pomińmy zakres) przypisana jest w kreacjonizmie istocie najwyższej, to
>> trudno będzie udowodnić, że celem kreacjonistów jest "naprawienie teorii
>> ewolucji" bez użycia - w ostatecznym rozrachunku stwierdzenia
>> kreator=bóg. Mój niedawny eksperyment na biologii ukazuje, że jawne
>> ukazanie tego założenia raczej KOŃCZY dyskusję, bez podania dowodów i
>> powodów - z wysokim prawdopodobieństwem zajścia punktu (7) ;-).
>> Jest więc prawdopodobne że nie tylko takie założenie [kreator=bóg
>> biblijny] jest, i jest założeniem ukrytym, ale co najważniejsze,
>> kreacjoniści woleliby aby takim pozostało. Szkoda, ze nie udało mi się
>> zebrać większej próbki zachowań kreacjonistów.

Trochę dziwi mnie to, co 'chciałeś uzyskać', ponieważ ja nie mam wrażenia,
by
to założenie było jakoś ukryte :) Z tego, co pamiętam na pl.sci.biologia, to
tam
'tęgie' umysły wprost mówiły, ze człowiek ma te kilka tysięcy lat, nie
więcej.
Jak i cała reszta naszej rzeczywistości :) Imho to wcale nie jest założenie
ukryte,
tylko być może 'wrażenie ukrycia' jest wynikiem tego, że kreacjoniści
zostali
zmuszeni do tego, by w dyskusjach merytorycznych argumentem Boga się
nie posługiwać - bo trafiajawtedy na samych trolli - a przecież wśród
kreacjonistów
zdarzają się nie tylko zwolennicy filozofii, ale także ludzie zainteresowani
światem
przyrody (jak własnie kk). Tacy jak kk pilnują się, żeby nie zrobić ze
swoich
wątków sieczki podobnej do rozważań na pl.soc.religia, czy pl.sci.filozofia.
Ale jak spytasz wprost, to wydaje mi się, że nie będą się specjalnie
opierać.
Jest jedynie kwestia zdobycia zaufania i dania motywacji do tego,
by się po raz kolejny jakiś kk powtarzał i tłumaczył prawdy biblijne
kolejnemu
dyletantowi, potencjalnemu prześmiewcy :) Zresztą syndrom twierdzy obronnej
u kreacjonistów nie dziwi.

>> Naiwność moja jest tu programowa niejako - nie chcę "wspierać"
>> krecjonistów w ukrywaniu czegokolwiek, piszę niejako przejaskrawiając to
>> co woleliby ukryć.
>> pozdrawiam
>> vonBraun
>
> A co do Pataua - powiedzą Ci, ze nie nam osądzać zamiary Kreatora i zajada
> Hiobem. Więc się za to nie brałem.

BTW. Podrzuciłem na p.s.b nowy wątek. Może znajdziesz tam coś ciekawego,
żeby się wypowiedzieć. Chociaż jak spojrzysz, to merytoryka zdecydowanie
cierpi.
Za to jak na dłoni jest mnóstwo materiału dot. wspomnianej przeze mnie wyżej
'twierdzy obronnej'. Na samo moje wspomnienie, że Ty ...(coś tam mógłbyś),
kk Cię bezpardonowo zaatakował używając argumentów najniższych lotów.
I tu jest moim zdaniem pies pogrzebany. Argumenta argumentami, można sobie
różne rzeczy planować, szukać płaszczyzn porozumienia czy raczej 'płaszczyzn
stabilnego kontaktu ustalających kto gdzie i z czym' - a ostatecznie
wszystko
rozbija się o to, że taki kk jest emocjonalnie żałosnym, zahukanym
dzieciakiem.
Jak dla mnie, choć kreacjoniści zdołali wycisnać z siebie nadzwyczaj wiele
(idea niereduowalnej złożoności), to utrzymać poziom dyskusji na odpowiednim
poziomie - nie sposób. Bo w istocie nie jest to rozmowa o inteligentnym
projektancie tylko ... No właśnie ... Zawsze to samo :) O poszukiwaniu
ojca, matki czy czego tam ... :) Duże, silne Coś, lepsze, niż to co było,
to co jest i to co najpradopodobniej będzie, choć to takie niesprawiedliwe
...