| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 1999-12-26 04:35:52
Temat: Re: Chora psychicznie dziewczynka zmuszona do urodzenia dziecka!Życie człowieka zwarte jest od naturalnego poczęcia do naturalnej śmierci
więc należy je chronić.
Nawigacja jest rzeczą konieczną, życie niekonieczną.
CEMA
Bazyl napisał(a) w wiadomości: <83tscb$sue$3@sunsite.icm.edu.pl>...
>
>Resselowie napisał(a) w wiadomości: ...
>>
>>>
>>> a co w przypadkach, które natura kiedyś sama odrzucała - jako
>>> najsłabsze jednostki. Nie wydaje mi się, aby rzeczywiście sukcesem
>>> było utrzymanie przy życiu dziecka, ktore rodzi się z wagą 800 g i
>w
>>> dodatku niedotlenione. co z tego, że dziecko przeżyło, jak w życiu
>>> będzie kompletnie niesamodzielne, nieprzystosowane itp. Podobnie
>jak z
>>> ratowaniem na siłę bardzo zagrożonej ciąży, po krwotokach i innych
>>> takich - rodzi się co prawda fizycznie zdrowe dziecko, ale
>psychicznie
>>> niezupełnie - niedorozwoje i inne takie. Nie jestem za usuwaniem i
>>> uśmiercaniem,
>>
>>Nie jesteś??? Trochę konsekwencji. Niepodtrzymywanie przy życiu
>dziecka
>>ważącego 800 g = jego uśmiercenie, niepodtrzymywanie zagrożonej ciąży
>= jej
>>usunięcie (eufemizm, ale niech będzie). Wyobraź sobie, ze jesteś
>matką
>>takiego wcześniaka lub Twoja ciąża jest zagrożona. Czy będziesz w
>stanie
>>powiedzieć lekarzom: nie podtrzymujcie życia mojego dziecka/nie
>ratujcie
>>mojej ciąży?
>>
>>ale wydaje mi się, że wszędzie trzeba ustalić jakąś
>>> ROZSĄDNĄ granicę.
>>
>>Co proponujesz? Takich "rozsądnych" już niestety przerabialiśmy - od
>Sparty
>>do Hitlera. Tatiano, zastanów się chwilę, zanim napiszesz coś
>takiego.
>>Ewa
>>
>Już się zastanowiłam, niejednokrotnie. Kiedyś czytałam w "Dziecku"
>(taka gazeta) opowiadanie jak to matka twierdziła, że najlepsze co
>mogła zrobić dla dziecka, to to że je urodziła, mimo tego, że
>wiedziała już prawie od początku ciąży o komplikacjach. W efekcie
>dziecko urodziło się, ale z możliwych kończyn miało tylko jedną nogę.
>Sory, ale w takim przypadku należy też pomyśleć o tym dziecku i jego
>życiu, a zwłaszcza w momencie gdy nas zabraknie a nim się nikt nie
>zajmie. Albo w przypadku rodzenia dziecka przez kobiete w dosyć późnym
>wieku - dla mnie najzupełniej jasne jest to, że pierwsze co robię, to
>badania prenatalne. I niezależnie od tego, jak bardzo by ma mnie
>"skakali" - jeśli okazało by się, że dziecko ma mieć jakieś wady
>genetyczne, to nie sądzę, abym je urodziła. Przecież po to takie
>badania są. A Waszym zdaniem lepiej jest urodzić z pełną świadomością
>tego co będzie takie dziecko? Dla kogo lepiej? Dla tego właśnie
>dziecka? Domy dziecka i opieki społecznej są pełne podobnych
>przypadków, bo potem okazuje się, że jednak zawadzają w życiu tych
>"wspaniałych rodziców".
>A wcale nie mówię o granicy, typu poniżej 1 kg - nie podtrzymujemy,
>powyżej - tak. Chodzi o określenie sensowności jakiegoś postępowania w
>momencie wystąpienia konieczności decyzji.
>
>A jak już powiedział ktoś bardzo mądry - tyle wiemy o sobie ile nas
>sprawdzono. Więc nie zarzekajcie się, że jestem jakaś wredna, wyrodna,
>itp., ale zastanówcie się również nad swoim podejściem do tematu,
>najlepiej po wizycie w jakimś domu dziecka, z którego nawet na święta
>nie znikają chore dzieci, bo nikt ich nie chce. Smutne to, ale
>prawdziwe.
>Tatiana
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
| « poprzedni wątek | następny wątek » |