« poprzedni wątek | następny wątek » |
131. Data: 2002-04-15 17:21:12
Temat: Re: Chrzestny :-\
Użytkownik "Elżbieta" <w...@b...pl> napisał w wiadomości
news:a9f0bh$mpn$1@news.tpi.pl...
> Ja również jestem chrzestną córki mojej przyjaciółki i gdyby zabrakło
> jej rodziców raczej nie pchałabym się do zastępowania jej rodziców, bo
> ma jeszcze najbliższą rodzinę, która na pewno by się nią zaopiekowała,
> ja byłabym wtedy tylko nadal od wspierania.
Hmm... A gdyby się nie chcieli zaopiekować? Gdybyś wiedział, że jeśli ty jej
nie weźmiesz to pójdzie do domu dziecka?
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
132. Data: 2002-04-15 17:24:09
Temat: Re: Chrzestny :-\
Użytkownik "Elżbieta" <w...@b...pl> napisał w wiadomości
news:a9f0bl$mpn$3@news.tpi.pl...
>
> Użytkownik Anyia <a...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
> dyskusyjnych napisał:a93n29$dqp$...@n...tpi.pl...
> >oczekuje od nich, ze, jezeli
> > cokolwiek sie nam z mezem stanie, przejma opieke nad moim dzieckiem.
> > Chrzestnymi zostal moj brat i jego zona, swiadomi tego zobowiazania
> dlugo
> > przed chrzcinami.
>
> U nas chrzestnymi jest dwoje obcych dla siebie ludzi- moja
> przyjaciółóka i przyjaciel mojego męża, wcześniej prawie nie znali się
> w ogóle. Oboje mają swoje rodziny tak więc raczej nie mieliby
> możliwości wspólnie zaopiekować się naszym dzieckiem.
Przecież oni nie muszą opiekować się razem...
Ja rozumiem, ze nie pod kontem opieki dobierałaś chrzestnych, ale jeśli się
dobiera właśnie pod kontem opieki to nie dobiera się ich tak, żeby byli
małżeństwem - właśnie dobiera się osoby raczej sobie dalekie, żeby była
większa szansa, że jedno z nich może przejąć opiekę.
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
133. Data: 2002-04-15 17:26:39
Temat: Re: Chrzestny :-\
Użytkownik "Elżbieta" <w...@b...pl> napisał w wiadomości
news:a9f0bn$mpn$4@news.tpi.pl...
>
> Użytkownik tweety <t...@i...pl> w wiadomości do grup
> dyskusyjnych napisał:a961qi$88f$...@n...tpi.pl...
> >
> > Witam;
> > Przedmówczyni słyszała, ale słyszała również, że w takich wypadkach
> stosuje
> > się chrzest z wody tak jak w przypadku chorych dzieci a później
> zwykły
> > chrzest w Kosciele. Więc...nie sądzisz chyba, że ktoś na wojnie
> szuka
> > rodziców chrzestnych dla żołnierzy? :-)))))))
> >
> Magdo, a możesz wskazać uzasadnienie twojego twierdzenia, że to
> rodzice chrzestni mają się opiekować dziećmi np. po śmierci rodziców?
> podczas chrztu rodzice chrzestni zobowiązują się, że będą wspierać
> rodziców w religijnym wychowaniu dzieci, nie ma tam nigdzie słowa o
> zastępowaniu rodziców w nagłych sytuacjach.
A jeśli rodziców zabraknie? sama to przeanalizuj. Mieli wspierać rodziców...
Jak rodziców nie ma to co? Nagle dziecko ma pozostać samo sobie? Jest taka
"tradycja", ale widocznie nie w Twoim środowisku... Różne na świecie są
zwyczaje.
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
134. Data: 2002-04-15 23:01:42
Temat: Re: Chrzestny :-\
Użytkownik Joanna Duszczyńska <j...@p...onet.pl> w
wiadomości do grup dyskusyjnych napisał:a9f2ja$fgt$...@n...onet.pl...
>
> Jest taka
> "tradycja", ale widocznie nie w Twoim środowisku... Różne na świecie
są
> zwyczaje.
> --
I owszem, ale miałam wrażenie, że pisząc iż jest "taka tradycja" Magda
twardo trwa przy tym, że nie ma innej. Być może źle odczytałam jej
intencje, ale tak właśnie to odebrałam.
Elżbieta
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
135. Data: 2002-04-15 23:03:14
Temat: Re: Chrzestny :-\
Użytkownik Joanna Duszczyńska <j...@p...onet.pl> w
wiadomości do grup dyskusyjnych napisał:a9f28e$euu$...@n...onet.pl...
>
>
> Hmm... A gdyby się nie chcieli zaopiekować? Gdybyś wiedział, że
jeśli ty jej
> nie weźmiesz to pójdzie do domu dziecka?
> --
A gdyby, a gdyby........
Amoże to ja pierwsza nie dożyję tej chwili.....
Przecież takie gdybanie nie ma sensu
Elżbieta
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
136. Data: 2002-04-15 23:11:34
Temat: Re: Chrzestny :-\
Użytkownik Joanna Duszczyńska <j...@p...onet.pl> w
wiadomości do grup dyskusyjnych napisał:a9f2dv$f97$...@n...onet.pl...
>
> Przecież oni nie muszą opiekować się razem...
> Ja rozumiem, ze nie pod kontem opieki dobierałaś chrzestnych, ale
jeśli się
> dobiera właśnie pod kontem opieki to nie dobiera się ich tak, żeby
byli
> małżeństwem - właśnie dobiera się osoby raczej sobie dalekie, żeby
była
> większa szansa, że jedno z nich może przejąć opiekę.
> --
Zauważ, że ja odpisywałam Anyi, która wyraźnie zaznaczyła, że właśnie
tak wybierała chrzestnych, by byli małżeństwem aby mogli się kiedyś
zaopiekować dzieckiem.
Poza tym chciałam tylko i wyłącznie pokazać moje motywy wyboru, które
po prostu nierozłącznie kojarzą mi się z chrztem. Wiem, że to jest
zakorzenione w naszej tradycji, ale chodziło mi o ukazanie
rzeczywistego powodu doboru chrzestnych, przecież oni składają
przyrzeczenie o wspieraniu w religijnym wychowaniu i tylko to miałam
na uwadze przy ich wyborze. Z tego też powodu myślę, że na pewno
któreś z nich nie odmówiłoby opieki mojemu dziecku, tak samo jak ja
nie odmówiłabym moim chrześniaczkom.
Elżbieta
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |