Data: 2001-12-09 00:03:34
Temat: Re: Chyba mam problem... Obsesja?
Od: "Ja" <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> To Ty już kończysz?
Właściwie skończyłem ale czeka mnie jeszcze dużo pracy nad formą i
stylistyką. Książka się trochę rozrosła, straszny ze mnie perfekcjonista i
wprowadzam wciąż pewne zmiany... To trwa tyle, że nie można przesadzać bo
nigdy się nie doprowadzi sprawy do końca. Ale warto temu poświęcić następne
miesiące. Studia mi trochę przeszkadzają ale...
W przyszłym tygodniu mam zamiar podesłać wydawnictwu tekst próbny - krótkie
opowiadanie, które ma stanowić pewne "demo" moich możliwości, myślę że
czegoś mnie to nauczy.
W ogóle to niestety jestem dosłownie *zmuszany* do wstydzenia
> się tego, że piszę, przej moje otoczenie.
Pierwszą reakcją z jaką się spotkałem był wybuch śmiechu ale nie przejąłem
się tym ponieważ uważam się za dość dobrego pisarza. Poza tym traktuje to
poważnie i zdaję sobie sprawę, że ludziom trudno to przyjąć bo są nieco
ograniczeni myśląc o bardziej konwencjonalnych zajęciach. Dla mnie z kolei
fakt iż żaden z sąsiadów nie pisze nie stanowi powodu bym ja je porzucił.
Gdy zdradziłem nieco fabuły ludzie pytali mnie czy to wydarzenia "z życia
wzięte", czy przeżyłem coś o czym pisze... - nie rozumieją nas twórców :)
Niektórym się wydaje, że pisanie ogranicza się do streszczenia własnych
przeżyć i jasne, że są one kluczowe - coś musi powodować chęć pisania ale
poza tym wymaga to pewnej umiejętności przekształcania ich tak by miały
sens, prowadziły do jakiś wniosków i stwarzały podstawę do dalszego rozwoju
akcji.
> A tak już całkiem na poważnie, pisanie traktuje jako cel sam w sobie.
Nawet
> gdyby nikt nie miał tego wydać to i tak będę zadowolony. Tak jak niektórzy
> ludzie czują obowiązek zdania raportu z pewnych wydarzeń, tak ja czuję się
> jak "obserwator" jakiegoś innego świata i teraz po prostu muszę opisać
> przygodę która rozegrała się w mojej głowie, by móc ją pokazać innym.
> Chętnie dowiem się dalczego Ty lubisz pisać.
Jestem tu nieco zbieżny z Twoim poglądem na pisanie. Kiedyś nawet
stwierdziłem, że jeśli nikt nie wyda mojej książki ale po latach gdy mnie
już nie będzie znajdzie ktoś jej wydruk w piwnicy to i tak warto. Sprawę
obserwacji traktuję tak: każdy posiada odrębny pogląd na wszelkie sprawy - w
sumie owa dyskusja to udowadnia. Pisząc przedstawiam swój indywidualny a
zapoznanie się z nim wzbogaca czytelnika o wnioski i poglądy które ze
względu na to, że również jest niepowtarzalną jednostką są dla niego
niedostępne innym sposobem. W moim przypadku to chęć dzielenia się może
nawet propozycja przyjęcia pewnych poglądów - ale nie na siłę w końcu jestem
deklarowanym fenomenologiem. A najważniejsza sprawa to naświetlenie
wieloaspektowości każdego z nadążających się zjawisk.
Wierzę, że się uda ale to jeszcze trochę potrwa. Póki co chcę się w
niewielkim stopniu zaprezentować.
Miło było Cię spotkać
Życzę Ci wytrwałości
Charlie
|