Data: 2002-09-27 11:02:32
Temat: Re: Co jest najważniejsze w życiu?
Od: "Wilczek" <w...@a...net.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> > Bo wierza wewnetrznie w sprawiedliwosc swiata - sam pragne w to wierzyć
> > ale moja wiara nie jest zbyt gleboka... Za duzo zlego dzieje sie na swiecie
> > aby moglo byc to prawda.
>
> Gratuluje jesteś na dobrej drodze :), sam to już dawno przeszedłem, nie było to
> przyjemne ale w gruncie rzeczy jest mi znacznie lepiej odrzuciwszy złudy i
> traktowanie świata w kategoriach wiary. sprawiedliwość nie istnieje, teraz
> ważniejszy jest dobry papuga (a to wiąże się z kaską :) )
Też do zrozumiałem jakiś czas temu - tak samo jak to, że "życie nie ma sensu"
zakładając powszechną definicje słowa "sens" - i również jest mi tym dobrze.
Przynajmniej na razie - nie wiem jak będzie kiedyś...
[...]
> > Ale czy sa najwazniejsze? Czy, ujmujac to skrotem myslowym, wytwarzaja tyle
> > samo endorfin co swiadomosc posiadania kogos bliskiego, radosc z obcowania
> > z ludzmi, swiadomosc tego, ze postepuje sie w zyciu "zgodnie ze swoim
> sumieniem",
> > ze osiaga sie zamierzone cele osobiste i zawodowe?
>
> Kiedyś usłyszałem coś takiego: "Pieniądze są jak szósty zmysł bez którego nie
> można wykorzystać w pełni pięciu pozostałych".
Ale czy są najważniejsze?
Czy lepiej mieć 1000 jednostek pieniędzy i 1000 jednostek miłości
czy np. 300 jednostek pieniędzy i 1700 jednostek miłości?
Może w tym lezy klucz? - że najważniejsze w życiu są odpowiednie propocje
między rożnymi rzeczami?
Poza tym jak zdobyć jednostki miłości, szczęscia, spełnienia itd?
> Coś w tym jest nie potrafiłbym głupio wegetować nawet z najukochańszą osobą, z
> czasem doprowadziło by to do wzrastania napięcia. Potrzebuje tego kina min. raz
> w tygodniu, kręgli, piwa/drinków w barze, kupowania rzeczy które chce mieć (ale
> nie jakieś głupoty kiedy to człowiek drugiego dnia stwierdza: po co mi to
> właściwie). Dodać do tego przyjaciół i jest już miód malina.
No tak - ale czy warto zmienić obecny biland na więcej jednostek pieniędzy?
Czy można mieć więcej jednostek jakiegoś rodzaju bez jednoczesnej straty innych
jednostek?
> Jest mi teraz
> dobrze choć już zaczynam chcieć więcej $$$, myślę że poprawił mi się sytuacja
> życiowa od kiedy polubiłem pieniądze i zacząłem je szanować (a raczej ich siłe
> nabywczą), a przede wszystkim nauczyłem się je wydawać.
Również szanuje i IMHO umiem je wydawać ale uważam, że sama w sobie ich siła
nabywcza nie jest najważniejsza. Ale może masz rację - potrzeba ileś "tych
jednostek" mieć, żeby starczało "energi" na inne rzeczy. Choć nie jestem do
tego ciągle przekonany :/
--
-=Pozdrowionka=-
Wilczek
w...@b...pl
ICQ: 4017758 <|> GG: 75722
|