Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!newsfeed.tpinternet.pl!nemesis.news.
tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Co jest ze mna nie tak?
Date: Wed, 23 Mar 2005 22:26:31 +0100
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 124
Message-ID: <d...@g...h21b5e2a1.invalid>
References: <d0vjdm$pok$1@inews.gazeta.pl> <d0vq82$mdl$1@inews.gazeta.pl>
<d0vrpg$rh8$1@inews.gazeta.pl> <d0vsio$rd$1@inews.gazeta.pl>
<d...@h...hfe923b45.invalid> <d12428$2jmd$1@news.mm.pl>
<d...@h...hcf0417cd.invalid> <d129pv$8e4$1@news.mm.pl>
<d...@h...hdfa699b8.invalid> <d152nd$3095$1@news.mm.pl>
<d...@h...ha45b9200.invalid> <d17hmv$21ab$1@news.mm.pl>
<d...@h...h7fc91bc2.invalid> <d19oq4$1l3e$1@news.mm.pl>
<d...@h...hb3b33d51.invalid> <d1cmfn$te6$1@news.mm.pl>
<d...@h...h4251c293.invalid> <d1fp5j$2nv$1@news.mm.pl>
<d...@g...hebc39ccc.invalid> <d1q9sm$1cna$1@news.mm.pl>
NNTP-Posting-Host: pe146.jeleniag.cvx.ppp.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: nemesis.news.tpi.pl 1111613631 6939 213.77.237.146 (23 Mar 2005 21:33:51
GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Wed, 23 Mar 2005 21:33:51 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.50.4133.2400
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.50.4133.2400
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:312685
Ukryj nagłówki
"bazzzant" w news:d1q9sm$1cna$1@news.mm.pl...
/.../
> > Nas jednak interesuje tu coś innego. To, ze odpowiedzi będą w kazdym
> > przypadku rózne, jest niemal pewne. Gdybyśmy potrafili jakoś zmierzyć te
> > róznice i ustalać je w skali zero do stu, możnaby pomyśleć od czego
> > i w jakim stopniu będzie zależała wysokość tego wyniku.
> >
> > Pomyślimy?
> Spróbujmy, chociaż gdyby tych samych ludzi zapytać o definicję myślenia
> podaliby różne. Nasze pewnie również się rozmijają (postuluję by nie
> sprawdzać), ale męczy mnie myśl że w większej grupie osób znalazłoby się
> wiele definicji na tyle podobnych, aby bez utraty istotności można je
> przybliżyć do tożsamych.
Rzecz jest, moim zdaniem, bardzo interesująca. Podejrzewam, że na ogół
nie zdajemy sobie sprawy z różnic interpretacyjnych odnośnie słów, w sytuacjach
gdy na bieżąco mamy dynamiczny dostęp do narzędzia konsultacji. Tego
po prostu nie widać "gołym okiem". Rozmowy się toczą, ale w każdym przypadku,
równolegle we wszystkich głowach czytelników, zachodzą procesy polegające
na porównaniach znaczeń i ciągłym, nieświadomym korygowaniu subtelnych
różnic. Oczywiście znaczenia słownikowe się temu nie poddają - słowniki
encyklopedie, mają za zadanie podawać definicje, którymi "powinniśmy się"
posługiwać, aby się wzajemnie rozumieć. Kłopot w tym, ze słowniki/encyklopedie
piszą różni ludzie, a więc niektóre "wyjaśnienia" terminów są OKDR, krótko
mówiąc. Ale o przykłady mnie nie pytaj.
> I jak znam życie zaraz dobrałoby się jakiś rozkład
> statystyczny który by rozłożenie różnic w miarę wiernie odzwierciedlał.
>
> Z drugiej jednak strony, zastanawiając się co wpływa na wysokość wyniku,
> dochodzę do wniosku że zdarzy się nieraz, iż definicje dwóch jednojajcowych
> bliźniaków nieobliczalnie poróżni nieopatrznie przeczytany przez jednego z
> nich post ksRobaka. I całe myślenie na nic.
Nie wiem jak to się dzieje - od kilku dni myślę już o wątku z bliźniakami...;)
Skąd wiedziałeś?....;)))
Przypadek.
No i rzeczywiście - nie istniejemy w "próżni". Mamy koło siebie wielu
ludzi posiadających klawiatury, ręce, oczy i głowy, i stale, w każdej chwili
poddajemy się w mniejszym lub większym stopniu sugestiom innych,
szczególnie gdy chodzi o __ustalenie__ jakiejś opinii na dany temat.
Ta wieczna krzątanina to praktycznie tylko uzgodnienia znaczeń, gdzie
dochodzi do głosu jeszcze inny mechanizm - walka memów o przetrwanie ;).
Czasem dość brutalna. A najczęściej nieuświadomiona.
> > Czyli uważasz, że przychodząc gdziekolwiek (np. na psp), dobrze jest
> > posłuchać /.../
> Po to się przychodzi, aby zagadać i posłuchać odpowiedzi, przy czym oceną
> jest również ich brak, zazwyczaj niedostateczną. Hierarchia jest płynna i
> osobista, wciąż się zmienia. Marek Krużel zdążył się schować kiedy był dość
> wysoko w mojej, jeśli wróci to się Go przewartościuje zapewne.
> Zgoda że proces, jednak bazujący na ocenach.
No tak. Innej możliwości chyba nie ma?
Do oceniania przyzwyczajani jesteśmy od szczeniaka. Ocenia mama, siostra, tata
a potem kumple, nauczyciele... Jedno wielkie zgromadzenia oceniających
i ocenianych, gdzie najczęściej dominuje strach przed oceną negatywną.
Czy zauważyłeś jak działa strach przed oceną negatywną?
Ale też warto by się zastanowić jak działa na człowieka ocena pozytywna!!
W mojej ocenie ;))).... ocena negatywna niektórych mobilizuje, ale raczej
na ogół działa dołująco. Wiem - taki jest świat - kto jest "gorszy",
ma niższą ocenę, ten ma też zazwyczaj trudniejsze zycie.
A już katastrofą jest, gdy rodzic od małego w ten sposób traktuje swego
dzieciaka...
Zdecydowanie powinniśmy dążyć do wybierania i nagradzania za, choćby tylko
przebłyski tego, co kwalifikowane jest do wyższych ocen przy równoczesnym
tłumaczeniu tego, co wypada gorzej.
"Nagradzanie" (oczywiście to hasło jest rozumiane kompletnie różnie przez różnych
ludzi), jest wielka siłą napędową dla nagradzanego. Karanie "złą oceną" i do tego
jeszcze bez wyjaśnienia dlaczego - zniechęca...
> Oceny, jakich podstaw by nie miały, dają bodźce do zastanowienia i co za
> tym idzie rozwoju. Nie uznając żadnych autorytetów (nawet chwilowych)
> grzęźnie się w dołku własnego zadufania.
Być może świat będzie już wkrótce zapełniony takimi automatami do rozwiązywania
testów na ocenę. Trochę to przerażające...
Co do autorytetów - masz częściowo rację moim zdaniem. Jest z nimi jednak
poważny kłopot. Sami podlegają tym mechanizmom oceny i gdy zbyt długo
cieszą się swoim prestiżem i charyzmą zawodową, popadają w zaślepienie.
To też jest ciekawy temat... jak ten proces przebiega w mózgu autorytetu...
> > A co by było, gdybyśmy zapytali o znaczenie słowa "rozwój"?
> Zakładam iż w znaczącej większości przypadków nie otrzymamy odpowiedzi
> stagnacja czy regres.
No chyba, że ktoś użyje zaprzeczenia. Ale jestem też przekonany, że
pojawią się wyjaśnienia bez używania tych słów.
A może kiedyś jeszcze zrobimy ten eksperymencik o jakim przed chwilą
pisałem do Alberta?
/.../
;)).. kącik piwny sobie tym razem daruję.
> Zdrowie ;)
> zzz
:).. wzajemnie i do popisania
Pamiętam taką jedną stopkę na temat ;). Przybiję ją - oczywiście
bez kontekstów oceniających i osobistych.
All
--
""standardy" są użyteczne w życiu codziennym, ale są tez tylko
pojęciem ułatwiającym klasyfikacje, dobre dla automatów
a my tu
skarbie
myślimy"
/fot. by Mania/
|