Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Co się stało się na gliniance w Fordonie?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Co się stało się na gliniance w Fordonie?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 3


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2007-09-13 19:07:00

Temat: Co się stało się na gliniance w Fordonie?
Od: Marcin Ciesielski <m...@o...nospam.pl> szukaj wiadomości tego autora

Niedawno, czytając informacje polskich wypadkach kolejowych, trafiłem na tę
stronę: http://62.121.133.74/~marcin/ Główną jej treść stanowią opisy
wspomnianych już wypadków oraz relacje z wypraw pociągami, jak również
typowo kolejowe zdjęcia. Ale nieźle się zdziwiłem, kiedy znalazłem tam taki
tekst:
http://62.121.133.74/~marcin/magda.html

Wczoraj przez cały dzień dostawałem ataków śmiechu, kiedy przypominała mi
się przeczytana opowiastka.

Pytanie do grupowiczów: Czy coś takiego mogło zdarzyć się naprawdę?

Poniżej treść dla nieklikających:
------POCZĄTEK CYTATU------------------------------------------
Na początku stycznia tego roku poszedłem z kolegami do Savoya. Był piątek,
trochę mało lasek było, ale większość ładne. Postanowiłem że sobie spróbuje
jakąś wyrwać, w końcu trzeba kogoś mieć przy sobie. Wypiłem z kolegami przy
barze kilka piw i poszliśmy na parkiet. Dj puszczał fajną muzę i była
niezła jazda. Bawiłem się na parkiecie i szukałem młodej i wolnej
dziewczyny. Po godzinie byłem trochę zawiedzony bo nie upolowałem żadnej.
Poszedłem więc do baru napić się po raz kolejny, pogadać z kumplami i
pogapić się na ładne barmanki. Po piętnastu minutach poszedłem jeszcze raz
na parkiet. Po chwili między bawiącymi się ludźmi dostrzegłem młodą, ładną
dziewczynę. Zacząłem ją obserwować czy przypadkiem nie jest zajęta.
Spojrzała na mnie parę razy więc pomyślałem sobie, że czas podejść do niej.
Uśmiechnęła się do mnie, to było bardzo miłe. Zaczęliśmy się razem bawić,
trochę ją podotykałem, ale nie o to mi chodziło. Było nam dobrze.
Zaprosiłem ją do stolika i postawiłem drinka. Bardzo chciałem ją poznać
bliżej. Miała na imię Magda, to jedno z ulubionych moich imion. Podobały mi
się jej ciemne włosy, brązowe oczy, miała ładne usta i biust. Rozmawialiśmy
ze sobą dość długo i przyjemnie. Magda przyszła do Savoya z koleżanką no i
jej koleżanka musiała o trzeciej iść do domu. Odprowadziłem je na
przystanek a z Magdą wymieniliśmy się telefonami.
I tak przez parę dni najpierw sms-owaliśmy do siebie, a potem dzwoniliśmy.
W końcu umówiliśmy się. Magda mieszkała w mieście, a ja we Fordonie.
Ponieważ Magda bardzo chciała zobaczyć Fordon bo dawno tu nie była, więc
umówiliśmy się tutaj, chociaż głupio mi było, że dziewczyna musi jechać na
pierwszą randkę do mnie. Ponieważ były mroźne dni, więc poprosiłem Magdę
żeby ciepło się ubrała. Przed spotkaniem również ubrałem się odpowiednio,
zabrałem z domu sprzęt i poszedłem na przystanek po Madzię. Trochę się
niecierpliwiłem. Przyjechał autobus. Magda wysiadła i od razu rzucił mi się
w oczy jej ubiór, bo prosiłem ją żeby ubrała się odpowiednio. Magda z kolei
dziwnie się na mnie spojrzała i jak mnie zobaczyła wyglądała na smutną.
Było mi trochę niemiło i zastanawiałem się co jej jest. Nieśmiało więc
rozpocząłem rozmowę. Magda pytała co chwilę dokąd i po co idziemy. Miałem
wrażenie, że jest wystraszona i było mi niezręcznie. A szliśmy w stronę
fordońskiej glinianki. Magda się trochę zaniepokoiła, nadal mało mówiła, co
chwilę spoglądała na mój ubiór kątem oka. Parę razy prawie się przewróciła
bo było ślisko. Doszliśmy do glinanki, ponieważ była zamarznięta weszliśmy
na lód. Zacząłem jej opowiadać o historii glinianki i ogólnie o tym
ciekawym miejscu. Szliśmy na skróty przez gliniankę w stronę Wisły, Magdzie
było bardzo niewygodnie i nadal była jakaś nieśmiała i małomówna. Znowu
parę razy się przewróciła na lodzie, ale pomogłem jej wstać. Weszliśmy na
drogę i szliśmy w kierunku mostu fordońskiego nad Wisłę. Trochę nudno było
więc opowiadałem jej o falach powodziowych jakie ostatnio przeszły przez
Fordon, myślałem że to ją zainteresuje, ale Magda nadal niewiele mówiła i
była zamyślona. Doszliśmy do miejsca, gdzie kiedyś był most pontonowy.
Powiedziałem Madzi, żeby teraz uważała i szła powoli no i wszedłem na lód
bo Wisła też była zamarznięta. Magda była bardzo przerażona, no ale zrobiła
pierwsze dwa kroki. Spojrzała się na mnie z niedowierzaniem, pomyślałem
sobie że dzielna z niej dziewczyna. Żal mi jej było że nie ma tak jak ja
kozaków, tylko szpilki. Temperatura nad zamarzniętą Wisłą była wyjątkowo
niska w dzień w dodatku wiał lekki wiatr, a ona była bez czapki. Początkowo
chciałem ją przenieść przez zmrożone kry, ale pomyślałem sobie, że z nią i
plecakiem będzie mi ciężko, więc musiała iść sama. Potknęła się parę razy,
a raz kolanem zahaczyła o ostre kry, poleciała jej krew. Dałem jej
chusteczki higieniczne, żeby sobie jakoś wytarła krew, ale z drugiej strony
prosiłem ją żeby się odpowiednio ubrała to by się nie przewracała. Magda co
chwilę mnie pytała, czy możemy iść gdzie indziej, niestety tego dnia miałem
ochotę połowić ryby. Znalazłem odpowiednie miejsce i tam postanowiłem że
będę łowił ryby. Rozpakowałem plecak, usiadłem sobie na takim wędkarskim
siedzeniu i napiłem się ciepłej herbaty z termosu. Magda musiała stać
niestety bo nie miałem w plecaku miejsca na drugie siedzenie dla niej,
musiałem włożyć przecież coś do kucia lodu. Dałem jej herbaty, miała zimne
ręce. Poprosiłem Magdę żeby wykuła przerębel a ja w tym czasie chciałem
przygotować wędki do łowienia. Magda patrzała się na mnie złowrogo i nic
nie mówiła. Nie rozumiałem o co jej chodzi, ale jak nie chciała mówić to
nie chciałem zmuszać. Zaczęła coś mówić, że musi do domu jechać zaraz.
Wkurzyłem się bo nie po to szedłem żeby zaraz wracać. Kucie lodu coś jej
nie szło, więc ja się zabrałem za to. Chciałem jej dać chleba z mielonką,
ale nie chciała. Wrzuciłem więc to do wody jako zanęta na ryby. Magda
sprawiała wrażenie jakby było jej przykro, pomyślałem sobie więc, że chyba
wstała lewą nogą. Było jej zimno więc zaczęła przedeptywać w swoich
szpilkach na lodzie, aż w końcu przewróciła się i uderzyła głową o lód. Nie
mogłem jej jednak pomóc bo musiałem trzymać wędki. Wstała jakoś o własnych
siłach i zapytała za ile wracamy. Powiedziałem, że jeszcze nic nie
złowiłem. Po chwili ciszy zacząłem opowiadać jej o szczupakach a potem o
okoniach. Znowu zaczęła przedeptywać więc powiedziałem jej że nie ma tego
robić bo ryby płoszy. Pomyślałem sobie, że jak coś złowię to pójdziemy do
mnie do domu i Magda zrobi mi obiad, ale nie mówiłem nic żeby nie zapeszać.
Magda znowu zaczęła przedeptywać, pomyślałem więc że nic z łowienia.
Wkurzyłem się, no ale co zrobić. Postanowiłem spakować się i wrócić do
domu. Mimo że miałem na sobie ciepłe wełniane skarpety, kozaki, spodnie i
kurtkę wojskowe to trochę zimno mi było, Magdzie musiało być jeszcze
zimniej bo miała tylko szpilki, spodnie jeansowe i zwykłą kurtkę, była bez
czapki i rękawiczek. Wracając po lodzie na brzeg parę razy znowu się
poślizgnęła, byłem zdziwiony że jeszcze sobie niczego nie złamała. Podałem
jej dwa razy rękę, ale za trzecim razem za nisko leżała, i nie byłem w
stanie schylić się plecakiem i wędkami, które mnie kuły w biodro. Wyszliśmy
na brzeg, Magda nadal niewiele mówiła, nie chciałem pytać dlaczego bo
pomyślałem sobie, że może chodzi o jej prywatne sprawy, a nie chciałem się
wtrącać. Magdzie coś się spieszyło do domu, trochę to dziwne, bo się umawia
z chłopakiem a potem mówi, że zaraz musi jechać... Wracaliśmy podobną
drogą, tylko że już nie chciało mi się schodzić z plecakiem do glinianki,
więc poszliśmy brzegiem. Gdy tylko Magda zobaczyła przystanek natychmiast
ruszyła w jego kierunku, nie mogłem za nią nadążyć. Przyjechał autobus i
tylko powiedziała mi "cześć". Więcej się do mnie nie odezwała, nie wiem
czemu...

I tak lubię wszystkie Magdy.
------KONIEC CYTATU--------------------------------------------

Gdyby ktoś nie wiedział - Fordon to duża dzielnica mieszkaniowa w
Bydgoszczy, oddzielona od centrum terenami przemysłowymi i niską,
podmiejską zabudową - jak Tarchomin w Warszawie. Mieszkańcy Bydgoszczy
czasami dzielą się na tych "z miasta" i tych "z Fordonu" - pojawiła się tam
taka terminologia.

Autor tesktu napisał kilka tysięcy wiadomości usenetowych głównie na grupie
pl.misc.kolej: http://42.pl/u/utx

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2007-09-13 19:19:49

Temat: Re: Co się stało się na gliniance w Fordonie?
Od: Marcin Ciesielski <m...@o...nospam.pl> szukaj wiadomości tego autora

Marcin Ciesielski wrote:

> typowo kolejowe zdjęcia. Ale nieźle się zdziwiłem, kiedy znalazłem tam
> taki tekst:
> http://62.121.133.74/~marcin/magda.html

Tak trochę opowiadanko skojarzyło mi się z niby-dowcipnymi tekstami, które
użytkownik przedstawiający się jako sukin.kot wtrynia od pewnego czasu na
grono:
http://grono.net/forum/topic/3616887/0/

Ale humoreska z Bydgoszczy była zdecydowanie sto razy dowcipniejsza i
kulturalniejsza.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2007-09-13 22:51:12

Temat: Re: Co się stało się na gliniance w Fordonie?
Od: "Gawreon" <s...@l...po> szukaj wiadomości tego autora

Marcin Ciesielski<m...@o...nospam.pl>
news:7094592.gYR0spn0ti@Marcin_Ciesielski

> Czy coś takiego mogło zdarzyć się naprawdę?

[...]

Tobie - tak.

Gawreon

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Odruchowe liczenie sylab - ciąg dalszy, dziwny
Panslav, wiesz jak sie rucha grube baby?!!
Maciej Kot idea i serce dla sztuki i dzieci
Psychologiczne badanie stylu
KUPSTAUERY...

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »