Data: 2005-01-29 08:17:16
Temat: Re: Co z tą "wpadką" ?
Od: "Mała Mi" <p...@t...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Rav" napisał ...
> Jedni twierdzą ze w momencie
> zapłodnienia, inni że w momencie narodzin. Ja osobiście upatrywał bym
> początku człowieczeństwa w momencie kiedy zaczyna funkcjonować układ
> nerwowy i mózg małego człowieka.
I o to właśnie cała rzecz się rozbija.
Jeżeli przyjmiemy, że człowieczeństwo zaczyna się
w momencie, gdy zaczyna funkcjonować mózg,
to nie ma w sumie różnicy między Postinorem, RU- 468
i zabiegiem dokonanym w pierwszych tygodniach ciąży.
Jeżeli natomiast uznany, że w momencie zapłodnienia,
wygląda to zgoła inaczej. Zapłodnienie ma miejsce
ciut wcześniej niż zagnieżdżenie się zarodka w macicy.
Postinor uniemożlwia zagnieżdżenie się zapłodnionej
komórki. Jeżeli więc za początek życia uznamy zapłodnienie,
to ewidentnie działa on przeciwko życiu.
Oba poglądy (że z chwilą rozpoczęcia pracy mózgu,
i że w momencie zapłodnienia) da się udowodnić,
wielokrotnie i na różne sposoby już to robiono.
Natomiast twierdzenie, że tym najbardziej znaczącym
i kluczowym momentem jest wczepienie się zarodka
w macicę, zdaje się być mocno naciągane.
Zapłodniona, dzieląca się komórka to nie człowiek,
a staje się nim na skutek przylgnięcia do ścianki macicy ? Hm ...
Medyczna definicja ciąży jest, jaka jest, ale chyba nie o to chodzi.
To raczej kwestia własnego, wewnętrznego przekonania.
Albo uznajemy, że życie zaczyna się w momencie zapłodnienia, albo nie.
I z tego wypływają ewentualne dalsze decyzje i działania.
Oburzanie się na samą myśl o aborcji,
a jednocześnie pełna aprobata dla Postinoru
jest po prostu sporą niekonsekwencją.
Pozdrawiam !
Mała Mi
|