Path: news-archive.icm.edu.pl!news2.icm.edu.pl!newsfeed.tpinternet.pl!atlantis.news.t
pi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "jacek.p" <j...@w...pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: Co zrobić i czy jest szansa - długie! - ale nieobowiązkowe:)
Date: Wed, 31 Mar 2004 02:33:11 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 50
Message-ID: <c4d3kv$h6f$1@atlantis.news.tpi.pl>
References: <c4a7ib$1kl$1@atlantis.news.tpi.pl> <c4bgec$b0k$1@atlantis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: abg139.neoplus.adsl.tpnet.pl
X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1080693216 17615 83.27.16.139 (31 Mar 2004 00:33:36
GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Wed, 31 Mar 2004 00:33:36 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2720.3000
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2727.1300
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:56185
Ukryj nagłówki
> Zbieraj dowody na to ze żona jest chora i postaraj się o sądowne
przyznanie
> opieki. Więcej może dowiesz się pod adresem www.e-prawnik.pl .
> Gdybyś chciał pogadać na ten temat pisz na adres e...@o...pl
Tylko jak te dowody zbierać jak lekarz musi milczeć.
Co do opieki to chyba są bezpieczne. Dla mnie troche chowane pod kloszem.
Nie jestem zwolennikiem takiego wychowywania. Życie jest twarde i trzeba
mieć tą świadomość. Boje się, że z dzieci wyrosną osoby nie przystosowane do
życia. Wpadające w depresje na każdym lekkim łuku, nie mówiąc o zakrętach
życiowych.
Jak czas pozwoli to pewnie sie odezwę na priv.
Okazało sie, że w czwartek żona chce sie spotkać znaczy sie, że wraca.
Wynika z tego, że nie było jej 3tyg. nie wiem gdzie jest (gdzie była może
kiedyś mi powie, albo ktoś mi to powie).
Dziś wysłałem pismo do sadu o przyznanie mi opieki nad dziećmi na czas
trwania rozprawy rozwodowej.
Dziś dzwoniłem odebrała telefon, poprosiłem ze chce rzeczy dla dzieci to
powiedziała ze po co w czwartek chce mieć dzieci u siebie. I co teraz? Oddać
dzieci? Już prawie załatwiłem przedszkole dla córki i opiekunka dla syna też
jest. Co za sytuacja. Mówi mi, że zmieniam reguły i że jestm nie poważny bo
zabrałem dzieci na weekend (umówiliśmy sie ze co 2 tyg. naweekend mam
dzieci u siebie) i nie oddałem ich. Nazywa to porwaniem. Czy mam prawo mieć
dzieci u siebie czy to tylko matka ma takie prawo. Jeszcze jesteśmy mężem i
żona - chyba mamy oby dwoje takie samo prawo.?
Co do rozwodu pisałem, że to nie uniknione. Tak bo taki jest plan mojej żony
i przy jej upartości nie ma sposobu tego zmienić. Kiedys powiedziała, że
kościelny i tak jest cały czas jest ważny, a bywa, że ludzie się schodzą po
2-3 latach więc kto wie. Ja nie chce rozwodu, ale dla realizacji planu żony
byłby wskazany - była by zdrowasza, mniej przykropści by było jak bym sie ni
opierał. Z drugiej strony jak podsumuje nasze życie to w zasadzie wszystko
co chciała to miała (z ważniejszych rzeczy). Dla niej wyjechałem z
rodzinnego miasta, zostawiłem rodziców choć potrzebowali mnie w interesie.
przez osim lat mieszkałem w wielkim mieście (wdychałem ten smród spalin i
stresowałem sie w korkach), szybko sie aklimatyzuję więć jakoś to przeżyłem.
Chciała wyprowadzić sie z akademika do mieszkania - wyprowadziem sie (na
marginesie w akademiku było jej za ciasno - dusiła sie ze mna jak mi to
kiedyś powiedziała). Chyba byłem za dobry nie miałem swojego zdania, a jak
nawet to i tak było po jej myśli. Może to też być problem naszego rozstania.
Kobiety ponoć potrzebują twardej ręki :)...
Dobra bo zszedłem na inny temat.
Zresztą córka się obudziła i przyszła do mnie i śpi mi na kolanach,
zastanawiam sie dlaczego - boi się ze może mnie stracić?
dobranoc wszystkim
słodkich snów
Jacek
|