Strona główna Grupy pl.sci.medycyna Codzienne jedzenie jajek przez 16-latka

Grupy

Szukaj w grupach

 

Codzienne jedzenie jajek przez 16-latka

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 60


« poprzedni wątek następny wątek »

51. Data: 2011-03-25 00:10:15

Temat: Re: Codzienne jedzenie jajek przez 16-latka
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console> szukaj wiadomości tego autora


"Ikselka" k...@4...net

>> Latem na balkonie jest ciepło... :)

> To suszyć można - i pemikan robić ;-D

Chciałem zasuszyć jabłko -- spleśniało.

Zanim pojąłem, co znajduje się pod kubkiem -- łyknąłem trochę powietrza...
Wcześniej czułem się coraz gorzej, tak że nie wiedziałem, co ze mną dzieje
się... W kilka chwil po łyknięciu oparów znad spleśniałego jabłka (zielonego
od pleśni) spuchła mi szyja -- z trudem oddychałem...

Z moich notatek z tamtego dnia:

||--------------------------------------------------
-|-------------|-----------------|
|| 675 | 408 || 670 | 404 || 739 | 409 || 654 | 397 ||| 739 | 409 ||| 05 marz 01:02
||
|| 680 | 411 || 690 | 416 || 657 | 400 || 646 | 397 ||| 690 | 416 ||| 05 marz 17:17
||

spleśniałe jabłuszko po jabłuszku: silny ból głowy (tył, czoło); silne osłabienie;
zwiotcznie mięśni; pot na całym ciele; silny ból szyi; słaby wzrok; od paru dni
mam lepszy węch

Aby było jasne -- mięśnie nie zwiotczały po Diffumaksie, bo wówczas
nie łyknąłem niczego na rozszerzenie oskrzeli. Po co -- skoro spuchła szyja?...

Jabłko ogryzłem i zostawiłem, albowiem śpieszyłem się na rehabilitację kręgosłupa.
Zamiast wywalenia -- przykryłem je kubkiem. Po powrocie do domu pomyślałem, że
jabłko zasuszy się. :) Każdego dnia czułem się coraz gorzej, aż wreszcie podniosłem
kubek i buchnęło na mnie...

Tym oto sposobem przekonałem się o szkodliwości zarodników pleśni. :)


Sufit w łazience zaczyna pleśnieć w czasie, gdy rozsypuje się kolano -- jesienią roku
2006.
Wtedy, po wejściu do łazienki, dusiło mnie -- sądziłem, że winowajcą są opary, że
wilgotne
powietrze (kłęby lekko skondensowanej pary wodnej) mnie dusi... Dziś wiem o tym, że
to nie
była para wodna, ale zarodniki pleśni. Solidny (mogłem tego nie przeżyć -- ale i
tamtym
razem nie skorzystałem z okazji) atak duszności miał miejsce także w łazience, tuz po
wzięciu bardzo długiego (lubię prysznice) prysznicu...

Na wojnie nie wolno używać broni chemicznej i biologicznej.
Ale Ozorowska świnia używa -- wobec mnie, pozbawiając mnie możliwości walki z tą
pleśnią. :)

Testy alergologiczne? Na ileśtam różnych pleśni -- reaguje na jakąś pleśń.
Ale testy nie obejmują wszystkiego., Wiadomo, że jeśli układ immunologiczny
myli się co do jakiejś pleśni (że człek jest alergikiem) to może mylić się
co do wszystkiego...


Jakby cukrzyka karmić cukrem. :)

Tak skurtyzanysyn, Ozorowski prowadzi wojnę ze mną.
Wojnę o pieniądze. Pieniądze, których już na pewno
mu nie dam -- bo bliżej mi do śmierci niż do płacenia
na Kościół i jego cywilizację życia...


Bóg niech rozsądzi nas -- śmiercią oczywiście. :)

--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


52. Data: 2011-03-25 21:48:35

Temat: Re: Codzienne jedzenie jajek przez 16-latka
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Fri, 25 Mar 2011 00:55:43 +0100, Eneuel Leszek Ciszewski napisał(a):

> Nie znam smaku czipsów. :) Hamburgery (i czasami frytki) w MCD orz
> (ze dwa razy do roku) zapiekane ziemniaki -- to kres mego fasfudowania...

To zupełnien jak ja - tyle ze te czipsy też ze dwa razy do roku, na
imprezie czy coś, machinalnie czasem zjem.

>
> Kilka razy jadłem serniki galeriowe -- są tam jakieś polepszacze...
> Ponoć niegroźne... :) Nie pamiętam już jakie.

Kilka razy też coś w tym stylu jadłam, ale z obrzydzeniem. Wolę wypić
wyciskany sok z pomarańczy lub marchewkowy jednodniowy, kiedy jestem głodna
na zakupach. Starczy energii na powrót do domu :-)

>
> Olej do smażenia jajek? Z Kruszwicy. Albo masełko. :)

Dokładnie.

> Po smażeniu olej wylewam. Nie przekazuje do utylizacji. ;)

Oleju generalnie używam raz. I też wylewam lub używam do rozpalania ogniska
- to częsciej. Dużo go zwykle nie ma, bo frytki i inne głębokie smażenie
"uprawiam" może ze 4-5 razy w roku.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


53. Data: 2011-03-25 21:53:07

Temat: Re: Codzienne jedzenie jajek przez 16-latka
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Fri, 25 Mar 2011 01:10:15 +0100, Eneuel Leszek Ciszewski napisał(a):

> "Ikselka" k...@4...net
>
>>> Latem na balkonie jest ciepło... :)
>
>> To suszyć można - i pemikan robić ;-D
>
> Chciałem zasuszyć jabłko -- spleśniało.
>
> Zanim pojąłem, co znajduje się pod kubkiem -- łyknąłem trochę powietrza...
> Wcześniej czułem się coraz gorzej, tak że nie wiedziałem, co ze mną dzieje
> się... W kilka chwil po łyknięciu oparów znad spleśniałego jabłka (zielonego
> od pleśni) spuchła mi szyja -- z trudem oddychałem...
>
> Z moich notatek z tamtego dnia:
>
> ||--------------------------------------------------
-|-------------|-----------------|
> || 675 | 408 || 670 | 404 || 739 | 409 || 654 | 397 ||| 739 | 409 ||| 05 marz
01:02 ||
> || 680 | 411 || 690 | 416 || 657 | 400 || 646 | 397 ||| 690 | 416 ||| 05 marz
17:17 ||
>
> spleśniałe jabłuszko po jabłuszku: silny ból głowy (tył, czoło); silne
osłabienie;
> zwiotcznie mięśni; pot na całym ciele; silny ból szyi; słaby wzrok; od paru dni
> mam lepszy węch
>
> Aby było jasne -- mięśnie nie zwiotczały po Diffumaksie, bo wówczas
> nie łyknąłem niczego na rozszerzenie oskrzeli. Po co -- skoro spuchła szyja?...
>
> Jabłko ogryzłem i zostawiłem, albowiem śpieszyłem się na rehabilitację kręgosłupa.
> Zamiast wywalenia -- przykryłem je kubkiem. Po powrocie do domu pomyślałem, że
> jabłko zasuszy się. :) Każdego dnia czułem się coraz gorzej, aż wreszcie podniosłem
> kubek i buchnęło na mnie...
>
> Tym oto sposobem przekonałem się o szkodliwości zarodników pleśni. :)
>
>
> Sufit w łazience zaczyna pleśnieć w czasie, gdy rozsypuje się kolano -- jesienią
roku 2006.
> Wtedy, po wejściu do łazienki, dusiło mnie -- sądziłem, że winowajcą są opary, że
wilgotne
> powietrze (kłęby lekko skondensowanej pary wodnej) mnie dusi... Dziś wiem o tym, że
to nie
> była para wodna, ale zarodniki pleśni. Solidny (mogłem tego nie przeżyć -- ale i
tamtym
> razem nie skorzystałem z okazji) atak duszności miał miejsce także w łazience, tuz
po
> wzięciu bardzo długiego (lubię prysznice) prysznicu...
>
> Na wojnie nie wolno używać broni chemicznej i biologicznej.
> Ale Ozorowska świnia używa -- wobec mnie, pozbawiając mnie możliwości walki z tą
pleśnią. :)
>
> Testy alergologiczne? Na ileśtam różnych pleśni -- reaguje na jakąś pleśń.
> Ale testy nie obejmują wszystkiego., Wiadomo, że jeśli układ immunologiczny
> myli się co do jakiejś pleśni (że człek jest alergikiem) to może mylić się
> co do wszystkiego...


Kiedyś mąż uprawiał pod folią (czyli w zamkniętej przestrzeni) boczniaki.
Poszłam zebrać grzyby - po powrocie o mało nie umarłam z powodu reakcji
alergicznej wziewnej na ich zarodniki - akurat była pora pełnego pylenia.
Byłam sama w domu - zimne poty, potworne boleści głowy i brzucha,
wszystkich kości i stawów, duszności, dreszcze takie, że musiałam trzymac
buzię otwartą, żeby sobie zębów nie uszkodzić. Trwało tak z godzinę. Potem
wszystko minęło. Musiałam się nieźle nawdychac tych zarodników.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


54. Data: 2011-03-25 23:52:28

Temat: Re: Codzienne jedzenie jajek przez 16-latka
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console> szukaj wiadomości tego autora


"Ikselka" bjta41kk3y40$.1hs4v4i28ruui$....@4...net

> Kilka razy też coś w tym stylu jadłam, ale z obrzydzeniem. Wolę wypić
> wyciskany sok z pomarańczy lub marchewkowy jednodniowy, kiedy jestem głodna
> na zakupach. Starczy energii na powrót do domu :-)

Energii na powrót do domu?
Człowiek bez jedzenia może żyć całkiem długo. :)
Gorzej z piciem. A najgorzej z oddychaniem.

>> Po smażeniu olej wylewam. Nie przekazuje do utylizacji. ;)

> Oleju generalnie używam raz. I też wylewam lub używam do rozpalania
> ogniska - to częsciej. Dużo go zwykle nie ma, bo frytki i inne głębokie
> smażenie "uprawiam" może ze 4-5 razy w roku.

Ja kiedyś piekłem ziemniaki bez dodatków olejowych.
Zaprzestałem, bo jednak taka temperatura niewiele zostawia po sobie...

Inna sprawa, że wielu uważa, iż gotowanie ziemniaków też ma
sens nijaki, bo wylewana jest woda, w której pozostało to,
co w ziemniakach najlepsze...

--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

-- Jak często trzeba wymieniać olej w tym samochodzie?
-- Nie wiem, ale mój szwagier wymienia olej raz na pięć lat.
-- A co ma?
-- Budę z frytkami. ;)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


55. Data: 2011-03-25 23:58:58

Temat: Re: Codzienne jedzenie jajek przez 16-latka
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console> szukaj wiadomości tego autora


"Ikselka" i...@4...net

> Kiedyś mąż uprawiał pod folią (czyli w zamkniętej przestrzeni) boczniaki.
> Poszłam zebrać grzyby - po powrocie o mało nie umarłam z powodu reakcji
> alergicznej wziewnej na ich zarodniki - akurat była pora pełnego pylenia.
> Byłam sama w domu - zimne poty, potworne boleści głowy i brzucha,
> wszystkich kości i stawów, duszności, dreszcze takie, że musiałam trzymac
> buzię otwartą, żeby sobie zębów nie uszkodzić. Trwało tak z godzinę. Potem
> wszystko minęło. Musiałam się nieźle nawdychac tych zarodników.

Dziwi mnie to, że ludzie (ludzie są dziwni?) nie pojmują zagrożenia
płynącego z alergii. Wydaje się im, że alergia to chorobo niepoważna.
Ich choroby (krążenia czy podobne) są dopiero poważne, a alergia to
zwykłe fanaberie.

Dzięki Ci Boże za to, iż uczyniłeś mnie niezdolnym do pomagania innym
ludziom. Z trudem noszę siebie samego, mleko i wodę z bagażnika noszę
na raty -- po kilka litrów, ale nie muszę nad nikim ,,nachylać się''.

Ludzie chcą, aby na nich pracować, aby im pomagać (czyli pracować dla
nich za free) a sami mordują mnie pleśnią czy wilgocią...

-=-

Życzę zdrowia i polecam Telfexo.

--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


56. Data: 2011-03-26 00:40:04

Temat: Re: Codzienne jedzenie jajek przez 16-latka
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sat, 26 Mar 2011 00:52:28 +0100, Eneuel Leszek Ciszewski napisał(a):

> "Ikselka" bjta41kk3y40$.1hs4v4i28ruui$....@4...net
>
>> Kilka razy też coś w tym stylu jadłam, ale z obrzydzeniem. Wolę wypić
>> wyciskany sok z pomarańczy lub marchewkowy jednodniowy, kiedy jestem głodna
>> na zakupach. Starczy energii na powrót do domu :-)
>
> Energii na powrót do domu?

No wiesz, ja mam do domu parę kilometrów - z miasta.
A z reguły na zakupach jestem długo i robi się wtedy strasznie głodna.


> Człowiek bez jedzenia może żyć całkiem długo. :)

Owszem, ale słabnie.
A ja sobie na to nie mogę pozwolić.


> Gorzej z piciem. A najgorzej z oddychaniem.
>
>>> Po smażeniu olej wylewam. Nie przekazuje do utylizacji. ;)
>
>> Oleju generalnie używam raz. I też wylewam lub używam do rozpalania
>> ogniska - to częsciej. Dużo go zwykle nie ma, bo frytki i inne głębokie
>> smażenie "uprawiam" może ze 4-5 razy w roku.
>
> Ja kiedyś piekłem ziemniaki bez dodatków olejowych.
> Zaprzestałem, bo jednak taka temperatura niewiele zostawia po sobie...

Pieczone ziemniaki robię w piekarniku - obrane smaruję cieniutko olejem i
takie piekę.

>
> Inna sprawa, że wielu uważa, iż gotowanie ziemniaków też ma
> sens nijaki, bo wylewana jest woda, w której pozostało to,
> co w ziemniakach najlepsze...

Ziemniaki gotuję tak, że staram się pod koniec gotowania odparować jak
najwięcej wody. Jeśli mają być gniecione, to solę dopiero podczas
gniecenia.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


57. Data: 2011-03-26 11:52:31

Temat: Re: Codzienne jedzenie jajek przez 16-latka
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console> szukaj wiadomości tego autora


"Ikselka" 1...@4...net

>> Energii na powrót do domu?

> No wiesz, ja mam do domu parę kilometrów - z miasta.

W mieście zakupy to czasami sto kiometrów. :)

> A z reguły na zakupach jestem długo i robi się wtedy strasznie głodna.

Zakupy w galeriach zajmują baaardzo dużo czasu.
To nie sklepik osiedlowy, gdzie zakupy trwają parę minut.
(zapewne dlatego w galeriach karmią za darmo -- promocjami)

>> Człowiek bez jedzenia może żyć całkiem długo. :)

> Owszem, ale słabnie.

Wątpię. Słabnie, gdy naje się. :) Może
wyjątkiem jest jedzenie prostych cukrów. :)

> A ja sobie na to nie mogę pozwolić.


>> Ja kiedyś piekłem ziemniaki bez dodatków olejowych.
>> Zaprzestałem, bo jednak taka temperatura niewiele zostawia po sobie...

> Pieczone ziemniaki robię w piekarniku - obrane
> smaruję cieniutko olejem i takie piekę.

Ja podobnie, ale piekłem też bez oleju. :)
Trzeba uważać na ,,plastykowe'' talerze.
Wyglądają jak porcelana/fajans, ale są delikatne.
A ja piekłem na talerzach. Dobre są chyba szklane
naczynia.

>> Inna sprawa, że wielu uważa, iż gotowanie ziemniaków też ma
>> sens nijaki, bo wylewana jest woda, w której pozostało to,
>> co w ziemniakach najlepsze...

> Ziemniaki gotuję tak, że staram się pod koniec gotowania odparować
> jak najwięcej wody. Jeśli mają być gniecione, to solę dopiero podczas
> gniecenia.

A w tej parze wodnej nie ma witamin? :)
Pewnie nie ma, ale pytam.

--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


58. Data: 2011-03-26 12:11:10

Temat: Re: Codzienne jedzenie jajek przez 16-latka
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sat, 26 Mar 2011 12:52:31 +0100, Eneuel Leszek Ciszewski napisał(a):

> "Ikselka" 1...@4...net
>
>>> Energii na powrót do domu?
>
>> No wiesz, ja mam do domu parę kilometrów - z miasta.
>
> W mieście zakupy to czasami sto kiometrów. :)

No, wiem coś o tym :-)

>
>> A z reguły na zakupach jestem długo i robi się wtedy strasznie głodna.
>
> Zakupy w galeriach zajmują baaardzo dużo czasu.

Do galerii nie chodzę po zakupy, tylko dla przyjemności - zakupy robię w
kilku sklepach typu Makro, Społem, hurtownia mięsa moich znajomych oraz
parę znajomych sklepów pomniejszych.
Tam, gdzie mają dobry towar.
Wczoraj wyjątkowo (bo byłam zmęczona) skusiłam się na "świeżego" dorsza w
Tesco - smród w całym domu, psy miały uciechę.


> To nie sklepik osiedlowy, gdzie zakupy trwają parę minut.
> (zapewne dlatego w galeriach karmią za darmo -- promocjami)

Nie korzystam z darmowego karmienia, nigdy nie próbuję tych "koreczków",
kawałeczków serów itp, podawanych na tacach. Założę się, że nikt ani
produktów, ani rąk nie umył podczas przygotowywania tego.

>
>>> Człowiek bez jedzenia może żyć całkiem długo. :)
>
>> Owszem, ale słabnie.
>
> Wątpię. Słabnie, gdy naje się. :) Może
> wyjątkiem jest jedzenie prostych cukrów. :)
>
>> A ja sobie na to nie mogę pozwolić.
>
>
>>> Ja kiedyś piekłem ziemniaki bez dodatków olejowych.
>>> Zaprzestałem, bo jednak taka temperatura niewiele zostawia po sobie...
>
>> Pieczone ziemniaki robię w piekarniku - obrane
>> smaruję cieniutko olejem i takie piekę.
>
> Ja podobnie, ale piekłem też bez oleju. :)
> Trzeba uważać na ,,plastykowe'' talerze.
> Wyglądają jak porcelana/fajans, ale są delikatne.
> A ja piekłem na talerzach. Dobre są chyba szklane
> naczynia.

Używam tylko porcelanowych i kamionkowych. Potrafię je odróżnić od
porcelanopodobnych.
Do pieczenia ziemniaków używam zwykłej blachy do ciasta.

>
>>> Inna sprawa, że wielu uważa, iż gotowanie ziemniaków też ma
>>> sens nijaki, bo wylewana jest woda, w której pozostało to,
>>> co w ziemniakach najlepsze...
>
>> Ziemniaki gotuję tak, że staram się pod koniec gotowania odparować
>> jak najwięcej wody. Jeśli mają być gniecione, to solę dopiero podczas
>> gniecenia.
>
> A w tej parze wodnej nie ma witamin? :)
> Pewnie nie ma, ale pytam.

Raczej mało. Para wodna jest raczej "destylowana" :-)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


59. Data: 2011-03-26 14:05:41

Temat: Re: Codzienne jedzenie jajek przez 16-latka
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console> szukaj wiadomości tego autora


"Ikselka" 1...@4...net

>> Zakupy w galeriach zajmują baaardzo dużo czasu.

> Do galerii nie chodzę po zakupy, tylko dla przyjemności - zakupy robię
> w kilku sklepach typu Makro, Społem, hurtownia mięsa moich znajomych
> oraz parę znajomych sklepów pomniejszych.
> Tam, gdzie mają dobry towar.

Ja nawet wędliny kupuję w galerii.
(bezkonserwantowe wędliny)

> Wczoraj wyjątkowo (bo byłam zmęczona) skusiłam się na "świeżego"
> dorsza w Tesco - smród w całym domu, psy miały uciechę.

:) W Tesco kupowałem z upodobaniem coca colę w puszkach. :)
Czasami paluszki słone i kiedyś mleko w kartonach. Teraz
dla mnie jest za drogo w Tesco. W Lidlu też rzadko bywam.
Biedronka czasami szokuje wysokimi cenami -- ale że jest
pod nosem, więc czasami tam zaglądam.

>> To nie sklepik osiedlowy, gdzie zakupy trwają parę minut.
>> (zapewne dlatego w galeriach karmią za darmo -- promocjami)

> Nie korzystam z darmowego karmienia, nigdy nie próbuję tych "koreczków",
> kawałeczków serów itp, podawanych na tacach. Założę się, że nikt ani
> produktów, ani rąk nie umył podczas przygotowywania tego.

Sera czy ciasta nie trzeba myć. Ręce?...
Diabli wiedzą... W galeriach są dobre miejsca do mycia rąk...
Pryszniców nie ma -- ale ubikacje i umywalnie :) tam są. :)




>> Ja podobnie, ale piekłem też bez oleju. :)
>> Trzeba uważać na ,,plastykowe'' talerze.
>> Wyglądają jak porcelana/fajans, ale są delikatne.
>> A ja piekłem na talerzach. Dobre są chyba szklane
>> naczynia.

> Używam tylko porcelanowych i kamionkowych. Potrafię
> je odróżnić od porcelanopodobnych.
> Do pieczenia ziemniaków używam zwykłej blachy do ciasta.

Można i tak -- ale blachę trudno myć. :)


>> A w tej parze wodnej nie ma witamin? :)
>> Pewnie nie ma, ale pytam.

> Raczej mało. Para wodna jest raczej "destylowana" :-)

Wiesz, czy zgadujesz? Pytam tylko -- nie perswaduję.

Ogólnie nie jestem mocny w gotowaniu.
Tęsknię do dobrego jedzenia.
Matka kiedyś dobrze piekła, gotowała...
Sadziła kwiaty... Lubiła życie romantyczne...
Kiedyś i ojciec był inny...

Współpraca z duchowieństwem (wiem -- ja sprowadziłem tę zarazę do domu)
zburzyła wszystko!!! Pośpiech, bezrozumne naśladowanie innych (brak
czasu na myślenie -- łatwiej naśladować innych, którzy jakoś przecież
dochodzą do swoich przemyśleń) dążenie donikąd, wypełnianie czasu
pustką, wręcz spędzanie czasu... Oczekiwanie czegoś, co nie nastąpi...

Raz za razem chcę to przełamać! Brakuje mi sił!
I wiary innych ludzi w możliwość normalnego życia!
Rydzykowa ,,cywilizacja życia'' domaga się od nas pieniędzy!
Pieniędzy, posłuszeństwa, podążania donikąd!!!
(życie? -- dopiero w niebie!)


Raz za razem zrywam się do życia, ale okazuje się, że brakuje mi zdrowia!
Kaleczę się jak ptak lecący na wysokości przeszkód -- krzaków czy płotków
lub nawet drzew... Jak Protasiuk z niebezpiecznym ładunkiem na pokładzie. ;)

Uczę się -- nie wolno przeziębić kręgosłupa, nie wolno przeciążać kolan
i bioder... Trzeba wyschnąć przed wyjściem z mieszkania... Trzeba łykać
witaminki i Telfexo... Nie wolno liczyć na pomoc ludzką? Nie wolno liczyć
na rozumne działanie innych ludzi!!! Gdy duchowni ,,wymodlą'' kopnięcie
mnie w pupę, tylko moja zręczność może mnie obronić przed ciosem -- bo
żadne rozumne argumenty nie pomogą!!!

I proszę Boga o pokonanie duchownych. :)
Są ,,niepocieszeni'' -- stracili ,,owieczkę''. :)
Karmili ją (przekleństwami), chronili przed wilkami (głownie przed
protestantami czy prawosławnymi) i liczyli na mleko, wełnę oraz na
...mięso i skórę...

A tymczasem... Za przeproszeniem... Mają z owieczki tylko gówno...
Mogliby używać tego jako nawozu, ale nie potrafią uprawiać ziemi...

-=-

Och, gdybym miał zdrowe powietrze do oddychania i zdrowe jedzenie...

-=-

Na tym tle rozpatrywanie typu ,,wygotuje się witamina czy nie
wygotuje'' mają sens problematyczny...

-=-

Jeszcze raz życzę zdrówka.

--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


60. Data: 2011-06-26 09:24:24

Temat: Re: Codzienne jedzenie jajek przez 16-latka
Od: krys <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Maddy wrote:

> Dla mnie było podejrzane, że jaja takie wielkie - chodzące wolno kury
> nie znoszą takich wielkich jaja,

Z tym nie mogę się zgodzić. Moja Mać miała kiedyś kury - pupilki. Były
wypasione i wybiegane, znosiły jaja wielkości kaczych. Żyły długo, więc jaja
były słusznej wielkości (młode znosiły mniejsze).
BTW mam dostęp do jaj od kury - w jednej wytłaczance bywają i olbrzymy, i
liliputki.
J.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 5 . [ 6 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Kamien Pomorski - Szpital Uzdrowiskowy Mieszko - cos podpowiecie?
Ktore
enzymy - jak stwierdzić
jakie kapcie na pocące się stopy
rtg (skutki uboczne zmiany pracy)

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Testy twardości wody: woda w kranie u kolegi 300ppm, u mnie 110ppm, woda mineralna 850ppm
test
Szef Republiki Czeczeńskiej Ramzan Achmatowicz Kadyrow według tureckiej prasy prawie utonął podczas urlopu wypoczynkowego kurorcie Bodrum
Światło słoneczne poprawia wzrok i działanie mitochondriów
Re: Chcą wsadzić ,,Jaszczura" i ,,Ludwiczka" do psychiatryka

zobacz wszyskie »