Data: 2005-04-07 00:53:10
Temat: Re: Coś dla obrońców życia za wszelką cen
Od: Marsel <m...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Casper wrote:
[...]
ja tylko do tego:
> Uwazasz, ze to współczucie?!
To co wymieniłes tak płynnie wg mnie nie jest wspolczuciem.
Ale czym własciwie jest wspołczucie?
Czy mozna mowic o wspolczuciu osobie, ktora juz nic nie czuje ( w
ziemskich kat. czucia), której juz nie ma? No chyba nie.
Eutanazja (rzekomo) zrodzona ze wspolczucia zadaje równiez jemu kres.
Cierpienie które _wspol_odczuwamy_ przeistacza sie w bol, ktory
przezywamy juz samotnie. Mozna powiedziec, pozbywamy sie jednego
cierpienia na rzecz innego w nadziei, ze tej drugiej osobie jest juz
lepiej albo przekonani ze przynajmniej juz nie cierpi. Nasze uczucia
(zyjących) ewoluuja - to jest przykra ale alternatywa do niezmiennej
sytuacji trudnej do zniesienia. Mysle ze mozna powiedziec ze godzimy sie
na eutanazje kierujac sie tez egoizmem i lękiem, ale nie takim ktory
przerodzil sie w nienawisc. Jezeli ktos widzi w tym wszystkim tylko
nienawisc byc moze jest zaslepiony.. własną?
|