Data: 2012-02-23 22:26:30
Temat: Re: Czas
Od: Biofil <5...@m...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
zdumiony napisał(a):
> Wczoraj na kogoś czekałem. Dla mnie tamten czas był teraźniejszością i
> myślałem o przyszłości np. o dniu dzisiejszym. Teraz tamto jest
> przeszłością a teraźniejszość tylko o tamtych rzeczach pamięta.
> Czy to nie dziwne?
To sobie przeczytaj W Poszukiwaniu straconego czasu. Bohater przez
bodziec zupełnie małoznaczny dla otoczenia, przeżywa strumień
świadomości, to znaczy przypomina sobie przeszłość, byłe, ważne dla
niego wydarzenia. I ja bym się zastanowił czy przeszość wogóle
istnieje? Czy nie jest czymś na wzór rupieciarni, z której stwarzamy
alternatywną przeszłość i ta przeszłość po kolejnym do niej powrocie,
znowu nabiera innych znaczeń i raz Ojciec wychodzi na złego w danej
sytułacji ,a raz na dobrego w tej samej sytułacji i stajemy nad tymi
wszystkimi rupieciami załamując ręce, jakby przeszłość była utracona.
A my z tych rupieci które mamy, nadajemy jej nowe kształty i
znaczenia. Wygląda na to że przeszłość jest teraźniejszością, bo
stwarzamy ją w danym momencie jakby odnowa, zmieniamy. I właściwie
może przeszłość być też przyszłością, bo znowu ją stworzymy gdy
usiądziemy nad rupieciami .
|