Data: 2007-07-20 20:29:59
Temat: Re: Czego się boicie?
Od: "Sky" <s...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "meliana" <a...@w...pl> napisał w wiadomości
news:1rpa0q6azm4sz.1cj6gwe96p5na.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 18 Jul 2007 22:30:49 +0200, Sky napisał(a):
>
>
> >>>
> >>> "poznanie" to jeszcze nie wszystko
> >>
> >> byc moze, czasami wystarcza
> >> a moze masz na mysli przeprogramowanie? ;)
> >
> > raczej odprogramowanie
>
> hm...i co dalej? nic? odprogramujesz i co na to miejsce? naturalnosc?
a co? żle ci się owa naturalność kojarzy? ;)
Ja nazwałbym ją kontaktem z realnym życiem.
> >
> > świadomość wyzwalająca
> > od schematów mentalnych
> > utartych kolein myślenia
>
> a co jest pod tymi schematami?
"pod" w sensie co za nimi stoi [napędza je]
czy co jest gdy ich [oraz ich zasilania] braknie?
> >>> i dlatego psychologia nie uzdrawia
> >>
> >> zalezy jaka psychologia i zalezy kogo
> >
> > wszelka "psychologia" to jedynie schemat
>
> a wiec co wedlug ciebie uzdrawia?
realne życie?
prawda o nim
zawarta w doświadczaniu rzeczywistości
bez "filtrów", "nakładek", "interpretacji"?
> > "model-mapa" rzeczywistości, światopogląd
> > dokładnie jak z religiami czy ideologiami
> > więc tak samo z tychże obrazów wyznawcami
>
> dla mnie to jednak nie dokonca to samo...ale rozumiem (chyba) stosujac
> jakas psychologie rowniez mozna popasc w schematy, tak?
psychologia sama w sobie to schemat "nakładka"
interpretacja rzeczywistości
> >
> >>> tak samo zresztą jak jakaś religia
> >>
> >> tu sie zgadzam w pelni
> >
> > ciekawe gdzie wprowadzasz rozróżnienie
> > pomiędzy religiami a "psychologiami"
>
> psychologia stara sie wyjasniac pewne mechanizmy rzadzace ludzkim umyslem,
> rowniez mechanizm wiary i religii
> co nie znaczy ze wszystko jest oczywiste
a wiesz choć po co się stara je wyjaśniać?
jaki cel sobie stawia?
Jaki cel ma większość psychologów? ;)
> > czyżbyś była wyznawczynią jakiejś
> > "jedynie słusznej psychologii"?
>
> nie...moze kiedys, teraz widze to inaczej, glebiej
>
>
> >>> nic nadzwyczajnego
> >>
> >> czyzby? lęk nazywasz niczym nadzwyczajnym?
> >
> > a czy taka radość, smutek,
> > zmęczenie, pobudzenie,
> > itp, itd...
> > są
> > czymś
> > nadzwyczajnym?
>
> jesli je odkrywasz w sobie owszem, jesli docieraja one wpelni do twojej
> swiadomosci, owszem :)
ale jaka w tym nad-zwyczajność? ;)
zwykła [zwyczajna] predyspozycja natury ludzkiej ;P
> >>>> a moze
> >>>> teraz te leki wydaja ci sie smieszne? ;)
> >>>
> >>> nie "śmieszne"...a "zrozumiałe"
> >>
> >> a dzieki czemu? jesli wolno zapytac?
> >
> > wolno...tylko owych faktów "naświetlających"
> > w ten sposób ową sprawę było dość sporo...
>
> ok
>
> > to właściwie cały proces kilkunastu lat
> > a taki trudno streścić choćby nawet
> > w baaaaaaardzo obszernym poście ;)
>
> ok
>
> >
> > I co? Znów wymijająco? ;P
>
> nie, choc szkoda ;)
Owszem
szkoda czasu
-tak twojego jak mojego ;)
> > Zastanawiałem się swego czasu nad blogiem-pamiętnikiem-dziennikiem
> > gdzie opisałbym ową "historię życia"
>
> jak zmienisz zdanie to daj znac, chetnie poczytam :)
to nie kwestia możliwości zmiany zdania...
ale hierarchii ważności poświęcania czasu różnym zajęciom
zresztą każdy ma na tyle niepowtarzalne
doświadczenie drogi do spełnienia
iż każdy jest na swojej nieusuwalnie samotnym wędrowcem
a pokusa chwytania się śladów innych to droga na manowce
> > ale obecnie nie odczuwam nawet
> > potrzeby rejestrowania obecnych zdarzeń
>
> a co masz na mysli? jak to wyglada u ciebie?
jak poddanie się wartkiemu nurtowi doświadczeń
którymi obdarza Życie [Rzeczywistość] bez jakiejś
zasługi i bez wysiłku ich zdobywania-doświadczania
weryfikowania, interpretowania, racjonalizowania... ;)
|