« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2006-04-16 12:56:42
Temat: Czy ignorancja jest "błogosławieństwem"?!Mówi się potocznie o tzw. "błogosławionej ignorancji".
Zaczynam się zastanawiać czy nie jest tym mianem określany jakiś swoisty
psychologiczny naturalny mechanizm instynktownego blokowania uświadamiania
sobie informacji które mogłyby zakłócać poczucie bezpieczeństwa, takie
klasyczne wyparcie, blokada przed rozwojem indywidualnej świadomości...który
to mechanizm mógłby mieć istotne znaczenie w takich zjawiskach jak
religijność, zresztą i w wielu innych...
Co o tym myślicie?
Na serio pytam.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2006-04-16 13:11:59
Temat: Re: Czy ignorancja jest "błogosławieństwem"?!Sky<s...@o...pl>
news:e1tetk$l0t$1@news.onet.pl
> Mówi się potocznie o tzw. "błogosławionej ignorancji".
> Zaczynam się zastanawiać czy nie jest tym mianem określany jakiś
> swoisty psychologiczny naturalny mechanizm instynktownego blokowania
> uświadamiania sobie informacji które mogłyby zakłócać poczucie
> bezpieczeństwa, takie klasyczne wyparcie, blokada przed rozwojem
> indywidualnej świadomości...który to mechanizm mógłby mieć istotne
> znaczenie w takich zjawiskach jak religijność, zresztą i w wielu
> innych...
>
> Co o tym myślicie?
> Na serio pytam.
Mówi się raczej o "błogosławionej nieświadomości".
A ponieważ jest to nieświadomość błogosławiona, to dotyczy raczej braku
takiej świadomości/wiedzy, która byłaby balastem (czyli przeszkadzała w
podejmowaniu działania, w tym poszukiwaniu nowatorskich rozwiązań,
ewentualnie prowadziła do chorobliwej nieśmiałości lub podejrzliwości).
Howgh.
Paweł
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2006-04-16 13:26:26
Temat: Re: Czy ignorancja jest "błogosławieństwem"?!
Użytkownik "niezbecki" <s...@l...po> napisał w wiadomości
news:e1tfqo$n8r$1@news.onet.pl...
> Sky<s...@o...pl>
> news:e1tetk$l0t$1@news.onet.pl
>
> > Mówi się potocznie o tzw. "błogosławionej ignorancji".
> > Zaczynam się zastanawiać czy nie jest tym mianem określany jakiś
> > swoisty psychologiczny naturalny mechanizm instynktownego blokowania
> > uświadamiania sobie informacji które mogłyby zakłócać poczucie
> > bezpieczeństwa, takie klasyczne wyparcie, blokada przed rozwojem
> > indywidualnej świadomości...który to mechanizm mógłby mieć istotne
> > znaczenie w takich zjawiskach jak religijność, zresztą i w wielu
> > innych...
> >
> > Co o tym myślicie?
> > Na serio pytam.
>
> Mówi się raczej o "błogosławionej nieświadomości".
Ignorancja i brak świadomości to dwie różne rzeczy? ;P
> A ponieważ jest to nieświadomość błogosławiona, to dotyczy raczej braku
> takiej świadomości/wiedzy, która byłaby balastem (czyli przeszkadzała w
> podejmowaniu działania, w tym poszukiwaniu nowatorskich rozwiązań,
> ewentualnie prowadziła do chorobliwej nieśmiałości lub podejrzliwości).
Czyli raczej nie chodzi o "uświadomienie" jako "otwarcie na poznanie" ale o
schematy myślowe owo poznanie ograniczające...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2006-04-16 15:20:24
Temat: Re: Czy ignorancja jest "błogosławieństwem"?!Sky napisał:
> Mówi się potocznie o tzw. "błogosławionej ignorancji".
> Zaczynam się zastanawiać czy nie jest tym mianem określany jakiś swoisty
> psychologiczny naturalny mechanizm instynktownego blokowania uświadamiania
> sobie informacji które mogłyby zakłócać poczucie bezpieczeństwa, takie
> klasyczne wyparcie, blokada przed rozwojem indywidualnej świadomości
Oczywiście. Gdy człowiek odrzuci rzeczy, które przyjmuje na wiarę, które
uważa za oczywiste, traci poczucie pewności, z którym szedł przez życie.
W tym momencie ma dwie możliwości: albo podąży tą drogą do końca i
zauważy, że nie ma nic pewnego (co może doprowadzić do szaleństwa albo
do absolutnego wyzwolenia), albo wycofa się w wiarę, stworzy sobie boga,
w którego będzie wierzyć, w którym będzie pokładał nadzieję, w imię
którego będzie mógł czynić wszystkie rzeczy. W taki sposób pozbawi się
możliwości zrozumienia w zamian za "skuteczność" i (pozorne) szczęście.
Można sobie oczywiście zadawać pytania, na ile pozorne jest to
szczęście, gdy nie znamy nic lepszego. I czy można nazywać tę sytuację
szczęściem, gdy zdajemy sobie sprawę z naszej ubogości (dopiero?)
poznawszy coś większego.
> Co o tym myślicie?
> Na serio pytam.
Pozdrawiam, argothiel
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2006-04-16 18:38:35
Temat: Re: Czy ignorancja jest "błogosławieństwem"?!
Użytkownik "Sky" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
news:e1tetk$l0t$1@news.onet.pl...
> Mówi się potocznie o tzw. "błogosławionej ignorancji".
> Zaczynam się zastanawiać czy nie jest tym mianem określany jakiś swoisty
> psychologiczny naturalny mechanizm instynktownego blokowania uświadamiania
> sobie informacji które mogłyby zakłócać poczucie bezpieczeństwa, takie
> klasyczne wyparcie, blokada przed rozwojem indywidualnej
świadomości...który
> to mechanizm mógłby mieć istotne znaczenie w takich zjawiskach jak
> religijność, zresztą i w wielu innych...
>
> Co o tym myślicie?
> Na serio pytam.
>
To chyba nie o taką ignorancję chodzi. Chodzi o ignorancję nieuctwa.
Wyobrażam sobie, że powiedzmy człowiek niewykształcony odmiennie odbiera
rzeczywistość niż taki doktor lub Profesor fizyki lub innej nauki ścisłej.
Czy można mówić o takiej ignorancji ,że jest błogosławiona. Na pewno takiemu
człowiekowi lżej na duszy, być może bliżej takiemu człowiekowi do wiary,
choć znam wybitnych naukowców, którzy deklarują się jako wierzący.Mi na
przykład ten skromny bagaż wiedzy, jaki noszę w sobie, raczej przeszkadza w
uwierzeniu, w takim prostym uwierzeniu . Za dużo stawiam przed sobą pytań, i
tych pytań nie jest coraz mniej, lecz więcej ich i więcej. Ale choć może
rzeczywiście z punktu widzenia wiary w Boga ignorancja być może jest
błogosławieństwem,z dużym naciskiem na :być może, bo nie jest to pewnik, to
jednakowoż chyba bym się nie zamienił rolami z takim wybitnym ignorantem,
amatorem , profanem wiedzy.
Pozdrowienia
Kowdlar
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2006-04-16 19:46:13
Temat: Re: Czy ignorancja jest "błogosławieństwem"?!Witam.
> swoisty psychologiczny naturalny mechanizm instynktownego blokowania
uświadamiania
> sobie informacji które mogłyby zakłócać poczucie bezpieczeństwa, takie
> klasyczne wyparcie
W tym momencie pomyślałem sobie o sytuacji, gdy ktoś Ci mówi "Rafał nie
żyje" albo "Rafał miał cięzki wypadek i leży w spiączce" a Ty sobie wmawiasz
że to nie prawda, o to ci chodziło?
Dla mnie jest to wpajanie(jak to ładnie brzmi ;-]) sobie czegoś co nie jest
zgodne z prawdą, ale jest nam "na ręke", np. 'nie mam nieślubnego dziecka'.
Pozdrawiam,
Sqeeb
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2006-04-17 00:37:15
Temat: Re: Czy ignorancja jest "błogosławieństwem"?!Kowdlar napisał(a):
> Użytkownik "Sky" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:e1tetk$l0t$1@news.onet.pl...
>> Mówi się potocznie o tzw. "błogosławionej ignorancji".
>> Zaczynam się zastanawiać czy nie jest tym mianem określany jakiś swoisty
>> psychologiczny naturalny mechanizm instynktownego blokowania uświadamiania
>> sobie informacji które mogłyby zakłócać poczucie bezpieczeństwa, takie
>> klasyczne wyparcie, blokada przed rozwojem indywidualnej
> świadomości...który
>> to mechanizm mógłby mieć istotne znaczenie w takich zjawiskach jak
>> religijność, zresztą i w wielu innych...
>>
>> Co o tym myślicie?
>> Na serio pytam.
>>
>
> To chyba nie o taką ignorancję chodzi. Chodzi o ignorancję nieuctwa.
> Wyobrażam sobie, że powiedzmy człowiek niewykształcony odmiennie odbiera
> rzeczywistość niż taki doktor lub Profesor fizyki lub innej nauki ścisłej.
> Czy można mówić o takiej ignorancji ,że jest błogosławiona. Na pewno takiemu
> człowiekowi lżej na duszy, być może bliżej takiemu człowiekowi do wiary,
> choć znam wybitnych naukowców, którzy deklarują się jako wierzący.Mi na
> przykład ten skromny bagaż wiedzy, jaki noszę w sobie, raczej przeszkadza w
> uwierzeniu, w takim prostym uwierzeniu . Za dużo stawiam przed sobą pytań, i
> tych pytań nie jest coraz mniej, lecz więcej ich i więcej. Ale choć może
> rzeczywiście z punktu widzenia wiary w Boga ignorancja być może jest
> błogosławieństwem,z dużym naciskiem na :być może, bo nie jest to pewnik, to
> jednakowoż chyba bym się nie zamienił rolami z takim wybitnym ignorantem,
> amatorem , profanem wiedzy.
> Pozdrowienia
> Kowdlar
W czym glebszym natloku pytan zaistnieje tym glebszej odpowiedzi bede oczekiwal,
dlatego tak ciezko jest fizykowi zglebic swoje ja bo zajmuje sie czyms co lezy
pozanim,
tym samym zakladajac ze tam cos jest. wytlumaczenie fizykowi doswiadczalnemu ze ma to
co
wymysli graniczy z cudem
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2006-04-17 07:51:38
Temat: Re: Czy ignorancja jest "błogosławieństwem"?!
Użytkownik "Sqeeb" <s...@q...org> napisał w wiadomości
news:e1u727$eq$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Witam.
>
> > swoisty psychologiczny naturalny mechanizm instynktownego blokowania
> uświadamiania
> > sobie informacji które mogłyby zakłócać poczucie bezpieczeństwa, takie
> > klasyczne wyparcie
>
> W tym momencie pomyślałem sobie o sytuacji, gdy ktoś Ci mówi "Rafał nie
> żyje" albo "Rafał miał cięzki wypadek i leży w spiączce" a Ty sobie
wmawiasz
> że to nie prawda, o to ci chodziło?
O to też. Ale nie tylko...
> Dla mnie jest to wpajanie(jak to ładnie brzmi ;-]) sobie czegoś co nie
jest
> zgodne z prawdą, ale jest nam "na ręke", np. 'nie mam nieślubnego
dziecka'.
Akurat tu poruszasz sprawę konwencji społecznych -które same w sobie mogą
być "ignoranckie". Dulszczyzna się kłania... ;)
Tylko widzenie spraw takimi jakie są prowadzi do rozwiązywania problemów a
nie ich kumulacji...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2006-04-17 08:01:41
Temat: Re: Czy ignorancja jest "błogosławieństwem"?!
Użytkownik "pŁ" <p...@g...com> napisał w wiadomości
news:e1unj3$50r$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Kowdlar napisał(a):
>
> >
> > To chyba nie o taką ignorancję chodzi. Chodzi o ignorancję nieuctwa.
> > Wyobrażam sobie, że powiedzmy człowiek niewykształcony odmiennie odbiera
> > rzeczywistość niż taki doktor lub Profesor fizyki lub innej nauki
ścisłej.
> > Czy można mówić o takiej ignorancji ,że jest błogosławiona. Na pewno
takiemu
> > człowiekowi lżej na duszy, być może bliżej takiemu człowiekowi do wiary,
> > choć znam wybitnych naukowców, którzy deklarują się jako wierzący.Mi na
> > przykład ten skromny bagaż wiedzy, jaki noszę w sobie, raczej
przeszkadza w
> > uwierzeniu, w takim prostym uwierzeniu . Za dużo stawiam przed sobą
pytań, i
> > tych pytań nie jest coraz mniej, lecz więcej ich i więcej. Ale choć
może
> > rzeczywiście z punktu widzenia wiary w Boga ignorancja być może jest
> > błogosławieństwem,z dużym naciskiem na :być może, bo nie jest to pewnik,
to
> > jednakowoż chyba bym się nie zamienił rolami z takim wybitnym
ignorantem,
> > amatorem , profanem wiedzy.
> > Pozdrowienia
> > Kowdlar
> W czym glebszym natloku pytan zaistnieje tym glebszej odpowiedzi bede
oczekiwal,
> dlatego tak ciezko jest fizykowi zglebic swoje ja bo zajmuje sie czyms co
lezy pozanim,
> tym samym zakladajac ze tam cos jest. wytlumaczenie fizykowi
doswiadczalnemu ze ma to co
> wymysli graniczy z cudem
Tym głebszych odpowiedzi oczekuje, ale niekoniecznie na swój temat ,chociaż
być może , że masz rację.
Pozdrowienia
Kowdlar
P.S
Dobry fizyk jest przecież w stanie sięgnąć po jakąś dobrą książkę z
psychologii . Jeden znany Pan Profesor fizyki twierdził, może nadal tak
uważa, że potrzebuje tylko 6 miesięcy, aby opanować w sposób profesjonalny
każdą dziedzinę życia i wiedzy, myślę jednak, że nie miał on na myśli naukę
języka chińskiego.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2006-04-17 09:38:49
Temat: Re: Czy ignorancja jest "błogosławieństwem"?!> Dobry fizyk jest przecież w stanie sięgnąć po jakąś dobrą książkę z
> psychologii . Jeden znany Pan Profesor fizyki twierdził, może nadal tak
> uważa, że potrzebuje tylko 6 miesięcy, aby opanować w sposób profesjonalny
> każdą dziedzinę życia i wiedzy, myślę jednak, że nie miał on na myśli
naukę
> języka chińskiego.
>
Profesor pyta studenta:
- Ile czasu by zajeła panu nauka języka chińskiego?
Student:
- A na kiedy trzeba?
;-]
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |