Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Czy można żyć szczęśliwie bez miłości?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Czy można żyć szczęśliwie bez miłości?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 103


« poprzedni wątek następny wątek »

71. Data: 2005-01-31 15:58:58

Temat: Re: Czy można żyć szczęśliwie bez miłości?
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"puchaty" <p...@b...pl> wrote in message
news:1s2uxjjukgst7$.dlg@juzwolalbympolizacslonine.go
v...

> No to jestem w depresji i jest mi z tym dobrze :-)

no to nie jestes w depresji, bo ludziom z depresja nie
jest z tym dobrze.

iwon(k)a

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


72. Data: 2005-01-31 16:18:14

Temat: Re: Czy można żyć szczęśliwie bez miłości?
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Neokaszycha" <k...@n...pl> wrote in message
news:ctkkap$7g$1@news.onet.pl...
> Nie mam żadnych podstaw na podważanie uczuć mojej przyjaciółki i nie robię tego.
Jednak szukam argumentów za tym aby będąc
> nieszczęśliwa i niekochana wierzyła, że mimo tego może żyć spokojnie i szczęśliwie.
> Przyznam, że z trudem je znajduje.

nie dziwie, sie, bo imo takowych nie ma. czlowiek
ma potrzebe bycia kochanym, potrzebnym itp itd
i jest to jego dosyc wazna potrzeba. mozna sobie
chwilowo znalesc substytucty tegoz, aby uzyskac
generalny spokoj duszy, ale poczucie bycia "samotnym"
generalnie bedzie zawsze gdzies w srodku tego kogos dusilo.

iwon(k)a


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


73. Data: 2005-01-31 16:18:58

Temat: Re: Czy można żyć szczę?liwie bez miło?ci?
Od: "kolorowa" <v...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Neokaszycha" wrote
> Ranił ją (według mnie) swoim milczeniem i brakiem poparcia w ważnych dla
> niej sprawach. Podporządkowany całkowicie despotycznej, pewnej siebie,
> rozchwianej matce. Matka przekazywała córce negatywne komunikaty na temat
> jej osoby od zawsze. Rok starszy brat- to był ktoś. Ona była nikim. Moja
> przyjaciólka żyje w przekonaniu, ze dokładnie wszystko zawdzięcza matce
(nie
> rodzicom) - tylko matce i bez jej pomocy zginie marnie. Co w moim odczuciu
> jest bzdurą i ona świetnie dałaby sobie radę bez niej.

Dałaby? Czy w takim razie wciąż jest w jakiś sposób zależna od matki? Czy
też rolę matki przejął mąż? Bo rozumiem, że tu tkwi istota rzeczy. Że Twoja
przyjaciółka bez akceptacji najpierw matki, teraz męża, czuje sie nikim.
Czuje się niewarta miłości. Nie ma pojęcia, jak na nią zasłużyć i straciła
wiarę, że kiedykolwiek będzie w stanie. Nie wiem, czy warto ją przekonywać,
że jest kochana. Bo dopóki będzie zależna od cudzej miłości, będzie się tak
huśtać od euforii - do deprechy, gdy tylko zauważy jakikolwiek objaw
zidentyfikowany przez nią jako objaw odrzucenia. Zdecydowanie warto pomóc
jej w szukaniu zdarzeń świadczących o tym, że umie radzić sobie sama. I jak
najczęściej kierować ją w stronę przekonania, że ważna jest sama dla siebie.
Że to jak jest ważna, nie zależy od tego, co zrobią czy powiedzą inni -
nawet jeśli są to najbliższe jej sercu osoby. To nie znaczy, że to nie może
czy nie powinno boleć. Oczywiście, że może i że zwykle boli. Ale nie ujmuje
jej znaczenia.


> Chyba to drugie jeśli już. Bardziej prawodopodobne. A może po prostu bał
> się, że jak postawi się matce to przegra i wolał nie ryzykować.

Być może jedno i drugie. Gdyby w miarę obiektywnie oceniał swoje wady i
zalety, raczej IMO nie dałby się tak podporządkować żonie, a przynajmniej
wspierał córkę - chociażby po kryjomu, jeśli tak bał się żony. Obawiam się
jednak, że on się z żoną zgadzał w ocenie własnych i córki wad. Bo rozumiem,
że zdaniem matki zalet nie posiadali.

Małgośka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


74. Data: 2005-01-31 17:30:09

Temat: Re: Czy można żyć szczęśliwie bez miłości?
Od: "Neokaszycha" <k...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "kolorowa" <v...@a...pl> napisał w wiadomości
news:ctllpp$g09$1@news.onet.pl...
>
> Dałaby? Czy w takim razie wciąż jest w jakiś sposób zależna od matki?
W pewnym sensie jest- psychicznie przede wszystkim.

,
> że jest kochana. Bo dopóki będzie zależna od cudzej miłości, będzie się
> tak
> huśtać od euforii - do deprechy,

No- do tej pory jakoś tak było, że nie huśtała. Nie miała deprechy- to chyba
pierwszy tak poważny negetywny stan w jej zyciu.Pewnie dlatego tak trudno
jej dac sobie radę a mnie pomóc.


> nawet jeśli są to najbliższe jej sercu osoby. To nie znaczy, że to nie
> może
> czy nie powinno boleć. Oczywiście, że może i że zwykle boli. Ale nie
> ujmuje
> jej znaczenia.

To własnie staram się robić.
>
> jednak, że on się z żoną zgadzał w ocenie własnych i córki wad. Bo
> rozumiem,
> że zdaniem matki zalet nie posiadali.

Chyba dosyć trafnie to ujęłaś

Kaśka



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


75. Data: 2005-01-31 18:07:11

Temat: Re: Czy można żyć szczęśliwie bez miłości?
Od: puchaty <p...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora

Mon, 31 Jan 2005 09:58:58 -0600, na pl.soc.rodzina, Iwon(k)a napisał(a):

> "puchaty" <p...@b...pl> wrote in message
news:1s2uxjjukgst7$.dlg@juzwolalbympolizacslonine.go
v...
>
>> No to jestem w depresji i jest mi z tym dobrze :-)
> no to nie jestes w depresji, bo ludziom z depresja nie
> jest z tym dobrze.

No to jestem w depresji czy nie, skoro chciałbym być szczęśliwym i jest mi
z tym chceniem dobrze?

puchaty

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


76. Data: 2005-01-31 18:12:52

Temat: Re: Czy można żyć szczę?liwie bez miło?ci?
Od: puchaty <p...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora

Mon, 31 Jan 2005 09:48:58 -0600, na pl.soc.rodzina, Iwon(k)a napisał(a):

> juz ci odpisalam dlaczego. tzn mozna, ale jest to
> prosty spososb na "zacofanie".

No i co z tego? Czy postęp jest czymś ważniejszym niż szczęście?

>>Jak będę chciał to będę siedział a jak nie będę
>> chciał to se wstanę.
> a jak ci sie bedzie chcialo siusiu to ??

Umiem siusiać na siedząco i stojąc - jeśli Ci o to chodziło.

puchaty

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


77. Data: 2005-01-31 18:13:50

Temat: Re: Czy można żyć szczęśliwie bez miłości?
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"puchaty" <p...@b...pl> wrote in message
news:mhh6cj5qqrjz$.dlg@juzwolalbympolizacslonine.gov
...
>> no to nie jestes w depresji, bo ludziom z depresja nie
>> jest z tym dobrze.
>
> No to jestem w depresji czy nie, skoro chciałbym być szczęśliwym i jest mi
> z tym chceniem dobrze?

mysle, ze po prostu jestes szczesliwym bedac
nieszczesliwym.

iwon(k)a

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


78. Data: 2005-01-31 18:23:53

Temat: Re: Czy można żyć szczę?liwie bez miło?ci?
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"puchaty" <p...@b...pl> wrote in message
news:jw7xzf606h1c$.dlg@juzwolalbympolizacslonine.gov
...

>> juz ci odpisalam dlaczego. tzn mozna, ale jest to
>> prosty spososb na "zacofanie".
>
> No i co z tego? Czy postęp jest czymś ważniejszym niż szczęście?

potrzeba matka wynalazkow, no nie? ;)

postep nie musi byc wazniejszy od szczescia,
mozna byc szczesliwym i wciaz isc z postepem,
bo sie ma marzenia. ty ciagle masz tylko jedno
marzenie- byc szczesliwym. ale wcale nie robisz nic
by to uzyskac, bo bierzesz zycie jakie jest, a
to najwyrazniej nie daje ci szczescia, wciaz
o nim marzysz. jesli nic nie zrobisz- nie wezmiesz
zycia takim jakim jest, nie spelnisz
swojego marzenia.

>
>>>Jak będę chciał to będę siedział a jak nie będę
>>> chciał to se wstanę.
>> a jak ci sie bedzie chcialo siusiu to ??
>
> Umiem siusiać na siedząco i stojąc - jeśli Ci o to chodziło.

i co nie jestes z tym szczesliwy?

iwon(k)a

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


79. Data: 2005-01-31 18:30:53

Temat: Re: Czy można żyć szczę?liwie bez miło?ci?
Od: puchaty <p...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora

Mon, 31 Jan 2005 12:23:53 -0600, na pl.soc.rodzina, Iwon(k)a napisał(a):

> postep nie musi byc wazniejszy od szczescia,
> mozna byc szczesliwym i wciaz isc z postepem,
> bo sie ma marzenia. ty ciagle masz tylko jedno
> marzenie- byc szczesliwym. ale wcale nie robisz nic
> by to uzyskac, bo bierzesz zycie jakie jest, a
> to najwyrazniej nie daje ci szczescia, wciaz
> o nim marzysz.

Marzę o szczęściu tylko wtedy gdy nie biorę życia takim jakim jest. A
zdarza mi się to często. Ale wtedy, gdy biorę (są takie chwile), nie marzę
o niczym - jestem szczęśliwy.

> jesli nic nie zrobisz- nie wezmiesz
> zycia takim jakim jest, nie spelnisz
> swojego marzenia.

Ale by brać życie takim jakim jest nie trzeba nic robić - w tym sęk.

>> Umiem siusiać na siedząco i stojąc - jeśli Ci o to chodziło.
> i co nie jestes z tym szczesliwy?

Jestem!
Powiem nawet, że jak sobie spojrzę to nawet całkiem dumny;-)

puchaty

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


80. Data: 2005-01-31 18:39:08

Temat: Re: Czy można żyć szczęśliwie bez miłości?
Od: puchaty <p...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora

Mon, 31 Jan 2005 12:13:50 -0600, na pl.soc.rodzina, Iwon(k)a napisał(a):
> mysle, ze po prostu jestes szczesliwym bedac
> nieszczesliwym.

Myślę, że masz rację albo jej nie masz.

puchaty

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 7 . [ 8 ] . 9 ... 11


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Czy to dobry znak.
Alimenty od dziadków?
maltretowanie dziecka po sasiedzku - gdzie zglosic ?
Postulat dla męża
Ciekawy serwis kulturalny !

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »