Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Czy tak juz zawsze bedzie - dot. mezczyzn:-)

Grupy

Szukaj w grupach

 

Czy tak juz zawsze bedzie - dot. mezczyzn:-)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-12-29 10:55:04

Temat: Czy tak juz zawsze bedzie - dot. mezczyzn:-)
Od: "Anna Maria" <m...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Czesc!!

Ja - kobieta blizej trzydziestki niz dwudziestki; on - tak samo. Ja - w
miare sumienna, lubiaca porzadek itd.; on - hmmm... raczej przeciwnie.

Nasze wspolne zycie to ciagle utarczki o wszystko; o to, ze jak zwykle (i tu
mozna wymienic tysiac rzeczy): zrobil kawe; naswinil i zostawil... zostawil
skarpetki przy butach... nie poscielil po sobie.. spoznil sie do pracy... do
pracy (nota bene wymagajacej bardzo schludnego wygladu bo jest dyrektorem)
chcial pojsc w najbardziej wygniecionej bluzie jaka znalazl (cale szczescie,
ze udaremnilam ten zamiar znajdujac czysty i niewygnieciony sweter).

Wiem, mozna pomyslec, ze tylko sie czepiam. I moze tak jest... Tylko czemu
ja mam sprzatac, ukladac, starac sie a ktos ma to w posladkach??? Oboje
pracujemy. Kochamy sie, chcemy wspolnie spedzic zycie. Tylko ja juz nie
wiem, czy to mozliwe.

Ja nie jestesmy pokloceni (ostatnio rzadkosc) to mowi, oczywiscie kochanie
ZARAZ posprzatam, JUZ NIGDY tego nie zrobie, BEDE pamietal itd. Ale zaraz
dodaje: czy musze teraz czy moge najpierw... (i tu nalezy wymienic:
odpoczac, zapalic, wypic kawe etc). Oczywiscie mowie, nie musisz teraz ale
pamietaj. I jak myslicie? Jak to sie konczy? No wlasnie - za jakis czas
pytam, czy juz nadszedl czas i awantura, ze sie czepiam!

Jak jestesmy pokloceni (norma) to od razu pada pytanie: czy juz nie masz sie
o co przyczepic (badz inne slowo zalezne od stopnia poklocenia)?

Ja naprawde nie chce sie klocic; chce zyc w mieszkaniu, w ktorym da sie
chodzic, gdzie obydwie osoby robia tyle samo; chce zyc z osoba, ktorej na
czyms zalezy i ktora z podjetych dzialan sie wywiazuje. Ja sie staram tych
zasad pilnowac.

Wyzalilam sie.

Napiszcie co myslicie.

Pozdrawiam

-AM

PS. Dodam, ze moje samopoczucie ulega obnizeniu gdy jest balagan. Mowie
serio - burdel wpedza mnie w depresje i sprawia, ze nic mi sie nie chce.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2003-12-29 11:00:20

Temat: Re: Czy tak juz zawsze bedzie - dot. mezczyzn:-)
Od: Arek <a...@e...net> szukaj wiadomości tego autora

Anna Maria rzecze:
[..]
> PS. Dodam, ze moje samopoczucie ulega obnizeniu gdy jest balagan. Mowie
> serio - burdel wpedza mnie w depresje i sprawia, ze nic mi sie nie chce.

No to jeśli nie wyluzujesz to nie macie szans na wspólne życie bo on się
nie zmieni. Czego Jaś się nie nauczył w domu tego Jan nie wniesie do swojego.
Przykre, ale prawdziwe :(

pozdrawiam
Arek

--
http://www.hipnoza.info

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-12-29 11:13:09

Temat: Re: Czy tak juz zawsze bedzie - dot. mezczyzn:-)
Od: "juz_nie_mam_problemu" <m...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

On nie będzie sprzątał. Taki jest. A Ty musisz zdecydawać, czy chcesz z nim być
za cenę Twojego sprzątania, czy raczej wolisz yć bez niego , ale mieć pożądek.
Być może ma inne zalety, które warte są tego, aby za niego sprzątać.
Pozdrowionka.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-12-29 11:53:08

Temat: Re: Czy tak juz zawsze bedzie - dot. mezczyzn:-)
Od: nonnocere <m...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Anna Maria wrote:


> Napiszcie co myslicie.

Wiesz Aniu u nas było na opak :) To ja byłam tą bałaganiarą. Także to
niekoniecznie domena mężczyzn. W końcu mamy uprawnienie.

Ale jak zamieszkaliśmy razem po ślubie, bardzo się zmieniło w tym
względzie. W nowym domu, nowe nawyki pielęgnowałam. I aż sama siebie nie
poznaję. Ostanio 3 godziny szorowałam podgłogę w kuchni, na kolanach (po
tym jak teściowa wspomniała, że niezbyt czystą mamy podłogę;)).

I te drobne nagrody (uśmiechy męża) nauczyły mnie cenić porządek (proszę
nie myśl, że żyłam kiedyś w totalnym syfie;)). Więc dziękuj mu za każdą
oznakę dążenia do porządku.
--
Pozdrawiam, Magdalena S.

"Aby zdobywać wielkość, człowiek musi tworzyć, a nie odtwarzać"
Antoine de Saint - Exupery

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-12-29 12:20:24

Temat: Re: Czy tak juz zawsze bedzie - dot. mezczyzn:-)
Od: Krewny Krolika <k...@b...emaila-sorry> szukaj wiadomości tego autora

On Mon, 29 Dec 2003 11:55:04 +0100, "Anna Maria" <m...@o...pl> wrote:

>Wiem, mozna pomyslec, ze tylko sie czepiam. I moze tak jest... Tylko czemu
>ja mam sprzatac, ukladac, starac sie a ktos ma to w posladkach??? Oboje

czemu? dlatego, ze takiego faceta sobie wybralas. a moze nie byl taki
gdy sie poznawaliscie? mysle, ze dobrze wiedzialas co bierzesz. i
tutaj sa nastepujace rozwiazania:

1. wybralas go wiedzac jaki jest, ale uznalas, ze inne jego zalety sa
wazniejsze i to mozesz przezyc. jesli tak, trzymaj sie tego dalej i
nie marudz.

2. wybralas go poniewaz podswiadomie chcialas kogos na kogo bedzie
mozna marudzic, kogo bedzie mozna nawracac, dzieki komu bedziesz mogla
blyszczec jako meczennica sprzatajaca. jesli tak, to albo zyjcie tak
dalej (bo w koncu tego - podswiadomie - chcieliscie), albo zmien
faceta na innego (ale po dokladnym przemysleniu tego jakie sa twoje
oczekiwania, jaka ty jestes itp)

3. wszystko inne, bo w koncu nic o was nie wiem i nie musze miec racji
:-)

pozdrawiam kk
gg# 4828814

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-12-29 13:05:51

Temat: Re: Czy tak juz zawsze bedzie - dot. mezczyzn:-)
Od: Amnesiak <amnesiac_wawa@_zero_spamu_poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

On Mon, 29 Dec 2003 11:55:04 +0100, "Anna Maria" <m...@o...pl> wrote:

>Wiem, mozna pomyslec, ze tylko sie czepiam. I moze tak jest... Tylko czemu
>ja mam sprzatac, ukladac, starac sie a ktos ma to w posladkach???

Bo to Tobie, a nie jemu, przeszkadza. To chyba dość proste. ;-)

>Ja nie jestesmy pokloceni (ostatnio rzadkosc) to mowi, oczywiscie kochanie
>ZARAZ posprzatam, JUZ NIGDY tego nie zrobie, BEDE pamietal itd. Ale zaraz
>dodaje: czy musze teraz czy moge najpierw... (i tu nalezy wymienic:
>odpoczac, zapalic, wypic kawe etc). Oczywiscie mowie, nie musisz teraz ale
>pamietaj. I jak myslicie? Jak to sie konczy? No wlasnie - za jakis czas
>pytam, czy juz nadszedl czas i awantura, ze sie czepiam!

Bo się czepiasz. ;-)

>PS. Dodam, ze moje samopoczucie ulega obnizeniu gdy jest balagan. Mowie
>serio - burdel wpedza mnie w depresje i sprawia, ze nic mi sie nie chce.

Nie wiem jak jest w Twoim przypadku. Mam jednak w swoim ~otoczeniu
osobę, któa nie potrafi wyjść z kuchni, jeśli choć jedno naczynie jest
nieumyte, jest w stanie przerwać oglądanie najciekawszego filmu, by
zanieść do kuchni szklankę po herbacie (i umyć ją). Dla mnie jest to
chore.

Pozdr.

--
Amnesiak
------
"Wola, by zbudować system, jest niedostatkiem prawości."
F. Nietzsche

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-12-29 14:55:21

Temat: Re: Czy tak juz zawsze bedzie - dot. mezczyzn:-)
Od: "Anna Maria" <m...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Amnesiak" <amnesiac_wawa@_zero_spamu_poczta.onet.pl> napisał
Bo to Tobie, a nie jemu, przeszkadza. To chyba dość proste. ;-)
> Bo się czepiasz. ;-)
> Nie wiem jak jest w Twoim przypadku. Mam jednak w swoim ~otoczeniu
> osobę, któa nie potrafi wyjść z kuchni, jeśli choć jedno naczynie jest
> nieumyte, jest w stanie przerwać oglądanie najciekawszego filmu, by
> zanieść do kuchni szklankę po herbacie (i umyć ją). Dla mnie jest to
> chore.
>

Ej nie - taka chora to ja nie jestem:-)
Naczynia w zlewie moga sobie wegetowac:-) Szklanki znosimy do kuchni raz na
jakis czas.
Podlog nie lize. Kurze mi nie przestrzegaja, tzn. umiem z nimi zyc.

Napisales: "Bo to Tobie, a nie jemu, przeszkadza." Oczywiscie - ale mysle,
ze pewne normy spoleczne obowiazuja nas obojga. Tzn. skarpetki przy wejsciu
do drzwi sa przesadzone; takze swinienie i nie sprzatanie!!!

Nie chce zyc w sterylnym mieszkaniu - bo tak sie nie da a bakterie w swoisty
sposob sa sprzymierzencem ludzi:-)

Chcialabym aby ON to tolerowal i probowal chociaz sprzatac po sobie.

Byla taka sytuacja: spadla polka i od upadku poluzowaly sie czesci
(drewniane) i zrobily sie szpary. Niby nic ale wygladalo fatalnie wiec
poprosilam pana domu o zaradzenie zaistnialej sytuacji. I co uslyszalam: nie
da sie! No to ok. Zdjelam polke, rozkrecilam srubokretem, przynioslam krej
do drewna - i rozpoczelam naprawe. Moj mezczyzna przygladal sie z pogardliwa
mina i cos tam burczal. Okazalo sie, ze wszystko sie slicznie skleilo - nic
sie nie rozpada i wszystko sie dalo zrobic - TRZEBA BYLO TYLKO CHCIEC.

I o to wlasnie chodzi: o checi do robienia czegokolwiek. Bo trzeba chciec.
Jak sie nic nie chce to nic nigdy nie wyjdzie. Nie chodzi tu o sprzatanie, o
naprawy domowe, o remont - tu chodzi o nasze zycie. Bo jak teraz sie nie
chce to co bedzie za 10 lat?

Pozdrawiam
AM


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-12-29 22:24:35

Temat: Re: Czy tak juz zawsze bedzie - dot. mezczyzn:-)
Od: "Nikodem Dyzma" <n...@s...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Nasze wspolne zycie to ciagle utarczki o wszystko; o to, ze jak zwykle (i
tu
> mozna wymienic tysiac rzeczy): zrobil kawe; naswinil i zostawil...
zostawil
> skarpetki przy butach... nie poscielil po sobie.. spoznil sie do pracy...
do
> pracy (nota bene wymagajacej bardzo schludnego wygladu bo jest dyrektorem)
> chcial pojsc w najbardziej wygniecionej bluzie jaka znalazl (cale
szczescie,
> ze udaremnilam ten zamiar znajdujac czysty i niewygnieciony sweter).
> -AM
>
halo!
moim zdaniem albo jestes pedantka albo jestes przewrazliwiona..
mam taka ciotke ktoa musi miec wszystko poukladane jak w pudeleczku..no ale
jej maz to balaganiarz..ale dogaduja sie spoko i np skarpetki obracaja w
zart..
przynajmniej maja o czym mowic po 30 letnim stazu
to jest w pewnym sensie urocze..zastanawialas sie moze jak ty masz okres i
zrzedzisz z byle powodu?
trzeba to obrocic w zart i nie przejmowac sie tym tak bardzo..
sam mam tak ze jak ktos mi porzadek w pokoju zrobi to nie moge nic znalesc
ale nie wsciekam sie z tego powodu
poprostu wiecej luzu moim zdaniem
nik


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-12-29 22:33:16

Temat: Re: Czy tak juz zawsze bedzie - dot. mezczyzn:-)
Od: "Nikodem Dyzma" <n...@s...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Nie wiem jak jest w Twoim przypadku. Mam jednak w swoim ~otoczeniu
> osobę, któa nie potrafi wyjść z kuchni, jeśli choć jedno naczynie jest
> nieumyte, jest w stanie przerwać oglądanie najciekawszego filmu, by
> zanieść do kuchni szklankę po herbacie (i umyć ją). Dla mnie jest to
> chore.
> Amnesiak
to sie mania nazywa chyba
nik


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-12-29 22:34:59

Temat: Re: Czy tak juz zawsze bedzie - dot. mezczyzn:-)
Od: "Inexplicabilis" <i...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Anna Maria" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
news:bsp1ac$igr$1@zeus.man.szczecin.pl...
> Czesc!!
>
> Ja - kobieta blizej trzydziestki niz dwudziestki; on - tak samo. Ja - w
> miare sumienna, lubiaca porzadek itd.; on - hmmm... raczej przeciwnie.
>
> Nasze wspolne zycie to ciagle utarczki o wszystko; o to, ze jak zwykle (i
tu
> mozna wymienic tysiac rzeczy): zrobil kawe; naswinil i zostawil...
zostawil
> skarpetki przy butach... nie poscielil po sobie.. spoznil sie do pracy...
do
> pracy (nota bene wymagajacej bardzo schludnego wygladu bo jest dyrektorem)
> chcial pojsc w najbardziej wygniecionej bluzie jaka znalazl (cale
szczescie,
> ze udaremnilam ten zamiar znajdujac czysty i niewygnieciony sweter).
>
> Wiem, mozna pomyslec, ze tylko sie czepiam. I moze tak jest... Tylko czemu
> ja mam sprzatac, ukladac, starac sie a ktos ma to w posladkach??? Oboje
> pracujemy. Kochamy sie, chcemy wspolnie spedzic zycie. Tylko ja juz nie
> wiem, czy to mozliwe.
>
> Ja nie jestesmy pokloceni (ostatnio rzadkosc) to mowi, oczywiscie kochanie
> ZARAZ posprzatam, JUZ NIGDY tego nie zrobie, BEDE pamietal itd. Ale zaraz
> dodaje: czy musze teraz czy moge najpierw... (i tu nalezy wymienic:
> odpoczac, zapalic, wypic kawe etc). Oczywiscie mowie, nie musisz teraz ale
> pamietaj. I jak myslicie? Jak to sie konczy? No wlasnie - za jakis czas
> pytam, czy juz nadszedl czas i awantura, ze sie czepiam!
>
> Jak jestesmy pokloceni (norma) to od razu pada pytanie: czy juz nie masz
sie
> o co przyczepic (badz inne slowo zalezne od stopnia poklocenia)?
>
> Ja naprawde nie chce sie klocic; chce zyc w mieszkaniu, w ktorym da sie
> chodzic, gdzie obydwie osoby robia tyle samo; chce zyc z osoba, ktorej na
> czyms zalezy i ktora z podjetych dzialan sie wywiazuje. Ja sie staram tych
> zasad pilnowac.
>
> Wyzalilam sie.
>
> Napiszcie co myslicie.
>
> Pozdrawiam
>
> -AM
>
> PS. Dodam, ze moje samopoczucie ulega obnizeniu gdy jest balagan. Mowie
> serio - burdel wpedza mnie w depresje i sprawia, ze nic mi sie nie chce.
>
>


Musisz poczekać 100 lat aż zniknie obecny schemat mężczyzny, albo...
poszukać sobie jakiejś kobiety :)







› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 4


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Sieci neuropodobne
Paradox
Geopolityka
(jackass)
Czy czujecie się na świecie jak u siebie?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »