Data: 2000-06-13 21:49:28
Temat: Re: Czy takie malzenstwo moze sie udac?
Od: Paweł Olszewski <o...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Tue, 13 Jun 2000 18:33:38 +0200, "Diana" <a...@a...net>
wrote:
>Sorry, że komentuję tylko wyjątki z Twojego listu, ale autorytatywne
>stanowisko "ja wiem lepiej, co czuje kobieta" po prostu nie nastraja
>odpowiednio do konstruktywnej dyskusji. :)
Od dzieciństwa byłem autorytatywny. Po prostu jestem pewny swojego
zdania. Aczkolwiek coś we mnie chciałoby by było inaczej, lepiej.
Dlatego Twoje słowa, aczkolwiek dla mnie zupełnie nie do uwierzenia,
są po części przyjemne.
>> Ostatnio czytałem Lwa-Starowicza w TW. Pisał o czymś, co się nazywa
>> ,,instynkt gniazda'', który powoduje, że kobieta zawsze wybiera faceta
>> mogącego jej zapewnić większe bezpieczeństwo (w naszych czasach
>> czytaj: pieniądze) niż bardziej jej odpowiadajacego, ale
>> biedniejszego.
>To akurat wzięte z teorii socjobiologicznej,
Może faktycznie źle nazwałem. Nie jestem naukowcem.
>która jest bardziej PRÓBĄ
>wyjaśnienia niektórych zachowań niż rzetelnym przedstawieniem
>rzeczywistości.
,,Wyjaśnienia zachowań'' -- czyli jednak istnieją. Nawet jeśli
wyjaśnienie jest inna, to miałem racje mówiąc o tychże zachowaniach.
>> > W takim razie jak wytłumaczysz
>> >fakt, że pary uprawiają seks jeszcze na długo przed ślubem i to
>bynajmniej
>> >nie w celu posiadania dzieci, ale właśnie dla czystej przyjemności?
>> Nie wierzę w taki fakt. Owszem -- pewnie są takie kobiety, ale jedna
>> na 10000000. Reszta to i owszem robi, ale z innych pobudek niż
>> przyjemność z seksu.
>A, no skoro Ty nie wierzysz, to już raczej nikt Cię przekona. :) Trzeba było
>od razu mówić, że Ty i tak masz rację, bez względu na to, co Ci kobiety
>powiedzą. :)
Właśnie moje zdanie mam też w większości przypadków z obserwacji
kobiet oraz ICH (kobiet) wypowiedzi. Gdy byłem jeszcze młody,
rozmawiałem wiele na ten temat z moimi koleżankami ze szkoły średniej.
Potem, w czasach studiów, znów podobne obserwacje, tym razem z ust
dojrzałych kobiet.
Owszem, żadna nie powie wprost tego, co ja, bo to nie w interesie
kobiety. Podobnie jak facet się do pewnych rzeczy nie przyzna sam z
siebie. I to nawet nie z wyrachowania, ale z podświadomego instynktu
zachowawczego.
Sęk w tym, że moje twierdzenie sprawia, że czujesz się niepewnie.
,,Co, ja kobieta, słucham jakiegoś instynktu? Robię coś, bo taka jest
moja natura?'' Buntujesz się przeciwko temu, bo odbierasz to jako
oskarżenie. Ale ja nie oskarżam -- takie są po prostu fakty. Ja już to
zaakceptowałem. Nie nienawidzę kobiet z tego powodu. Bardzo je lubię.
No, może niekoniecznie wszystkie, ale lubię. Akceptuję ich inność.
Inność, nie nienormalność! W końcu dla Was, to my jesteśmy inni.
Przykład w postaci kawału opowiadanego przez znane mi kobiety:
,,-- Po czym poznać, że mężczyzna jest napalony?
-- Oddycha!''
Tak po prostu jest -- kobiety inaczej wartościują seks. Akceptuję to.
Ale też nie wmawiaj mi, że jest inaczej.
Buu, ale się nagadałem. Ale jak chcesz, żesz nie czytać tego.
--
pozdrawiam serdecznie
Paweł Olszewski
|