| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-12-08 13:31:21
Temat: Czy to ja mam nie tak [2] [OT]Powiem tak: jakiś czas temu był wątek zdrobnień i irytacji tymi
zdrobnieniami.
Mnie w ostatnim tygodniu zirytowało co innego: chyba z kilkanaście pytań o
menu typu: mam imieniny / urodziny / chrzciny, rzućcie coś.
Irytuje mnie brak inicjatywy własnej i albo lenistwo albo nieumiejętność
korzystania z archiwów i wyszukiwarki.
Inaczej wygląda post typu: urządzam imprezę, oto moje menu, tyle a tyle osób
takich takich będzie, co o tym myślicie albo mam w lodówce to i to i jak
myślicie co do tego a inaczej właśnie tak jak podałam: urzadzam imprezę,
podajcie przepisy, robię kolację i zaraz wpadną goście, także się
pospieszcie z tymi przepisami, bo czekam.
Żadnego pomyślunku.
Brrrr
--
KingAM
"things are not always as they seem to be"
* al pacino* recruit*
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-12-08 14:09:56
Temat: Re: Czy to ja mam nie tak [2] [OT]Użytkownik "Kinga Macyszyn" <k...@b...gazeta.pl> napisał w
wiadomości news:br1uf5$9f2$1@opal.futuro.pl...
> Powiem tak: jakiś czas temu był wątek zdrobnień i irytacji tymi
> zdrobnieniami.
> Mnie w ostatnim tygodniu zirytowało co innego: chyba z kilkanaście pytań o
> menu typu: mam imieniny / urodziny / chrzciny, rzućcie coś.
Z pewna taka niesmialoscia sie pod tym podpisze i dodam, ze nie rozumiem,
czym rozni sie menu na chrzciny od menu na urodziny lub parapetowke,
pomijajac oczywiscie kwestie tortu ze swieczkami.
> Inaczej wygląda post typu: urządzam imprezę, oto moje menu, tyle a tyle
osób
> takich takich będzie, co o tym myślicie albo mam w lodówce to i to i jak
> myślicie co do tego a inaczej właśnie tak jak podałam: urzadzam imprezę,
> podajcie przepisy, robię kolację i zaraz wpadną goście, także się
> pospieszcie z tymi przepisami, bo czekam.
Jesli goscie sa niespodziewani (a gosc nie w pore gorszy od Tatarzyna), to
jeszcze mozna to zrozumiec. Natomiast jesli sa spodziewani, a piec minut
przed ich przyjsciem nie ma sie pomyslu na menu, to mozna juz tylko poleciec
cos kupic. :)
A tak na koniec dodam, ze z wlasnego doswiadczenia widze, ze na imprezy
rozmaite najlepiej jest przygotowac cos sprawdzonego. Moze byc proste, ale
"przetrenowane", cos, co sie juz robilo i to cos wyszlo i bylo smaczne.
Rzucanie sie w wir eksperymentow kuchenych na pol godziny przed przyjsciem
gosci nie ma najmniejszego sensu. Jesli juz planujemy cos nowego - to warto
przecwiczyc to wczesniej.
Kruszyna
klon Trysa (Trys, ja wlosy zapuszczam, czy Ty masz moze krotkie?)
--
"Primum non stresere... "
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-12-08 14:30:38
Temat: Re: Czy to ja mam nie tak [2] [OT]On Mon, 8 Dec 2003 15:09:56 +0100, Kruszynka \(Wrocław\)
<m...@t...pl> wrote:
>Użytkownik "Kinga Macyszyn" <k...@b...gazeta.pl> napisał w
>wiadomości news:br1uf5$9f2$1@opal.futuro.pl...
>> Powiem tak: jakiś czas temu był wątek zdrobnień i irytacji tymi
>> zdrobnieniami.
>> Mnie w ostatnim tygodniu zirytowało co innego: chyba z kilkanaście pytań o
>> menu typu: mam imieniny / urodziny / chrzciny, rzućcie coś.
>
>Z pewna taka niesmialoscia sie pod tym podpisze i dodam, ze nie rozumiem,
>czym rozni sie menu na chrzciny od menu na urodziny lub parapetowke,
>pomijajac oczywiscie kwestie tortu ze swieczkami.
>
>> Inaczej wygląda post typu: urządzam imprezę, oto moje menu, tyle a tyle
>osób
>> takich takich będzie, co o tym myślicie albo mam w lodówce to i to i jak
>> myślicie co do tego a inaczej właśnie tak jak podałam: urzadzam imprezę,
>> podajcie przepisy, robię kolację i zaraz wpadną goście, także się
>> pospieszcie z tymi przepisami, bo czekam.
>
>Jesli goscie sa niespodziewani (a gosc nie w pore gorszy od Tatarzyna), to
>jeszcze mozna to zrozumiec. Natomiast jesli sa spodziewani, a piec minut
>przed ich przyjsciem nie ma sie pomyslu na menu, to mozna juz tylko poleciec
>cos kupic. :)
>A tak na koniec dodam, ze z wlasnego doswiadczenia widze, ze na imprezy
>rozmaite najlepiej jest przygotowac cos sprawdzonego. Moze byc proste, ale
>"przetrenowane", cos, co sie juz robilo i to cos wyszlo i bylo smaczne.
>Rzucanie sie w wir eksperymentow kuchenych na pol godziny przed przyjsciem
>gosci nie ma najmniejszego sensu. Jesli juz planujemy cos nowego - to warto
>przecwiczyc to wczesniej.
>
>Kruszyna
>
>klon Trysa (Trys, ja wlosy zapuszczam, czy Ty masz moze krotkie?)
hehehehehehe
mam wyslaz djecie Ci? wlasnie mam swieze zdjecia, z piatku, bo
akurat mnie fryzjerka tak zagadala w piatek, ze ciela, ciela,
gadalysmy, gadalysmy, a ja w ogole mowilam - krotko! krotko! no i
teraz mam zimno w glowe ;)) a kolor , no tego, plonaca marchew
co do tego, co w temacie, to sie zgadzam...poza tym jest
strasznie duzo przepisow wszedzie w Necie, sprawdzonych i pewnie
nie, ba, zestawy przyjeciowo-uroczyste, etc etc etc...ja
osobiscie lubie eksperymentowac na gosciach - a nuz przezyja,
dania, nawet jesli robione z przepsiow, co maja nazwe cos a la,
albo "gulasz segetynski" czy cos w tym rodzaju, to nigdy
PRZENIGDY nie daje temu tej danej konkretnej nazyw, bo ja za duzo
improiwizuje i zmieniam, no i nie mowie "to mialo byc", albo
"powinno", albo "nie wyszlo" (jesli nie jest to
oczywiste)....niech jedza i sie ciesza, ze maja! ha!
trys
K.T. - starannie opakowana
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-12-08 14:32:04
Temat: Re: Czy to ja mam nie tak [2] [OT]Kinga Macyszyn wrote:
> Powiem tak: jakiś czas temu był wątek zdrobnień i irytacji tymi
> zdrobnieniami.
> Mnie w ostatnim tygodniu zirytowało co innego: chyba z kilkanaście pytań o
> menu typu: mam imieniny / urodziny / chrzciny, rzućcie coś.
> Irytuje mnie brak inicjatywy własnej i albo lenistwo albo nieumiejętność
> korzystania z archiwów i wyszukiwarki.
> Inaczej wygląda post typu: urządzam imprezę, oto moje menu, tyle a tyle
> osób takich takich będzie, co o tym myślicie albo mam w lodówce to i to i
> jak myślicie co do tego a inaczej właśnie tak jak podałam: urzadzam
> imprezę, podajcie przepisy, robię kolację i zaraz wpadną goście, także się
> pospieszcie z tymi przepisami, bo czekam.
> Żadnego pomyślunku.
> Brrrr
A ja nie do końca się pod tym podpisze... tak jak dzisiaj, na wpół
przytomna ledwo widząca na oczy (jakieś paskudne grypsko mnie chwyciło) z
nosa się leje gardziołko opuchnięte -- nic tylko się powiesić. A mam
jedzcze zrobić obiad -- najlepiej na dwa dni żeby jutro się nie maltretować
-- co mi po googlach? a tak, dwie osoby pomogly, choc z ich pomyslu nie
skorzystam dzisiaj -- telefon do mamy zwykle tez bywa pomocny.
I nie mysle, ze tak zero pomyslunku... no moze nie do konca bo faktycznie
nie mysle, ale czasem naprawde dobrze jest jak czlowiek poradzi sie innego
szczegolnie, gdy chce sie zrobic impreze.
Inna sprawa, fakt watek goscie, imieniny, urodziny itd, byl tyle razy
poruszany, ze google w zupelnosci wystarcza, ale nie zawsze tak jest...
wiec tylko czesciowo podpisuje sie pod Twoim postem:)
pociagajaca nosem Izza
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-12-08 14:39:51
Temat: Re: Czy to ja mam nie tak [2] [OT]Użytkownik "Krysia Thompson" <K...@h...fsnet.co.uk> napisał w
wiadomości news:pg29tvo3l2bpj18sl3ura12efatgq43lu5@4ax.com...
> hehehehehehe
> mam wyslaz djecie Ci? wlasnie mam swieze zdjecia, z piatku, bo
> akurat mnie fryzjerka tak zagadala w piatek, ze ciela, ciela,
> gadalysmy, gadalysmy, a ja w ogole mowilam - krotko! krotko! no i
> teraz mam zimno w glowe ;)) a kolor , no tego, plonaca marchew
hehehehe, mozesz wyslac, ja tez mam jakies swieze :)))
Planaca marchwia nie zostane, bo monsz padlby w progu, wiec chyba bede Twoim
klonem mentalnie :)
> osobiscie lubie eksperymentowac na gosciach - a nuz przezyja,
> dania, nawet jesli robione z przepsiow, co maja nazwe cos a la,
> albo "gulasz segetynski" czy cos w tym rodzaju, to nigdy
> PRZENIGDY nie daje temu tej danej konkretnej nazyw, bo ja za duzo
> improiwizuje i zmieniam, no i nie mowie "to mialo byc", albo
> "powinno", albo "nie wyszlo" (jesli nie jest to
> oczywiste)....niech jedza i sie ciesza, ze maja! ha!
No, a nie mam takiej odwagi. Ale jeszcze troche, jeszcze troche i tez moze
tak zaczne :)
Kruszyna
--
"Primum non stresere... "
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-12-08 16:11:05
Temat: Re: Czy to ja mam nie tak [2] [OT]> A ja nie do końca się pod tym podpisze... tak jak dzisiaj, na wpół
> przytomna ledwo widząca na oczy (jakieś paskudne grypsko mnie chwyciło) z
> nosa się leje gardziołko opuchnięte -- nic tylko się powiesić. A mam
> jedzcze zrobić obiad -- najlepiej na dwa dni żeby jutro się nie
maltretować
> -- co mi po googlach? a tak, dwie osoby pomogly, choc z ich pomyslu nie
> skorzystam dzisiaj -- telefon do mamy zwykle tez bywa pomocny.
> I nie mysle, ze tak zero pomyslunku... no moze nie do konca bo faktycznie
> nie mysle, ale czasem naprawde dobrze jest jak czlowiek poradzi sie innego
> szczegolnie, gdy chce sie zrobic impreze.
Właśnie przykład pozytywny podałam taki, żebyś wiedziała, że to nie był
skierowany przeciwko Tobie wątek :)
--
KingAM
"things are not always as they seem to be"
* al pacino* recruit*
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-12-08 16:24:13
Temat: Re: Czy to ja mam nie tak [2] [OT]> Inna sprawa, fakt watek goscie, imieniny, urodziny itd, byl tyle razy
> poruszany, ze google w zupelnosci wystarcza, ale nie zawsze tak jest...
> wiec tylko czesciowo podpisuje sie pod Twoim postem:)
>
> pociagajaca nosem Izza
>
:) zdrowia życzę i p'sze zerknąć na post "oczko" wyżej to właśnie o takie
"kwiatki" mi chodzi ;)
--
KingAM
"things are not always as they seem to be"
* al pacino* recruit*
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-12-09 07:15:01
Temat: Re: Czy to ja mam nie tak [2] [OT]> Powiem tak: jakiś czas temu był wątek zdrobnień i irytacji tymi
> zdrobnieniami.
> Mnie w ostatnim tygodniu zirytowało co innego:
> Irytuje mnie
Moja rada: odpuść sobie. Ewentualnie mogę dać namiar na dobrego
psychologa.
--
pozdrawiam :-))
Sławomir J Marusiński
Gdańsk, GG 5420750
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-12-09 13:20:41
Temat: Re: Czy to ja mam nie tak [2] [OT]
Użytkownik "Kruszynka (Wrocław)" <m...@t...pl> napisał w wiadomości
news:br20o7$bu2
> > Mnie w ostatnim tygodniu zirytowało co innego: chyba z kilkanaście pytań
o
> > menu typu: mam imieniny / urodziny / chrzciny, rzućcie coś.
>
> Z pewna taka niesmialoscia sie pod tym podpisze i dodam, ze nie rozumiem,
> czym rozni sie menu na chrzciny od menu na urodziny lub parapetowke,
> pomijajac oczywiscie kwestie tortu ze swieczkami.
I jeszcze pomijając fakt, że nie ma się zielonego pojęcia, jakie zwyczaje
świętowania ma dana rodzina.
Jedni przychodzą pogadać i pooglądać się przy paluszkach, inni maja zwyczaj
biesiadować do padnięcia z przejedzenia, a stół bez michy białej kiełbasy
się nie liczy.
Jedni nie piją wcale, drudzy po lampce wina a trzeci wnoszą wyborową
skrzynkami.
Że nie wspomnę o regionalnych zwyczajach - np. na Kaszubach w okolicy gdzie
mieszkamy jest zwyczaj, że najpierw zjada się ciasta i torty, a potem podaje
"poważne" jedzenie.
I weź tu poradź człowieku :-/
Sowa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |