Strona główna Grupy pl.misc.dieta Czy to normalne na Atkinsie?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Czy to normalne na Atkinsie?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 155


« poprzedni wątek następny wątek »

81. Data: 2003-12-22 14:02:19

Temat: Re: Czy to normalne na Atkinsie?
Od: "Iza Radac'" <i...@i...org> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Marcin 'Cooler' Kuliński" <m...@p...gazeta.blah>
napisał:


> Ale te jego stresy mialy zupelnie inny horyzont czasowy, poniewaz -
> najczesciej - byly rozladowywane w tej samej sytuacji, w ktorej
powstawaly.
> Walka lub ucieczka - tylko jedna z tych dwoch alternatyw i po sprawie,
> adrenalina sie samoistnie wypalala.

Straszliwe uproszczenie, ale to nie miejsce, żeby dyskutować na temat życia
praczłeka (zresztą już po raz wtóry uboleję nad tym, że sobie na temat
pradziada nie pogadamy)

I żeby bardziej urealnic to, o czym piszę - weźmy zatem na tapetę nie
praludka, a człowieka choćby antycznego, lub człeka z ubiegłego tysiąclecia.
Różnic w stresowaniu się, dyskomforcie psychicznym, cierpieniu i permanentym
strachu nie ma. Jedyna różnica polega na tym, że dzis się te zjawiska
zauważa, studiuje, poddaje analizom i probuje z nimi walczyć (niwelować).
Jesteśmy pokoleniem, ktoremu nakazuje się byc happy i keep-ać smiling. A
jednocześnie wszelki stres, czy ten silny, czy chroniczny lekki, postrzegany
jest jako przyczyna wszelkiego zła, chorób i bylejakości życia.
Takie poglądy mają swój początek w latach 60-tych ubiegłego stulecia i po
dziś dzień wloką się poprzez stronice kolorowych trendy gazetek dla pań i
panów. Najnowsza psychologia i socjologia odchodzą od oskarżania stresu i
cyklicznych depresji, obie nauki powiadają nawet, że, cytuję z pamięci:
"...stres jest człowiekowi tak niezbędny do normalnego funkcjonowania i
robienia jakichkolwiek zmian w życiu (czytaj: progresów), iż należało by
złożyć mu najszczersze przeprosiny za lata obelg i zniewag." ("Nature")

> Dzis raczej zona nie zabija zlego meza,
> ani nie ucieka od niego w momencie, gdy ten ja oklada lub psychicznie
> maltretuje. Wyrzut adrenaliny nie pomaga tez na problemy w pracy. Wiec to
> nie sa takie same stresy, jak to drzewiej bywalo.

Zostawmy zatem te bardzo "drzewne" czasy i poprzyglądajmy się choćby naszym
dziadkom i pradziadkom.
Jedno jest pewne - stresowali się nie mniej, zdołowani byli bardziej, ale mn
iej o tym wszystkim gadali ;-P

pozdr




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


82. Data: 2003-12-22 14:08:20

Temat: Re: Czy to normalne na Atkinsie?
Od: "Iza Radac'" <i...@i...org> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Karolina Matuszewska" <ginger@(isp).pl> napisał:

> Depresja jest normalnym stanem?

Oczywiście.

> A stres, ktory wspolczesnego czlowieka
> prowadzi do stanow takich, jak np. zespol wyczerpania nadnerczy? My nie
> jestesmy ludzmi pierwotnymi,

dla kolejnych pokolen zapewne bedziemy :>>>

> skad wiesz, co stresowalo pierwotnych i jak ma
> sie do tego np. stres zwiazany z wyscigiem szczurow i rywalizacja na polu
> zawodowym?

Porównaj sobie walkę o życie, wieczny lęk o przetrwanie z wyścigiem szczurów
(btw - nie znoszę tego pojęcia)
A rywalizacja jest bardzo dobrym motorem działania i pięcia się w góre, nie
tylko w sensie robienia kariery, ale przede wszystkim w tym głębszym
sensie - bycia z każdym dniem coraz lepszym człowiekiem.
Ja np. uwielbiam rywalizację oraz wszelkie wyścigi.

I.






› Pokaż wiadomość z nagłówkami


83. Data: 2003-12-22 14:13:27

Temat: Re: Czy to normalne na Atkinsie?
Od: puchaty <p...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora

Chętnie włączę się do dyskusji mimo, że nie mam nic do powiedzenia na temat
tego, co napisał(a) Iza Radac':


> "...stres jest człowiekowi tak niezbędny do normalnego funkcjonowania i
> robienia jakichkolwiek zmian w życiu (czytaj: progresów), iż należało by
> złożyć mu najszczersze przeprosiny za lata obelg i zniewag." ("Nature")

Zauważ jednak do czego te progresy prowadzą. IMO kreowanie potrzeb przez
cywilizację nakręca człowieka w ten sposób by nigdy nie czuł się "syty".
Jakaś reklama ciuchów a w tle piosenka "It's not enough I want to more"
itd. Człowiek dzisiaj _ma_ czuć niedosyt bo to napędza popyt. Człowiek ma
się nie czuć bezpiecznie bo dbają o to agenci ubezpieczeniowi itd itd. W tą
stronę idą zachodnie progresy. Ten "niezbędny poziom stresu" do
prawidłowego funkcjonowania człowieka jawi mi się pośrednio jako chwyt
rodem z powyższej reklamy.

> Jedno jest pewne - stresowali się nie mniej, zdołowani byli bardziej, ale mn
> iej o tym wszystkim gadali ;-P

Nie sądzę by tak było. Żyli przecież generalnie "wolniej".

puchaty

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


84. Data: 2003-12-22 14:15:16

Temat: Re: Czy to normalne na Atkinsie?
Od: "Sowa" <m...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Iza Radac'" <i...@i...org> napisał w wiadomości
news:bs6srb$h1h$1@nemesis.news.tpi.pl...

> Jesteśmy pokoleniem, ktoremu nakazuje się byc happy i keep-ać smiling. A
> jednocześnie wszelki stres, czy ten silny, czy chroniczny lekki,
postrzegany
> jest jako przyczyna wszelkiego zła, chorób i bylejakości życia.

A czy nie zauważyłaś, że właśnie ten "nakaz" bycia zadowolonym powoduje
pogłębienie zestresowania ?
Czyż to nie kip smiling Amerykanie, są najbardziej zaprozakowanym narodem?
W tym sęk - wysnuto IMHO dobre wnioski, ale nic poza tym, nic nie zrobiono,
poza zepchnięciem problemu na później.


> Takie poglądy mają swój początek w latach 60-tych ubiegłego stulecia i po
> dziś dzień wloką się poprzez stronice kolorowych trendy gazetek dla pań i
> panów. Najnowsza psychologia i socjologia odchodzą od oskarżania stresu i
> cyklicznych depresji, obie nauki powiadają nawet, że, cytuję z pamięci:
> "...stres jest człowiekowi tak niezbędny do normalnego funkcjonowania i
> robienia jakichkolwiek zmian w życiu (czytaj: progresów), iż należało by
> złożyć mu najszczersze przeprosiny za lata obelg i zniewag." ("Nature")

Stres tak, ale stres odreagowany, a tego właśnie brakuje, stąd zgubne skutki
w postaci chorób.
Były nawet takie badania na królikach - jedne stresowano i pozwalano potem
wybiegać adrenalinę, drugie stresowano, ale nie dawano możliwości
odreagowania stresu.
Te drugie szybko zapadały na choroby układu krążenia i pokarmowego i
umierały

> Zostawmy zatem te bardzo "drzewne" czasy i poprzyglądajmy się choćby
naszym
> dziadkom i pradziadkom.
> Jedno jest pewne - stresowali się nie mniej, zdołowani byli bardziej, ale
mn
> iej o tym wszystkim gadali ;-P

Wręcz przeciwnie, moi dziadkowie stresów mieli dużo i nie małych (np.
wojennych), ale właśnie wygadywali to + dużo pracowali fizycznie.
Ludzie zbierali się kiedyś chętniej niż dziś by pogadać i ponarzekać, teraz
każdy ze swoją puszka piwa gapi się w telewizor.

Czytałam gdzieś o długowiecznych ludziach - kilkadziesiąt przypadków
ponadstulatków - różniło się ich życie bardzo, tak samo dieta, praca,
warunki bytowe, zamożność, kultura, podejście do używek - dosłownie
wszystko. Wspólna była jedna cecha - pogoda ducha i duży dystans wobec
świata materialnego i zdarzeń losowych.

Sowa


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


85. Data: 2003-12-22 14:23:17

Temat: Re: Czy to normalne na Atkinsie?
Od: "Karolina Matuszewska" <ginger@(isp).pl> szukaj wiadomości tego autora

Iza Radac' <i...@i...org> wrote:

>> Depresja jest normalnym stanem?
> Oczywiście.

Powaznie? Jakie jeszcze stany patologiczne uznajesz za normalne?
Depresja nie jest stanem normalnym, to jest choroba, ktorej zaostrzenie moze
prowadzic do smierci! Uwazasz, ze stanem normalnym jest sytuacja, gdy matka
z depresja zabija swoje dziecko, a potem siebie? Moze w takim razie rozmowe
zaczniemy od definicji normalnosci...

>> skad wiesz, co stresowalo pierwotnych i jak ma
>> sie do tego np. stres zwiazany z wyscigiem szczurow i rywalizacja na
>> polu zawodowym?
>
> Porównaj sobie walkę o życie, wieczny lęk o przetrwanie z wyścigiem
> szczurów (btw - nie znoszę tego pojęcia)
> A rywalizacja jest bardzo dobrym motorem działania i pięcia się w
> góre, nie tylko w sensie robienia kariery, ale przede wszystkim w tym
> głębszym
> sensie - bycia z każdym dniem coraz lepszym człowiekiem.
> Ja np. uwielbiam rywalizację oraz wszelkie wyścigi.

Nie mierz wszystkich swoja miara. Dla jednego wyscig to zabawa i motywacja,
dla innego to moze byc wyniszczajaca katorga. Jakos gdyby rywalizacja na
smierc i zycie byla czyms korzystnym, to przewlekly stres nie bylby obecnie
choroba cywilizacyjna, nespa?


Pozdrawiam,
Karola



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


86. Data: 2003-12-22 14:28:20

Temat: Re: Czy to normalne na Atkinsie?
Od: puchaty <p...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora

Chętnie włączę się do dyskusji mimo, że nie mam nic do powiedzenia na temat
tego, co napisał(a) Iza Radac':

>
> Użytkownik "Karolina Matuszewska" <ginger@(isp).pl> napisał:
>
>> Depresja jest normalnym stanem?
>
> Oczywiście.

Zgoda. Depresja stała się stanem normalnym. Ale nie zgadzam się by określić
ją stanem naturalnym.

>> A stres, ktory wspolczesnego czlowieka
>> prowadzi do stanow takich, jak np. zespol wyczerpania nadnerczy? My nie
>> jestesmy ludzmi pierwotnymi,
>
> dla kolejnych pokolen zapewne bedziemy :>>>

Ten komentarz IMO niczego nie wnosi. Tym bardziej, że to Ty wprowadziłaś
tutaj wątek prehistoryczny zmieniając go na historyczny.

>> skad wiesz, co stresowalo pierwotnych i jak ma
>> sie do tego np. stres zwiazany z wyscigiem szczurow i rywalizacja na polu
>> zawodowym?
>
> Porównaj sobie walkę o życie, wieczny lęk o przetrwanie z wyścigiem szczurów
> (btw - nie znoszę tego pojęcia)
> A rywalizacja jest bardzo dobrym motorem działania i pięcia się w góre, nie
> tylko w sensie robienia kariery, ale przede wszystkim w tym głębszym
> sensie - bycia z każdym dniem coraz lepszym człowiekiem.

Nie zgadzam się. Podstawą i sensem rywalizacji jest ocenianie. Z oceną
wiąże się zawsze strach i napięcie. Jeśli rywalizujemy to chcemy być
_lepszymi_ _od_ _innych_ a nie po prostu lepszymi. Rywalizacja często
prowadzić moze do zachowań odwrotnych czyli co zrobić by inni okazali się w
oczach oceniającego gorsi (to drastyczny przykład). Rywalizacja w końcu
zawsze dotyczyć będzie określonego zbioru reguł, których trzeba się trzymać
by wygrać - a więc ogranicza człowieka. Człowiek wolny i szczęśliwy nie
rywalizuje (mało niestety takich).

> Ja np. uwielbiam rywalizację oraz wszelkie wyścigi.

Oby Ci przeszło do emerytury bo będziesz miała na starość poczucie
niespełnienia.

puchaty

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


87. Data: 2003-12-22 14:40:49

Temat: Re: Czy to normalne na Atkinsie?
Od: "Iza Radac'" <i...@i...org> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "puchaty" <p...@b...pl> napisał:

> Zauważ jednak do czego te progresy prowadzą. IMO kreowanie potrzeb przez
> cywilizację nakręca człowieka w ten sposób by nigdy nie czuł się "syty".
> Jakaś reklama ciuchów a w tle piosenka "It's not enough I want to more"
> itd. Człowiek dzisiaj _ma_ czuć niedosyt bo to napędza popyt. Człowiek ma
> się nie czuć bezpiecznie bo dbają o to agenci ubezpieczeniowi itd itd. W

> stronę idą zachodnie progresy. Ten "niezbędny poziom stresu" do
> prawidłowego funkcjonowania człowieka jawi mi się pośrednio jako chwyt
> rodem z powyższej reklamy.

:-)))))))))))))))
Z tym co wyżej masz rację, ale zbaczamy z tematu :>
Nie takie progresy miałam na myśli i nie o takich pisali panowie z Nature
(jak wykopie ten artykuł z archiwów, to podeślę na pryw).
Było tam przede wszystkim o budowaniu osobowości, ewolucji etyki ku
lepszemu, o budowaniu silnych "gniazd", twórczym wzrastaniu człowieka i
społeczeństw.

> > Jedno jest pewne - stresowali się nie mniej, zdołowani byli bardziej,
ale mn
> > iej o tym wszystkim gadali ;-P

> Nie sądzę by tak było. Żyli przecież generalnie "wolniej".

Hej, hej...moi pradziadkowie i dziadkowie żyli zdecydowanie szybciej.
O obozach jenieckich, budowaniu wszystkiego z niczego, walce z biedą i
edukowaniu się cichaczem na kompletach nie ma nawet co wspominać.
To, że nie jeździli bulitami to roboty i nie słali postów na grupy nie
oznacza, że żyli wolniej :->>>

A teraz już pędzę, gnam, bo jak nie zdąże, to WSZYSTKO się rozleci!!!
(i będę w silnym stresie...)
;-)
;-P
:-D

Serdecznie pozdrawiam,
Iza




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


88. Data: 2003-12-22 14:44:16

Temat: Re: Czy to normalne na Atkinsie?
Od: "Karolina Matuszewska" <ginger@(isp).pl> szukaj wiadomości tego autora

Iza Radac' <i...@i...org> wrote:

>>> Jedno jest pewne - stresowali się nie mniej, zdołowani byli
>>> bardziej, ale mn iej o tym wszystkim gadali ;-P
>> Nie sądzę by tak było. Żyli przecież generalnie "wolniej".
> Hej, hej...moi pradziadkowie i dziadkowie żyli zdecydowanie szybciej.
> O obozach jenieckich, budowaniu wszystkiego z niczego, walce z biedą i
> edukowaniu się cichaczem na kompletach nie ma nawet co wspominać.
> To, że nie jeździli bulitami to roboty i nie słali postów na grupy nie
> oznacza, że żyli wolniej :->>>

Zwaz tylko, ze miedzy Twoimi dziadkami a Toba nie ma takiej roznicy
ewolucyjnej, jak miedzy Toba a czlowiekiem prehistorycznym. Co ciekawe sama
zauwazylas w innym liscie, ze o stresie i depresji zaczelo byc glosno w
latach 60-tych zeszlego stulecia, co moglo (moglo, nie musialo) byc
spowodowane zalewem tych chorob w okresie powojennym.
Innym aspektem jest, ze my obecnie zyjemy w zupelnie innym swiecie -
odbieramy ogromna ilosc bodzcow, ktorych nie jestesmy z stanie przetrawic,
wymaga sie od nas o wiele wiecej i w krotszym czasie, zyjemy pod presja nie
tylko tego, czy przezyjemy, ale tez jak przezyjemy. I - niestety - nie
rozwijamy sie, a degenerujemy. Wspolczesna medycyna, utrzymujaca przy zyciu
jednostki, ktore w naturalnych warunkach nie dozylyby wieku rozrodczego
podowuje, ze nasze geny sa coraz slabsze, a my sami coraz mniej odporni.


Pozdrawiam,
Karola

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


89. Data: 2003-12-22 15:22:32

Temat: Re: Czy to normalne na Atkinsie?
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Evunia" <m...@m...christmas.pl> wrote in message
news:1hhi8o938542w$.14brt2p2jegh8$.dlg@40tude.net...
>
> Jak najbardziej celowo nie odpowiedziałam i teraz nie odpowiem, bo nie mam
> czasu na wyjaśnianie rzeczy oczywistych. Dorośniesz, pochorujesz,
> pochodzisz do lekarzy, sama się dowiesz. Moje gadanie nic tu nie da.
> Przekonywać Cię, że się mylisz, nie mam zamiaru. Trwaj w słodkiej bajce, im
> dłużej Ci się to uda, tym lepiej dla Ciebie.


wiedzialam, ze nie masz zupelnie nic do powiedzenia, wiec
teraz siegasz po takie argumenty. lubisz ogolniki, jasli
juz masz cos konkretengo powiedziesz, zaslaniasz sie
takimi wlasnie tekstami.
chyba juz podroslam :-) i juz nieco pochorowalam. nie musisz
mnie do niczego przekonywac, trwam wiec w mojej rzeczywistosci,
ktora niestety dla ciebie przypomina bajke. ale moze
dlatego, ze tkwisz ciagle w takim generalizowaniu, i konkretne
przyklady umykaja ci kolo nosa niezauwazone .
iwon(k)a

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


90. Data: 2003-12-22 15:28:36

Temat: Re: Czy to normalne na Atkinsie?
Od: "Dunia" <d...@n...net> szukaj wiadomości tego autora

Iwon\(k\)a wrote:
>
>opowiedz wiec na kokretnym przykladzie jak wyborazasz wiec sobie,
>holistyczne podejscie w tej konkretnej sytuacji a jak lekarze podeszli?
>co bylo zlego, jak powini postapic holistycznie ?

Ja opowiem :)

Mialam wiosna zapalenie oka. Bylam u kilku lekarzy na konsultacjach, mnostwo
lekow, super aparatura itp. Usilowalam sie dowiedziec, SKAD cos sie takiego
moglo wziac, a lekarze tylko wzruszali ramionami i stwierdzali 'zdarza sie'.
Jasne, w koncu wyleczyli, ale mnie wciaz dreczylo pytanie, skad sie cos takiego
bierze i jak tego unikac (bo bardzo nieprzyjemnie bylo, kilka tygodni
zwolnienia, siedzenie w domu po ciemku etc.)
Tak sie zlozylo, ze akurat kontrola wypadla mi jak bylam w podrozy sluzbowej na
Teneryfie i musialam poszukac lekarza tamze. Male, zapyziale miasteczko,
gabinet nawet nie w 1/10 wyposazony tak jak te niemieckie, ale bardzo
sympatyczny lekarz. Okazalo sie, ze z okiem OK, no to zadalam mu swoje
niesmiertelne pytanie (skad to sie wzielo ?)
- Byla pani niedawno u dentysty ? - zapytal mnie lekarz, a ja myslalam, ze sie
przeslyszalam. Ale prawde mowiac - bylam, mialam ekstrakcje osemki krotko przed
problemami z okiem. Tak dostalam przynajmniej jakies wyjasnienie (stwierdzone
pozniej jako bardzo prawdopodobne, zarowno przez dentyste jak i okuliste w
Niemczech) oraz wskazowki jak uniknac tych problemow w przyszlosci.

To jest dla mnie roznica miedzy holistycznym, i nie-holistycznym podejsciem do
pacjenta.
A tak ogolnie, to sie nie uskarzam, bo moja np. lekarka rodzinna, ginekolog i
dentysta sa super pod tym wzgledem.

Dunia


--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 8 . [ 9 ] . 10 ... 16


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Z dobrym nastrojem na Swieta :)
Wigilia-ryba
Clinical and Dietary Nutrition
www.zlotemysli.pl/?id_c= 4916.
Nowy dział MM

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Prasa do oleju na domowy użytek
niedobory skł. mineralnych a alergie skórne
Sekret Odchudzania z Pasją
Darmowe Mp3 Discopolo 2015 i premiery
Re: Solution Manual Switching and Finite Automata Theory, 3rd Ed by Kohavi, K. Jha

zobacz wszyskie »