Data: 2011-07-19 09:54:42
Temat: Re: Czy ustawienia są dobre?
Od: "Chiron" <c...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "zażółcony" <r...@x...pl> napisał w wiadomości
news:j03jea$sal$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "zdumiony" <z...@j...pl> napisał w wiadomości
> news:j03ebb$s5$1@news.onet.pl...
>>W dniu 2011-07-19 01:33, Chiron pisze:
>>> Wstydziłbym się gdyby bliskie osoby odgrywały one same. Łatwiej gdy
>>> zastępują je obecni na terapii.
>>> ====================================================
=====================
>>> To Twój problem. Jednak- IMO- dokąd go nie rozwiążesz, nie będziesz się
>>> potrafił otworzyć. Terapia ustawień jest więc w tej chwili nie dla
>>> Ciebie.
>>
>> Nie wyobrażam sobie. Czy by to wyglądało tak że pojechałbym na spotkanie
>> z Ojcem i mówił do Niego jakieś teksty?
> Wg mojego pojęcia (Chiron poprawi 'z własnej praktyki', jeśli zrobię błąd)
> ustawienia nie są po to, żeby komuś sprać mózg, tj. wykorzystać ustawienia
> do tego, by ktoś komuś coś w końcu powiedział. Ustawienia mogą być
> robione indywidualnie, tylko jedna osoba 'rzeczywista' - Ty - a reszta
> sceny
> ustawiana wg. Twojego uznania. Robi się to po to, żebyś mógł lepiej
> zwizualizować
> sobie całą sytuację, mógł ją sobie obejrzeć. Celem jest twoje zrozumienie,
> co się dzieje. Dobre zrozumienie sytuacji jest dużą szansą, że rozwiązania
> problemów znajdziesz - i wydadzą Ci się one naturalne.
> Terapeuci uczestnicząc w Twoim modelowaniu mogą wskazać
> na luki, tj. mogą Ci zwrócić uwagę, że scena którą tworzysz jest sztuczna
> lub niepełna. Że skupiasz się za bardzo na jednych osobach, a innych
> w ogóle nie zauważasz. Że jakieś obszary Twojego życia są w ogóle
> niezagospodarowane, że sam zamykasz sobie przestrzeń itp. Albo, że
> próbujesz siebie i inne osoby stawiać w zupełnie nienaturalnych sytuacjach
> i pozach, że za bardzo próbujesz innymi ludźmi manipulować, zamiast
> zmienić swoją pozycję itp itd.
>
No nie- zupełnie nie o to idzie...to coś bardziej jak znalezienie
prawdziwych relacji...trochę chodzi o to, że o ile nie będzie się raczej
nikt sprzeczał, że dziedziczy się pewne zachowania, że przejmujemy geny
rodziców- nawet, jak ich nie znamy. Jednak nie zauważa się tego, że
postępujemy też według pewnych zaszłości, które pojawiały się w naszej
rodzinie. To coś jak karma rodzinna. Dokąd tego nie "spalisz"- będzie się
pojawiać w następnych pokoleniach.
Redart- chciałem odpowiedzieć na Twój post (poprzedni). Jednak- nie wiem,
czemu- nie mogę go znaleźć. Pomożesz mi?
--
Prawda, Prostota, Miłość
Chiron
|