Data: 2009-01-17 18:39:08
Temat: Re: DO JADRYSA
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sat, 17 Jan 2009 16:25:05 +0100, medea napisał(a):
> michal pisze:
>
>> Ale popatrz. Jako matka możesz sobie coś takiego wyobrazić. Wprawdzie to
>> inny rodzaj miłości ale moim zdaniem jest to świetny praktyczny przykład
>
> Miłość macierzyńska to zupełnie inna kategoria miłości. To miłość
> absolutna. Nie da się jej porównać do miłości do partnera. (Chyba że się
> jest XL, wtedy może być inaczej ;)
Słusznie, bo nie istnieje w moim życiu okreslenie "partner", nie lubie tego
eufemistycznego (bo zastępującego wiele nazw w luźnych, mało znaczących dla
ludzi związkach) określenia - nigdy nie miałam tzw. partnera, lecz najpierw
chłopaka, potem narzeczonego, obecnie męża, wszystko kolejno w jednej i tej
samej osobie na ściśle określonej mocnej pozycji w moim sercu i życiu -
może dlatego miejsce tego człowieka w moim sercu jest przynajmniej
równorzędne z miejscem moich dzieci. Cóż, nie każdemu jest dane trafic od
pierwszego razu na swoją drugą połówkę, dlatego zdaję sobie sprawę, ze może
nawet padną pod moim adresem ze strony niektórych zarzuty...
Nie potrafiłabym wybrać między swoim mężem a dziećmi - żyję nimi wszystkimi
i pod warunkiem, że istnieją. Wszyscy oni istnieją już w moim życiu dłużej,
niż ja istniałam bez nich, więc te parę lat, kiedy ich nie było, absolutnie
się nie liczy. Mają co najmniej równy udział w tworzeniu, uzasadnianiu
sensu mojego życia.
|