Data: 2001-09-10 16:18:09
Temat: Re: DOMINACJA MATKI
Od: Joanna <c...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
in article 9ni81r$24j$...@z...man.szczecin.pl, Asmira at
a...@p...onet.pl wrote on 10-09-01 14:22:
> Obowiązek alimentacyjny mają także dzieci wobec rodziców, a nawet wnuki
> wobec dziadków. Jednak nie słyszałam o przypadku, że dziadkowie sądownie
> wymuszają na wnukach, którym dobrze się powodzi ustalenie świadczenia
> alimentacyjnego. Niemniej istnieje w tym kraju taka możliwość prawna.
NIektorzy wymuszaja, przeciez znany jest proceder oddawania dzieci do domow
dziecka bez zrzeczenia sie praw rodzicielskich (na starosc moze sie
przydac). I teraz nie przemawia przeze mnie cynizm, bo sama traktowaniem
dziecka w kategoriach szklanki wody na starosc jestem mocno zniesmaczona:(
>
> Joanno, przeraża mnie zdziebko twój cynizm.
> Mnie przynajmniej wychowano w przekonaniu, że rodziną się jest przez całe
> życie i takie rzeczy jak małżeństwo niewiele zmieniają w naszych relacjach.
> W moim przypadku po prostu wzbogaciły grupę bliskich mi osób. Ja sobie po
> prostu nie wyobrażam, że mogłabym nie otrzymać jakiejś pomocy ze strony
> swojej rodziny (i nie mam tu na myśli pomocy finansowej, bo to rzecz
> wtórna), jak również, że ja mogłabym udać, że nie widzę, że ktoś potrzebuje
> wsparcia.
Ja tez sobie nie wyobrazam, ale widze roznice w podejsciu pomiedzy
roszczeniowym "nalezy mi sie", a emocjonalnym zwiazkiem z rodzina i
pomaganiem sobie nawzajem. Wychodze z zalozenia, ze nic mi sie nie nalezy,
bo jestem doroslym czlowiekiem. I rozumialam moich rodzicow, kiedy nalegali,
bym sie usamodzielnila. Jestem im wdzieczna za kazda wspolnie spedzona
chwile, ale nie uwazam, zeby pomaganie bylo obowiazkiem. Czy uwazasz, ze to
cynizm?:) Cyniczne by bylo wykorzystywanie ich bez wdziecznosci i bez gestow
w druga strone. Mam nadzieje, ze kiedys bede mogla im pomoc tak, jak oni mi
pomagali dawniej.
>
> Powiem więcej - to, że moja mama na czas swojego urlopu wzięła mojego synka
> do siebie, jest z jednej strony doraźnie ogromną dla mnie pomocą, ale też i
> dalszym wychowywaniem mnie, bo ona doskonale pamięta o tym, że przyjdzie
> czas, kiedy ona będzie potrzebowała opieki.
>
> Asmira
Wole to rozpatrywac w kategoriach wzajemnych emocjonalnych wiezi, a nie
zobowiazania (ja teraz, a ty potem). W kazdym razie nie neguje wiezi
rodzinnych. Ale dlaczego w tej dyskusji ani slowem nie wspomniala Eliza o
rodzinie meza? Bardzo szanuje prawo moich rodzicow do wypoczynku beze mnie i
mojego brata na karku. I tak dlugo zajmowali sie nami - maja prawo odpoczac.
Gdybym miala dzieci pewnie przyjelabym pomoc, ale nie nalegalybym na takowa.
W koncu babcia czasem lubi byc babcia, ale czasem woli nadrobic zaleglosci,
pojezdzic po swiecie, zaangazowac sie bardziej w prace. Ma swoje zycie i ja
chcialabym zawsze umiec to szanowac.
Pozdr.
Joanna
|