Strona główna Grupy pl.sci.psychologia DZIECKO...

Grupy

Szukaj w grupach

 

DZIECKO...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 22


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2009-04-26 11:35:05

Temat: Re: DZIECKO...
Od: "Chiron" <e...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
news:gt1efb$7b2$1@nemesis.news.neostrada.pl...
> Chiron pisze:
>
>> Mam doświadczenia. Metoda jest ok- ale oczywiście wiele zależy, kto
>> prowadzi.
>
> No właśnie, to według mnie ją w dużym stopniu dyskwalifikuje. Znam ją
> tylko z przekazów (artykułów), ale IMO zbyt wiele w tej metodzie zależy od
> osobowości terapeuty, przez co nie może być chyba miarodajna.(?)
>
>> Ważna bardzo jest praca i zaangażowanie. Co Cię interesuje?
>
> Interesuje mnie, jak to wygląda w praktyce - jak wygląda taki uzdrawiający
> seans i co się dzieje w jego następstwie?

Widzisz- KAŻDA metoda zależy od prowadzącego, jego osobowości. Tym może
różni się także psychologia od psychiatrii- psychiatra zastosuje odpowiednie
pigułki- i to całą jego rola. Psycholog nie ma tak łatwo. Byłem na różnych
treningach, gdzie bywało- z grupy 50 różnych osób dobry terapeuta stworzył
silną grupę terapeutyczną, a bywało, że z kilunastoma osobami miał poważny
problem niedoświadczony prowadzący- i mimo ciekawego tematu- wyjeżdżałem z
uczuciem niedosytu...Słuchaj- to tak, jak z nauczycielem: ilu ludzi mówi, że
nie cierpi przedmiotu X, bo miał idiotkę nauczycielkę? A bywa i odwrotnie:
miałem np świetną biologicę- i na spotkaniu klasowym jeden z kolegów- bardzo
zły uczeń- jedyne, co pamiętał- to świetne lekcje biologii.

Ustawienia: Zgłaszasz się albo jako dana osoba do ustawień, albo zastępcza
mama, siostra, etc. O co Ci chodzi- to musisz wiedzieć dokładnie Ty.
Wymagana jest otwartość i zaangażowanie. Jeśli chcesz np wiedzieć, dlaczego
w Twojej rodzinie od pokoleń zdarza się- np porzucanie dorastającej córki
przez matkę (z tego, co widziałem)- MUSISZ być jak najbardziej otwarta,
wejść na najwyższe szczyty szczerości wobec siebie, jaie Cię tylko stać- bo
przecież na podstawie tego, co mówisz działa terapeuta (oczywiście- nie
tylko). Sporo rzeczy powychodzi, i zobaczy to terapeuta (powinien)- jednak
czy i kiedy Ty to zobaczysz- to znów kwestia tego, jak bardzo Ty będziesz
otwarta na Prawdę- nawet dla Ciebie bardzo...niewygodną. To owocuje w
dłuższym czasie. Jak się wszsystko w Tobie "ułoży". Zaczynasz Rozumieć- i
wtedy jesteś w stanie Świadomie zmienić to, powstrzymać zło, które krąży w
Twojej rodzinie. Jak by pewnie powiedzieli buddyści: "spalić karmę rodziny".
pozdrawiam i powodzenia

Chiron

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2009-04-26 11:47:17

Temat: Re: DZIECKO...
Od: medea <e...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

Chiron pisze:

> Widzisz- KAŻDA metoda zależy od prowadzącego, jego osobowości. Tym może

Pewnie. Czytałam jednak, że te "seanse" bardzo mocno oddziałują na
ludzi. Że to taki skok na głęboką wodę. Czy to faktycznie tak działa na
ludzi?
(Nie wiem, czy to prawda, ale podobno BH potrafił pozwolić wyjść z sesji
komuś, kto miał ewidentne zamysły samobójcze, twierdząc, że dla niego i
tak już nie ma ratunku, czy coś w tym stylu. Taki mały pan bóg).

> Ustawienia: Zgłaszasz się albo jako dana osoba do ustawień, albo
> zastępcza mama, siostra, etc. O co Ci chodzi- to musisz wiedzieć
> dokładnie Ty.

Aha, czyli muszę wiedzieć, co mi dolega? I co ma oznaczać "osoba do
ustawień" i np. "zastępcza mama"? Mogę przyjść niejako za kogoś?

> wiedzieć, dlaczego w Twojej rodzinie od pokoleń zdarza się- np
> porzucanie dorastającej córki przez matkę

W jakim sensie "porzucanie"? Dosłowne?

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2009-04-26 18:34:28

Temat: Re: DZIECKO...
Od: "Chiron" <e...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
news:gt1i5b$i2i$1@nemesis.news.neostrada.pl...
> Chiron pisze:
>
>> Widzisz- KAŻDA metoda zależy od prowadzącego, jego osobowości. Tym może
>
> Pewnie. Czytałam jednak, że te "seanse" bardzo mocno oddziałują na ludzi.
> Że to taki skok na głęboką wodę. Czy to faktycznie tak działa na ludzi?
> (Nie wiem, czy to prawda, ale podobno BH potrafił pozwolić wyjść z sesji
> komuś, kto miał ewidentne zamysły samobójcze, twierdząc, że dla niego i
> tak już nie ma ratunku, czy coś w tym stylu. Taki mały pan bóg).
Zajmuję się od kilkunastu lat ribertingiem. Jak trafiłem? Ot- nie podobało
mi się moje życie. Byłem taki bezwolny. Tak niewiele ode mnie zależało.
Bardzo chciałem coś zmienić. Nie miałem pojęcia co i jak- ale zacząłem
szukać. Moja pierwsza sesja była niesamowicie silna. Takie uwolnienie
kundalini. Zaczęły się dziać w moim życiu niezwykłe wręcz rzeczy- jakby
wszystko przyśpieszyło. Coraz więcej zacząłem widzieć. Potem trafiłem na
świetnego psychologa, który w swojej praktyce stosował riberting- zacząłem
docierać do swoich traum- przepracowywać je. Do niektórych nie chciałem
dotrzeć- docierając "wypadałem" z sesji (np- gwałtownie usypiając). Niektóre
sesje miałem bardzo ciężkie- wiele się na nich działo.
Obserwowałem też ludzi, którzy chodzili na sesje o wiele dłużej ode mnie- a
twierdzili, że właściwie to oni nie rozumieją, dlaczego wielu ludzi podczas
sesji reaguje tak silnie emocjonalnie, bo oni NIGDY nie uwolnili z siebie
ŻADNYCH emocji. Co najwyżej dostali tężyczki oddechowej:-). To prawda. Byli
też ludzie, którzy po kilku sesjach rezygnowali w momencie, kiedy co nieco
już umieli sobie w życiu pozałatwiać. Po prostu- uznali, że im to wystarczy.
Osobna sprawa to osbowość prowadzącego. Czasem ktoś o naprawdę silnej
osobowości nie mógł sobie "poradzić" z daną osobą, z którą nawiązywał
kontakt i dalej prowadził inny riberter.
UWAGA! Zbawienną wręcz rzeczą w psychologii jest superwizja. Jeśli trafisz
na psychologa o nawet świetnej opinii, a stroni on od superwizji - uciekaj
daleko. Być może właśnie trafiłaś do takiego- jak napisałaś- małego pana
boga (słusznie małą literą). Znam nazwiska- o niektórych tylko słyszałem-
ludzi z syndromem boga. Wiej daleko!

Piszę o tym dla Ciebie- to odpowiedź na Twoje pytanie. Najlepsza, jaką
potrafiłem Ci dać. Bo podobnie pewno jest i z ustawieniami rodzinnymi czy z
czymkolwiek innym.Najważniejsza:
Twoja determinacja, żeby się zmienić. Nawet, jak nie wiesz, co z Tobą nie
tak- ale wiesz, że coś jest nie tak:-).
Kolejna sprawa- stosowana technika (chyba podrzędna- można robić kilka na
raz), i osobowość terapeuty.


>> Ustawienia: Zgłaszasz się albo jako dana osoba do ustawień, albo
>> zastępcza mama, siostra, etc. O co Ci chodzi- to musisz wiedzieć
>> dokładnie Ty.
>
> Aha, czyli muszę wiedzieć, co mi dolega? I co ma oznaczać "osoba do
> ustawień" i np. "zastępcza mama"? Mogę przyjść niejako za kogoś?
Wariant pierwszy: przychodzisz jako Ty, bo w Twojej rodzinie dzieją się
takie rzeczy...- od pokoleń, powtarza się...Może nie masz pomysłu, ale
chcesz wziąć w tym udział- i pewno parę rzeczy wyjdzie podczas sesji. To już
Ty decydujesz, czy wolisz zacząć od czegoś innego, a na ustawienia przyjść
już z czymś konkretnym, czy może przyjdziesz teraz- a jak to przepracujesz-
przyjdziesz ponownie.
Wariant drugi- zgłaszasz się jako osoba zastępcza. No bo na takich
ustawieniach potrzeba przecież całego, pełnego układu rodzinnego. Dziadek
nie żyje, mam nie może przyjechać- a przecież ustawienia trzeba zrobić z
nimi. Stąd osoby zastępcze. I ich rola jest ważna. Oczywiście- lepiej
przyjechać z właściwą osobą- ale jak nie ma?


>> wiedzieć, dlaczego w Twojej rodzinie od pokoleń zdarza się- np porzucanie
>> dorastającej córki przez matkę
>
> W jakim sensie "porzucanie"? Dosłowne?

Tak, akurat u niej tak było: ją porzucił ojciec, matkę jej ojciec, syn ojca
brata porzucił swoją córkę...ludzie przychodzą z większymi traumami.
pozdrawiam

Chiron

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


14. Data: 2009-04-26 19:05:11

Temat: Re: DZIECKO...
Od: tren R <t...@n...sieciowy> szukaj wiadomości tego autora

Chiron pisze:

> Zajmuję się od kilkunastu lat ribertingiem.

jak byś to skomentował?
http://www.kz.bedzin.pl/index.php?id=114

fragment:
"Posiadałam wtedy wiedzę tajemną i miałam poczucie bycia kimś
wyjątkowym, ponad innymi ludźmi (byłam jednym z pierwszych 50 oficjalnie
zarejestrowanych w Polsce riberterów). Byłam przekonana, że jestem sługą
Boga , nie rozumiałam tylko jednego -- czemu nie posiadam swojej woli i
wciąż cierpię. "


--
Tu i Teraz. 16 minut. Enjoy!
http://www.lastfm.pl/music/Tu+i+Teraz/16+Minut
http://www.youtube.com/user/zespoltuiteraz

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


15. Data: 2009-04-26 20:02:42

Temat: Re: DZIECKO...
Od: "Chiron" <e...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "tren R" <t...@n...sieciowy> napisał w wiadomości
news:gt2b9c$hqn$1@news.onet.pl...
> Chiron pisze:
>
>> Zajmuję się od kilkunastu lat ribertingiem.
>
> jak byś to skomentował?
> http://www.kz.bedzin.pl/index.php?id=114
>
> fragment:
> "Posiadałam wtedy wiedzę tajemną i miałam poczucie bycia kimś wyjątkowym,
> ponad innymi ludźmi (byłam jednym z pierwszych 50 oficjalnie
> zarejestrowanych w Polsce riberterów). Byłam przekonana, że jestem sługą
> Boga , nie rozumiałam tylko jednego -- czemu nie posiadam swojej woli i
> wciąż cierpię. "

"Od czasu opuszczenia szpitala szukałam Go w różnych religiach,
filozofiach, jodze, magii, radiestezji, bioenergii, ribertingu i innych
rzeczach. Nie wiedziałam, że im bardziej byłam zaangażowana w te
poszukiwania, tym bardziej się oddalałam."

Moje pierwsze wrażenie: pomylenie środka do celu z celem. Spotkałem ludzi,
którzy po prostu gromadzili pewne paranormalne zdolności- tak, jak inni
kolekcjonują np znaczki. To nie ma nic wspólnego z rozwojem duchowym- a
nawet jest jemu wbrew. Ribertingiem zajmują się katolicy, protestanci,
buddyści, inne wyznania, wierzący w Boga- tylko nie identyfikujący się z
żadną konkretną religią. Każdy ma swoją drogę we własnych poszukiwaniach
Boga. Riberting nie jest religią. Nie jest nią też joga, Tai- chi, czy wiele
innych rzeczy, które mogą nam pomóc w naszym rozwoju duchowym. Tak to widzę

Chiron

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


16. Data: 2009-04-26 20:35:39

Temat: Re: DZIECKO...
Od: tren R <t...@n...sieciowy> szukaj wiadomości tego autora

Chiron pisze:
>
> Użytkownik "tren R" <t...@n...sieciowy> napisał w wiadomości
> news:gt2b9c$hqn$1@news.onet.pl...
>> Chiron pisze:
>>
>>> Zajmuję się od kilkunastu lat ribertingiem.
>>
>> jak byś to skomentował?
>> http://www.kz.bedzin.pl/index.php?id=114
>>
>> fragment:
>> "Posiadałam wtedy wiedzę tajemną i miałam poczucie bycia kimś
>> wyjątkowym, ponad innymi ludźmi (byłam jednym z pierwszych 50
>> oficjalnie zarejestrowanych w Polsce riberterów). Byłam przekonana, że
>> jestem sługą Boga , nie rozumiałam tylko jednego -- czemu nie posiadam
>> swojej woli i wciąż cierpię. "
>
> "Od czasu opuszczenia szpitala szukałam Go w różnych religiach,
> filozofiach, jodze, magii, radiestezji, bioenergii, ribertingu i innych
> rzeczach. Nie wiedziałam, że im bardziej byłam zaangażowana w te
> poszukiwania, tym bardziej się oddalałam."
>
> Moje pierwsze wrażenie: pomylenie środka do celu z celem. Spotkałem
> ludzi, którzy po prostu gromadzili pewne paranormalne zdolności- tak,
> jak inni kolekcjonują np znaczki. To nie ma nic wspólnego z rozwojem
> duchowym- a nawet jest jemu wbrew. Ribertingiem zajmują się katolicy,
> protestanci, buddyści, inne wyznania, wierzący w Boga- tylko nie
> identyfikujący się z żadną konkretną religią. Każdy ma swoją drogę we
> własnych poszukiwaniach Boga. Riberting nie jest religią. Nie jest nią
> też joga, Tai- chi, czy wiele innych rzeczy, które mogą nam pomóc w
> naszym rozwoju duchowym. Tak to widzę

tez to podobnie widzę. thx.
moja była dziewczyna onegdaj wspominała mi, że przechodziła przez sesje
rebirthingu, czyli po polskiemu, ribertingu.
z jej słów wynikało, że na sesjach dochodziło czasami do maksymalnego
uwolnienia sie emocji - a także, że sesje te czasami wyglądały jak
egzorcyzmy - w sensie "pozbywania" się czegoś z ogromną siłą,
rozładowania. jest w tym coś?

--
Tu i Teraz. 16 minut. Enjoy!
http://www.lastfm.pl/music/Tu+i+Teraz/16+Minut
http://www.youtube.com/user/zespoltuiteraz

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


17. Data: 2009-04-26 20:54:02

Temat: Re: DZIECKO...
Od: "Chiron" <e...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "tren R" <t...@n...sieciowy> napisał w wiadomości
news:gt2gj0$26v$1@news.onet.pl...
> Chiron pisze:
>>
>> Użytkownik "tren R" <t...@n...sieciowy> napisał w wiadomości
>> news:gt2b9c$hqn$1@news.onet.pl...
>>> Chiron pisze:
>>>
>>>> Zajmuję się od kilkunastu lat ribertingiem.
>>>
>>> jak byś to skomentował?
>>> http://www.kz.bedzin.pl/index.php?id=114
>>>
>>> fragment:
>>> "Posiadałam wtedy wiedzę tajemną i miałam poczucie bycia kimś
>>> wyjątkowym, ponad innymi ludźmi (byłam jednym z pierwszych 50 oficjalnie
>>> zarejestrowanych w Polsce riberterów). Byłam przekonana, że jestem sługą
>>> Boga , nie rozumiałam tylko jednego -- czemu nie posiadam swojej woli i
>>> wciąż cierpię. "
>>
>> "Od czasu opuszczenia szpitala szukałam Go w różnych religiach,
>> filozofiach, jodze, magii, radiestezji, bioenergii, ribertingu i innych
>> rzeczach. Nie wiedziałam, że im bardziej byłam zaangażowana w te
>> poszukiwania, tym bardziej się oddalałam."
>>
>> Moje pierwsze wrażenie: pomylenie środka do celu z celem. Spotkałem
>> ludzi, którzy po prostu gromadzili pewne paranormalne zdolności- tak, jak
>> inni kolekcjonują np znaczki. To nie ma nic wspólnego z rozwojem
>> duchowym- a nawet jest jemu wbrew. Ribertingiem zajmują się katolicy,
>> protestanci, buddyści, inne wyznania, wierzący w Boga- tylko nie
>> identyfikujący się z żadną konkretną religią. Każdy ma swoją drogę we
>> własnych poszukiwaniach Boga. Riberting nie jest religią. Nie jest nią
>> też joga, Tai- chi, czy wiele innych rzeczy, które mogą nam pomóc w
>> naszym rozwoju duchowym. Tak to widzę
>
> tez to podobnie widzę. thx.
> moja była dziewczyna onegdaj wspominała mi, że przechodziła przez sesje
> rebirthingu, czyli po polskiemu, ribertingu.
> z jej słów wynikało, że na sesjach dochodziło czasami do maksymalnego
> uwolnienia sie emocji - a także, że sesje te czasami wyglądały jak
> egzorcyzmy - w sensie "pozbywania" się czegoś z ogromną siłą,
> rozładowania. jest w tym coś?

Kwestia- co z tym dalej zrobisz. Jeśli riberter ma spore pojęcie o
psychologii- to naprawdę może pomóc. Jednakże- kiepski psycholog może
narobić sporo zwykłego dziadostwa. Skrajnym wydarzeniem była śmierć dziecka
podczas sesji (choć to byli integryści- smród poszedł na riberterów) w USA.
Kolejna rzecz- sam przez to przeszedłem- piszesz o czymś w rodzaju
egzorcyzmów. OK- tak jest, jak człowiek pozbywa się traum. W pewnym momencie
jednak sesje stają się piękne- naładowane radością i miłością. U mnie (i nie
tylko) budziło to dużą nieufność wręcz, zdziwienie...ale to normalne. I
piękne.

Chiron

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


18. Data: 2009-04-26 21:25:36

Temat: Re: DZIECKO...
Od: tren R <t...@n...sieciowy> szukaj wiadomości tego autora

Chiron pisze:

> Kwestia- co z tym dalej zrobisz. Jeśli riberter ma spore pojęcie o
> psychologii- to naprawdę może pomóc. Jednakże- kiepski psycholog może
> narobić sporo zwykłego dziadostwa. Skrajnym wydarzeniem była śmierć
> dziecka podczas sesji (choć to byli integryści- smród poszedł na
> riberterów) w USA.

a co dziecko robiło na sesji?

--
Tu i Teraz. 16 minut. Enjoy!
http://www.lastfm.pl/music/Tu+i+Teraz/16+Minut
http://www.youtube.com/user/zespoltuiteraz

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


19. Data: 2009-04-26 21:27:58

Temat: Re: DZIECKO...
Od: "Chiron" <e...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "tren R" <t...@n...sieciowy> napisał w wiadomości
news:gt2jgk$a0h$1@news.onet.pl...
> Chiron pisze:
>
>> Kwestia- co z tym dalej zrobisz. Jeśli riberter ma spore pojęcie o
>> psychologii- to naprawdę może pomóc. Jednakże- kiepski psycholog może
>> narobić sporo zwykłego dziadostwa. Skrajnym wydarzeniem była śmierć
>> dziecka podczas sesji (choć to byli integryści- smród poszedł na
>> riberterów) w USA.
>
> a co dziecko robiło na sesji?

Akurat to przyprowadziła matka. Jest to w sieci- mogę Ci znaleźć, jak chcesz
bardzo. Jednakże nie rozumiem: czy dziwi Cię obecność dziecka na sesji?

Chiron

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


20. Data: 2009-04-26 21:31:34

Temat: Re: DZIECKO...
Od: tren R <t...@n...sieciowy> szukaj wiadomości tego autora

Chiron pisze:
>
> Użytkownik "tren R" <t...@n...sieciowy> napisał w wiadomości
> news:gt2jgk$a0h$1@news.onet.pl...
>> Chiron pisze:
>>
>>> Kwestia- co z tym dalej zrobisz. Jeśli riberter ma spore pojęcie o
>>> psychologii- to naprawdę może pomóc. Jednakże- kiepski psycholog może
>>> narobić sporo zwykłego dziadostwa. Skrajnym wydarzeniem była śmierć
>>> dziecka podczas sesji (choć to byli integryści- smród poszedł na
>>> riberterów) w USA.
>>
>> a co dziecko robiło na sesji?
>
> Akurat to przyprowadziła matka. Jest to w sieci- mogę Ci znaleźć, jak
> chcesz bardzo. Jednakże nie rozumiem: czy dziwi Cię obecność dziecka na
> sesji?

chyba tak trochę odruchowo się zdziwiłem - w zestawieniu z rebirtingiem,
o którym to miałem "wiedzę" z opowiadań mojej bd.
jakoś ciężko mi sobie wyobrazić małe dziecko sięgające do swoich traum z
przeszłości.

--
Tu i Teraz. 16 minut. Enjoy!
http://www.lastfm.pl/music/Tu+i+Teraz/16+Minut
http://www.youtube.com/user/zespoltuiteraz

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

miłośnikom ostrego
Re: Akta Panslawisty w IPN,był Sbekiem.
Czy ci inni są normalni?
Zakazany spot
teoria prowokacji

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja

zobacz wszyskie »