Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Decyzja o dziecku

Grupy

Szukaj w grupach

 

Decyzja o dziecku

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 159


« poprzedni wątek następny wątek »

151. Data: 2004-03-30 10:38:13

Temat: Re: Decyzja o dziecku
Od: "Michal Koziara" <a...@...stopce.invalid> szukaj wiadomości tego autora

W artykule
news:2DA8AA784D386E48A4090BA3B1647E10F091E6@jplwant0
03.jasien.net,
niejaki(a): Karolina Matuszewska z adresu
<g...@s...am.lublin.pl> napisał(a):

(...)
>> ... bądźmy sprawiedliwi: Paweł pisze " A co do umiejętności
>> rodzicielskich - instynkt da o sobie znać.". To, moim zdaniem, nie
>> oznacza zmiany nastawienia, tylko niejako automagiczne wykonywanie
>> niektórych czynności związanych z wychowaniem dziecka (karmienie
>> piersią, uczenie chodzenia, mówienia itd.).
> No, jeśli mamy być sprawiedliwi, to Weronika nie pisała "Nie wiem, czy
> będę dobrą matką, bo nie umiem zmienić pieluchy i nie wiem, jak się
> trzyma dziecko w wanience." Pisała "(boję się) Że nie będę potrafiła
> być dobrą mamą, że będę żałowała "wolności", że wszystko będzie na
> mojej głowie, że dziecko urodzi się np. chore, że będę chodziła
> niewyspana i zmęczona i nie będę potrafiła się cieszyć maleństwem, że
> to taka ogromna odpowiedzialność, że jestem niewłaściwą kandydatką

Owszem. I na to Paweł odpowiada w pierwszej części [1], dodając
następnie
tekst o budzeniu się instynktu jako rozwinięcie spraw poruszanych na
początku jego posta. Przynajmniej ja tak to zrozumiałem, ale nie roszczę
sobie praw do jedynie słusznej interpretacji ;-)

[1] Tej, gdzie jest m.in. nie zastanawiaj się i z którą, podobnie jak
Ty, się nie zgadzam.

> (...)".[1][2] I dlatego będę się upierać, że póki zwolennicy
> "odzywania się instynktu" nie przedstawią jakichś niezaprzeczalnych
> dowodów na "odzywalność instynktu" u ludzi, tak długo ja będę
> twierdzić, że gadanie o instynkcie jest bez sensu.
(...)

A tu się całkowicie zgadzam, jeśli chodzi o nastawienie do posiadania
dziecka.

> Pozdrawiam,
> Karola

Michel

--
Tento post je odeslan s pocitace a preto neobsahuje original podpisu
http://www.michelek.republika.pl (w budowie)
http://www.zaginione-obrazy.pl
Prywatnie pisz na michel-maupa-data-pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


152. Data: 2004-03-30 15:05:20

Temat: Re: Decyzja o dziecku
Od: "Weronika" <t...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora

[2] Potem okazało się, że Weronika była nastawiona na otrzymanie postów
> na "tak" i te na "nie" były "atakowaniem odmiennego dzieciopoglądu", ale
> na tym etapie Paweł nie mógł jeszcze tego wiedzieć.

Karolino, nie byłam nastawiona na otrzymywanie żadnego rodzaju postów oprócz
rzeczowych i nienasyconych agresją. Nie zrozumiałaś o co mi chodziło z tym
dzieciopoglądem (może on być "pro" albo "anty" jeśli chodzi o dzieci).Nie
chciałam po prostu, aby ludzie zjadali się nawzajem na ten temat przy okazji
mojego wątku. Wiem, że jestem naiwna, ale myślałam, że będzie sie dało o
takich sprawach porozmawiać bez negatywnych emocji, a tymczasem powstała walka
o słuszność posiadania lub nieposiadania dzieci, co należy do tzw. dyskusji
akademickich. Jest mi tym bardziej przykro, że padło tu wiele niepotrzebnych
złośliwości (np., że moje lęki nie są aż tak "głębokie"). Ja osobiście nie
uogólniam i nie mam zdania na temat czy dobrze jest mieć dzieci czy nie. Ja
mogę odpowiedziec jedynie na pytanie czy MNIE będzie dobrze, jak będę miała
dziecko (a właściwie to jeszcze sama nie znam tej odpowiedzi). Nie było moją
intencją otrzymanie postów na "tak" tylko postów z opinią lub opisem
doświadczeń innych ludzi. Bez oceniania ich. Twoje posty na "nie" też były
ważne, jednak cały czas staram sie powiedzieć jedno:swoje stanowisko można
przedstawić bez agresji (pod jakąkolwiek postacią).

Pozdrawiam
Weronika

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


153. Data: 2004-03-30 15:49:44

Temat: Re: Decyzja o dziecku
Od: Hanka Skwarczyńska <anias@[asiowykrzyknik]wasko.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Weronika" <t...@a...pl> napisał w wiadomości
news:2c43.0000091d.40698caf@newsgate.onet.pl...
> [...]Jest mi tym bardziej przykro, że padło tu wiele
> niepotrzebnych złośliwości (np., że moje lęki nie są
> aż tak "głębokie").[...]

Złośliwości???

Pozdrawiam
Hanka szczerze zdumiona i z początkowymi objawami lęku przed napisaniem
czegokolwiek
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


154. Data: 2004-03-31 16:29:32

Temat: Re: Decyzja o dziecku - przepraszam że takie długie
Od: "Cloudic" <g...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Hanka Skwarczyńska" <anias@[asiowykrzyknik]wasko.pl> napisał w
wiadomości news:c4baom$8qf$1@atlantis.news.tpi.pl...

(.............)
> Owszem. Ale i tak została pocieszona, że ma jeszcze szansę :>

Bo ma.....
I dzięki bogu że taką właśnie szansę mamy, bez względu na to,
czy kobieta z tej szansy skorzysta, czy też nie.
I nie było moją intencją namawianie kogokolwiek do posiadania dziecka.
Daleka jestem od tego, dlatego pisząc o szansie miałam na myśli coś innego.

Po ślubie przez 2, 3 lata ja również nie chciałam mieć dziecka.
Uwielbiam dzieci, nie mam z nimi takich skojarzeń jak Karolina,
ale nie chciałam ich mieć z czystego lenistwa.
Ale przyszedł czas i na mnie, obudził się mój instynkt i....
No i właśnie...Nie mogłam zajść w ciąże.

I to miedzy innymi chciałam powiedzieć, pisząc o szansie.
To, o czym się myśli nie decydując się na dziecko, jest naprawdę
bez znaczenia z tym, co się myśli jak się już tego dziecka bardzo chce,
a nagle nie można go mieć...Tego raczej nie bierzemy pod uwage.
Przepłakałam wiele nocy, i nie mogłam sobie darować, że wcześniej
myślałam o tym, żeby nie mieć dzieci. Wydawało mi się, że to jakaś kara od
losu...

Ale na szczeście nie :).
Kiedy już straciłam nadzieję ( straszne uczucie ) zaszłam w ciążę.
Nie pamiętam jak to było na świecie przed Jej urodzeniem.
Odkąd wzięłam Ją pierwszy raz w ramiona, całe moje dotychczasowe życie
wydało mi się jakieś inne, bezbarwne, bez znaczenia.
Nie znam nic piękniejszego niż to uczucie, kiedy patrzę na Nią codziennie.
W Niej jest wszystko, co duchowy swiat dał ludzkości najlepszego,- a ja nie
mogę
uwierzyć, że moge w tym uczestniczyć.

Nie da się tego oddać słowami i przekonać kogokolwiek że tak
jest. Nie znam takich słów....tak cudownych jeszcze nikt nie wymyślił.

- cloudic - Mama 7 letniej Weroniki


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


155. Data: 2004-03-31 17:13:28

Temat: Re: Decyzja o dziecku
Od: "Cloudic" <g...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Karolina Matuszewska" <g...@s...am.lublin.pl>
napisał w wiadomości
news:2DA8AA784D386E48A4090BA3B1647E10EFD651@jplwant0
03.jasien.net...
(............)
> No i nadal nie rozumiesz. Ja żyję szczęśliwie bez tego, więc nie wmawiaj
> mi, że dopiero dziecko to pełnia szczęścia, bo każdy ma prawo realizować
> się na swój sposób.

Rozumiem, dlatego w żadnym swoim poście nie wmawiałam Tobie,
że dopiero dziecko da Ci pełne szczeście. Pisałam jedynie
że jeśli będziesz chciała, to masz taką szansę by tego doświadczyć.
A czy jest się bardziej szczęśliwym bez dziecka, czy też z nim -
trzeba być w tych dwóch stanach, by odpowiedź była w pełni prawdziwa.
W Twoim wypadku to dopiero połowa ( Twojej ) prawdy.
Nie wiesz przecież, jak to by było z dzieckiem. Może nadal
byłabyś szczęśliwą kobietą....a może nie...

>> O muj borze. A jak sobie pomyślę, ile razy mój pies cierpiał w nocy bóle
> brzucha, jak wymiotował i jak mi go szkoda było, to myślę, że każdy, kto
> nie lubi psów powinien sobie z miejsca strzelić albo psychoanalizę albo
> w łeb. :>

Smutna ironia...Moja córeczka majac 16 miesięcy przeszła w skutek urazu
prawostronny paraliż całego ciała...Nie dawali nam z początku szansy nawet
na Jej
życie...Poczułam wtedy jak się umiera żyjąc...
Ale po 3 tygodniach całkowicie wyleczona wracała do domku.
Lekarze stwierdzili, że to zasługa miedzy innymi niewiarygodnej
miłości naszej wspólnej i wiary...Uznali to za cudowne wyleczenie.
Może teraz lepiej zrozumiesz, dlaczego tak zabolało mnie to
stwierdzenie o rzygających dzieciach - żeby tylko to się dzieciom
przytrafiało, to byłoby cudownie.

>Wyobraź sobie, że dla
> kogoś dzieci to wcale nie taka cudowna sprawa, przeciwnie -- klęska i
> katastrofa. I uszanuj to. Spróbuj.

Chyba każdy kto się wypowiadał w tej sprawie szanuje to.
Ja również.

- cloudic -


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


156. Data: 2004-04-01 05:47:07

Temat: Re: Decyzja o dziecku - przepraszam że takie długie
Od: "Michal Koziara" <a...@...stopce.invalid> szukaj wiadomości tego autora

W artykule news:c4erln$eg2$1@inews.gazeta.pl,
niejaki(a): Cloudic z adresu <g...@w...pl> napisał(a):

> Użytkownik "Hanka Skwarczyńska" <anias@[asiowykrzyknik]wasko.pl>
> napisał w wiadomości news:c4baom$8qf$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> (.............)
>> Owszem. Ale i tak została pocieszona, że ma jeszcze szansę :>
> Bo ma.....
> I dzięki bogu że taką właśnie szansę mamy, bez względu na to,
> czy kobieta z tej szansy skorzysta, czy też nie.

Tylko, że dla niej niekoniecznie musi to być szansa, a np. dopust boży.

> I nie było moją intencją namawianie kogokolwiek do posiadania dziecka.
> Daleka jestem od tego, dlatego pisząc o szansie miałam na myśli coś
> innego.

Niby nie namawiasz, ale dalej wspominasz, jak to strasznie było, kiedy
nie mogłaś zajść w ciążę, a następnie rozpływasz się w zachwytach nad
posiadaniem dziecka. To wszystko używając bardzo sugestywnych
konstrukcji "przepłakałam wiele nocy", "straciłam nadzieję", "straszne
uczucie", a następnie "całe moje dotychczasowe życie wydało mi się
jakieś inne, bezbarwne, bez znaczenia", "nie znam takich słów".

To trochę wygląda jak inny przykład: "ja Cię nie namawiam do kupna
samochodu, ale wiesz jak cudownie jest móc sobie jechać kiedy chcesz,
gdzie chcesz, nie czekać na autobus, nie marznąć, wozić wygodnie zakupy
zamiast targać torby przez pół miasta".
Z lekka niekonsekwentnie.

Nie zrozum mnie źle - to nie jest atak personalny - zdaję sobie sprawę,
że tak właśnie czujesz i chciałem tylko zwrócić uwagę (ogólnie, nie
tylko Tobie), że skierowanie takich słów do pary, która dziecka nie
chce, może wywołać dokładnie taki sam efekt, jak bezpośrednie
namawianie.

> - cloudic - Mama 7 letniej Weroniki

Michel

--
Tento post je odeslan s pocitace a preto neobsahuje original podpisu
http://www.michelek.republika.pl (w budowie)
http://www.zaginione-obrazy.pl
Prywatnie pisz na michel-maupa-data-pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


157. Data: 2004-04-01 09:14:11

Temat: Re: Decyzja o dziecku
Od: "M" <m...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Basia Z." <bjz@USUN_TO.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:c4bepo$2gst$1@news2.ipartners.pl...
>
>
> Karolino - a co się stanie (czego Ci absolutnie, w żadnym wypadku nie
życzę)
> jesli zachoruje ktoś z osób Tobie na prawdę bliskich (np. babcia, mama).
> Ja też od dzieciństwa nie cierpiałam choroby, ale kiedy miałam około 19
lat
> moja ukochana babcia zachorowała na Anzhaimera. To był po prostu koszmar,
> wtedy nie było jeszcze pampersów, zakładaliśmy jej pieluszki, ona je sobie
> zrywała, smarowała otoczenie kupą, chodziła nago po mieszkaniu itd ...
>
> Pozdrowienia.
>
> Basia
>
Jest duża różnica, moim zdaniem, pomiedzy tym jeżeli ktoś na starość
zachoruje a tym kiedy rodzi sie chore dziecko. Jeżeli chodzi dorosłego
człowieka to znasz go z czasów kiedy był normalny, prowadzil normalne życie
i byl samodzielny. Natomiast poważnie chore dziecko nie będzie miało nigdy
szans na normalne życie, są choroby z których się nie wychodzi i do tego
jeszcze wieczna obawa co się stanie z nim kiedy nas zabraknie? Nie mamy
prawa nikogo innego obarczać opieką nad naszym chorym dzieckiem (są
przypadki, że rodzice "sprawują" sobie drugie dziecko, żeby ono zajęło się
rodzeństwem). według mnie medycyna nie powinna dopuszczać do urodzenia
niedorozwiniętychi chorych dzieci, a tym bardziej podtrzymywać ich przy
życiu po urodzeniu, jeżeli potrzebny jest specjalistyczny sprzęt. Kiedyś
mniej było takich chorych ludzi, bo medycyna nie była na takim poziomie jak
obecnie. Niestety rozwój poszedł nie w tym kierunku w którym powinien.
Pozdrawiam
Mary (bez dzieci i też nie zamierza ich mieć)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


158. Data: 2004-04-01 09:50:00

Temat: Re: Decyzja o dziecku
Od: "Basia Z." <bjz@USUN_TO.poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "M" :

> Jest duża różnica, moim zdaniem, pomiedzy tym jeżeli ktoś na starość
> zachoruje a tym kiedy rodzi sie chore dziecko. Jeżeli chodzi dorosłego
> człowieka to znasz go z czasów kiedy był normalny, prowadzil normalne
życie
> i byl samodzielny.

Ależ ja się zgadzam - natomiast ja polemizowałam z Karolina, która pisze że
ogólnie "brzydzi się chorych i choroby". Po prostu chciałam jej napisać że
nigdy nie wiadomo przed jakimi wezwaniami postawi ją życie.

> Natomiast poważnie chore dziecko nie będzie miało nigdy
> szans na normalne życie, są choroby z których się nie wychodzi i do tego
> jeszcze wieczna obawa co się stanie z nim kiedy nas zabraknie? Nie mamy
> prawa nikogo innego obarczać opieką nad naszym chorym dzieckiem (są
> przypadki, że rodzice "sprawują" sobie drugie dziecko, żeby ono zajęło się
> rodzeństwem). według mnie medycyna nie powinna dopuszczać do urodzenia
> niedorozwiniętychi chorych dzieci, a tym bardziej podtrzymywać ich przy
> życiu po urodzeniu, jeżeli potrzebny jest specjalistyczny sprzęt. Kiedyś
> mniej było takich chorych ludzi, bo medycyna nie była na takim poziomie
jak
> obecnie. Niestety rozwój poszedł nie w tym kierunku w którym powinien.

Tak sobie myślę że istnieją przecież badania prenatalne. Sama nie wiem
jakbym sie zachowała - to jest na pewno straszna i tragiczna decyzja, na
szczęście nigdy nie byłam postawiona przed takim wyborem.
Ale myślę sobie że gdybym wiedziała że moje dziecko urodzi się upośledzone -
to chyba (piszę chyba, bo tak do końca nie wiem) zdecydowałabym sie usunąć
ciążę.

Pozdrowienia.

Basia

P.S.
Wiem ze dziecko może być zdrowe w łonie matki a ulec np. niedotlenieniu w
czasie porodu i być upośledzone.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


159. Data: 2004-04-01 10:56:58

Temat: Re: Decyzja o dziecku
Od: Hanka Skwarczyńska <anias@[asiowykrzyknik]wasko.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Basia Z." <bjz@USUN_TO.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:c4go7n$2mb5$1@news2.ipartners.pl...
> [...] polemizowałam z Karolina, która pisze że ogólnie "brzydzi
> się chorych i choroby". Po prostu chciałam jej napisać że
> nigdy nie wiadomo przed jakimi wezwaniami postawi ją życie.[...]

Tyle że część tych wyzwań może po prostu wyeliminować, nie krzywdząc
nikogo - nie decydując się na dziecko. Skoro Jej zdaniem nie ma czynników,
które równoważyłyby potencjalny rachunek zysków i strat, to po co ryzykować?

Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 10 ... 15 . [ 16 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Rycząca 40-stka
bez temtu
rodzina meza=moja rodzina
Ankieta - Bariery Komunikacyjne w malzenstwie
Polisa posagowa PZU

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »