W dniu 2012-03-05 15:19, Przemysław Dębski pisze:
> No weź ;) Jaki jest mechanizm, że rodzic bije dziecko w wyniku czego
> ono umiera ? Bo o tej grupie żółciutki mówimy. Myślisz że to działa na
> zasadzie planowania "poobijam je przez pół roku, a na koniec zabiję".
> Gdyby to tak działało - to przy tym założeniu narzędzia opieki
> społecznej pewnie by działały. Tyle że tak raczej nie jest. MZ z
> reguły raczej mamy doczynienia z utratą panowania nad sobą, "bo płacze
> i się nie chce uspokoić" - lub sto innych z działaniem pod wpływem
> alkoholu na czele.

A moje zdanie jest takie, że Twoje zdanie bierze się właśnie stąd, że
słyszysz dopiero o przypadkach śmiertelnych. Po prostu "zwykłe siniaki"
nie powiększają statystyk. A tam, gdzie częsty jest alkohol, równie
częste są "siniaki". I dopóki nie będą one podstawą do interwencji,
dopóty będziemy o nich słyszeć dopiero wtedy, kiedy skończą się śmiercią.

Ewa