Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.cyf-kr.edu.pl!news.nask
.pl!news.nask.org.pl!news.unit0.net!cyclone01.ams2.highwinds-media.com!voer-me.
highwinds-media.com!peer01.iad.highwinds-media.com!news.highwinds-media.com!fee
d-me.highwinds-media.com!nx01.iad01.newshosting.com!newshosting.com!newsfeed.ne
ostrada.pl!unt-exc-01.news.neostrada.pl!unt-spo-b-01.news.neostrada.pl!news.neo
strada.pl.POSTED!not-for-mail
From: Ikselka <i...@g...pl>
Subject: Re: Dla XL - z serii "Ten zły dżęder"
Newsgroups: pl.sci.psychologia
User-Agent: 40tude_Dialog/2.0.15.1pl
MIME-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="utf-8"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
Reply-To: i...@g...pl
References: <lcaalk$eoj$1@usenet.news.interia.pl>
<1a90ykp8phjs2$.1l8c5uzosir75$.dlg@40tude.net>
<lceh0j$gur$4@node1.news.atman.pl>
<78fsyfbhz4js.srype1421yoj$.dlg@40tude.net>
<lcek5i$krb$2@node1.news.atman.pl>
<udaylym8ndyz$.r1xbmy47qzuq.dlg@40tude.net>
<52eb4d18$0$2228$65785112@news.neostrada.pl>
<11tx89yoxjp7$.5w1yh6zoijyo.dlg@40tude.net>
<52ebbaef$0$2210$65785112@news.neostrada.pl>
<lcgqu7$it5$1@node2.news.atman.pl>
<52ebf44b$0$2146$65785112@news.neostrada.pl>
<lcgt8l$l6r$1@node2.news.atman.pl>
<1omb79a64pdez$.swwaswitz4uj$.dlg@40tude.net>
<lch0t0$ooa$1@node2.news.atman.pl> <lch16b$6gk$2@node1.news.atman.pl>
<lch20a$ppc$1@node2.news.atman.pl>
<52ec1027$0$2379$65785112@news.neostrada.pl>
<lch5l2$tav$1@node2.news.atman.pl>
<52ec1e6b$0$2371$65785112@news.neostrada.pl>
<lch8b0$vv9$1@node2.news.atman.pl> <lch8li$fj$1@node2.news.atman.pl>
Date: Sat, 1 Feb 2014 00:20:29 +0100
Message-ID: <g...@4...net>
Lines: 130
Organization: Telekomunikacja Polska
NNTP-Posting-Host: 79.185.66.214
X-Trace: 1391210431 unt-rea-a-01.news.neostrada.pl 2379 79.185.66.214:7158
X-Complaints-To: a...@n...neostrada.pl
X-Received-Body-CRC: 3774788238
X-Received-Bytes: 9267
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:680595
Ukryj nagłówki
Dnia Fri, 31 Jan 2014 23:38:42 +0100, Paulinka napisał(a):
> Ale czy np w edukacji seksualnej nie chodzi o to, że skoro wiemy, że
> dzieciaki zaczynają wcześniej, dać im wiedzę na temat antykoncepcji?
> A nie zostawić samych sobie? Z niechcianymi dziećmi?
http://opcja.wordpress.com/2013/04/03/edukacja-seksu
alna-ocenmy-po-rezultatach-czyli-demoralizacja-w-pra
ktyce/
"Ponieważ jesteśmy środowiskiem, które sprzeciwia się praktykom społecznym,
sprowadzającym człowieka do poziomu zwierzęcia (w tym kierunku nasze
poglądy wyznacza głównie Straight Edge), chcielibyśmy zabrać głos w
dyskusji o edukacji seksualnej, jaką propagują dziś środowiska lewackie i
nazifeministyczne. Spróbujmy więc sobie odpowiedzieć na następujące
pytanie: ile w rozwój społeczeństwa wnosi edukacja seksualna? Dokonajmy tej
oceny na dość wymownym przykładzie, jakim jest Wielka Brytania, w której
jest ona obowiązkowa.
To w brytyjskich szkołach o związkach i inicjacji seksualnej mówi się w
sposób całkowicie otwarty oraz śmiały, i to już na wczesnym etapie życia
dziecka. Przy okazji edukacja seksualna jest tutaj wykorzystywana do
promocji określonych ideologii, zbieżnych chociażby z wykładnią lobby
homoseksualnego.
Na jakich aspektach oparta jest w ogóle edukacja seksualna? Wyróżnia się tu
trzy główne rodzaje. Na marginesie zaznaczę, że jak na razie Polsce
najbliżej do wariantu ,,A":
A - wychowanie do czystości - abstynencji seksualnej (chastity education,
abstinence - only education),
B - biologiczną edukację seksualną (biological sex education) - opiera się
głównie na przekazie wiadomości ze sfery czysto biologicznej i
fizjologicznej. Bardzo dokładnie i precyzyjnie podchodzi do tematu
antykoncepcji, omija jednak sferę duchową i moralną,
C - złożoną edukację seksualną zawierającą oba powyższe podejścia
(comprehensive sex education).
Wielka Brytania od lat prowadzi obowiązkowy permisywny program wychowania
seksualnego B lub C, co oznacza, że już pięcioletnie dzieci zaczynają uczyć
się o związkach międzyludzkich, dojrzewaniu w kontekście swej seksualności
czy ogólnie rozmnażaniu. Po ukończeniu 11 roku życia w ramach edukacji
seksualnej młodzież karmi się informacjami odnośnie antykoncepcji, seksu
oraz fizjologii ludzkiego ciała. A wszystko to przywdziane rzecz jasna w
szaty lewicującej politycznej poprawności i uwzględniające wykładnię
środowisk homoseksualnych.
Jaki jest w takim razie cel edukacji seksualnej? W zamyśle jej
propagatorów, skutkiem przymuszania młodych do zagłębiania się w tematy,
które ich przerastają, jeśli mamy na względzie niski stopień rozwoju
psychicznego dzieci, jest zmniejszenie ilości ciąż wśród nastolatek oraz
wskaźnika zachorowań na choroby weneryczne.
Rezultaty? Przy ogromnych nakładach finansowych na tę dziedzinę Wielka
Brytania ma największy wskaźnik ciąż w Europie - 26 urodzeń na 1000 kobiet
w wieku 15-19 lat. Tamtejszy rząd próbuje z tym walczyć, przynajmniej
oficjalnie, ale finał tego jest żaden, czemu trudno się dziwić, skoro ten
sam rząd nie dostrzega, że brytyjski model edukacji seksualnej jest jednym
z głównych powodów ,,zeszmacenia się" brytyjskich nastolatków.
Ale to nie koniec ,,sukcesów" poddawania młodych indoktrynacji. Następnym
jest obniżenie wieku inicjacji seksualnej wśród nastolatków. Tak więc tutaj
również nie widać pozytywnych rezultatów. To może chociaż osiągnięto cel
zmniejszenia zachorowań na choroby weneryczne? Niestety, i tutaj edukacja
seksualna poległa - w ciągu ostatnich 10 lat nastąpił 20-procentowy wzrost
ostrych zachorowań na choroby przenoszone drogą płciową wśród mężczyzn i
56-procentowy wśród kobiet. Zaskakująco duży jest również wskaźnik aborcji
wśród nastolatek - prawie dwie trzecie nieletnich ciąż kończy się aborcją.
To jednak nie wszystko. Ostatnie dane ukazują kolejne przykłady na
kompromitację liberalno-lewicowej wersji edukacji seksualnej, która nie
tyle nie likwiduje szkodliwych zdrowotnie i społecznie zachowań, co jeszcze
je potęguje.
Okazuje się, że seksualne przestępstwa w brytyjskich szkołach są na
porządku dziennym, a każdego dnia 15 uczniów brytyjskich szkół jest
wyrzucanych lub zawieszanych za przewinienia na tle seksualnym -
najczęściej jest to znęcanie się i molestowanie. Zjawisku sprzyja
wszechobecna pornografia w Internecie i ,,sexting", czyli przesyłanie nagich
lub półnagich zdjęć nastolatków.
Co robi władza widząc, że stopień zdziczenia seksualnego jest wśród
nastolatków na tyle wysoki, że warto zmienić model edukacji seksualnej na
mniej perwersyjny i oparty bezpośrednio na wychowaniu do świadomej
czystości i abstynencji? Zdaniem Claire Perry, doradcy premiera ds. dzieci,
rząd powinien natychmiast zająć się wprowadzeniem filtrów internetowych i
innych zabezpieczeń dotyczących korzystania z Internetu przez dzieci i
młodzież, zwłaszcza w telefonach komórkowych.
Czyli żadnego przyznania się do winy nie będzie. Żadna próba wychowawczego
przeciwdziałania rewolucji seksualnej w mediach czy w sieci nie zostanie
podjęta. Zostaje zachowany ten totalitarny w swym rozumowaniu przesąd, że
wina nie tkwi w systemie, ale poza nim, co doprowadzi do kolejnych
bzdurnych ograniczeń i regulacji, które nie przyniosą żadnych efektów. Tak
jak obniżenia wskaźnika otyłości wśród młodzieży nie obniży likwidacja
szkolnych sklepików, bo wszelkie batoniki można sobie kupić poza szkołą,
tak ograniczenia internetowe nie wystudzą seksualnych zapędów młodzieży,
rozbudzonych już na wczesnym etapie rozwoju psycho-fizycznego w ramach
edukacji seksualnej.
Zresztą, czy wzrost wiedzy na temat środków antykoncepcyjnych wśród
brytyjskich nastolatków uchronił młodych przed zajściem w ciąże? Wręcz
przeciwnie.
Na koniec jeszcze opinia przedstawicieli National Union of Teachers, którzy
oficjalnie podkreślili, że równouprawnienie płci zostało przemianowane na
,,sprośny styl życia", który sprawia, że młode dziewczęta mają coraz gorszy
obraz samych siebie. ,,Króliczki Playboya zdobią piórniki dzieci, taniec na
rurze jest przedstawiany jako świetne ćwiczenie fizyczne, a konkursy
piękności w bikini są już wręcz obowiązkowym elementem szkolnego życia" -
czytamy w oświadczeniu nauczycieli.
Z oficjalnych danych wynika, że w roku szkolnym 2009/2010 miało miejsce
3330 wykluczeń i zawieszeń spowodowanych incydentami na tle seksualnym, rok
później było ich 3030. Najczęściej były to zachowania określane jako
lubieżne, znęcanie się na tle seksualnym, molestowanie, napaść. Niepokojące
jest to, że z 3030 przypadków aż 200 dotyczyło szkół podstawowych.
Eksperci podkreślają, że liczby te niekoniecznie mogą odzwierciedlać
rzeczywistą skalę zjawiska, bowiem wielu dyrektorów szkół niechętnie
zajmuje się problemami wykorzystywania seksualnego, w obawie o dobre imię i
reputację szkoły. Z badań wynika, że 30 proc. nauczycieli szkół średnich i
11 proc. pedagogów w podstawówkach jest świadoma obecności takich
incydentów wśród uczniów.
Sławomir Gródecki"
--
XL
"Świat Amerykanina jest tak wielki jak jego gazeta. " A. Einstein
|