Data: 2000-11-02 18:14:33
Temat: Re: Dlaczego piętnują Anię Lipek ?
Od: "Konrad Milczar" <a...@p...wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witam.
Steerpik <p...@p...promail.pl> naskrobal:
> (...) Moje oceny Twoich poglądów biorą się nie tylko z czytania słów
> Milczara Konrada, ale również Adriana i innych postaci, których
> charaktery i postawy symulujesz.
Naprawde przykro mi to slyszec. Fakt iz Twoja ocena dotyczy nie postaci,
ktora z Toba prowadzi konwersację, ale wszystkich postaci 'rownoleglych'
nie swiadczy o niczym innym jak tylko o tym, ze nie postrzegasz swojego
rozmowcy jako czlowieka, ale jako zjawisko, ktore nalezy zdefinowac.
Czy i ja mam tak traktowac Ciebie doktorze Prune, Alfredzie, Scorpiku?
> Symulujesz? Czy może nie? - to pytanie jest zasadnicze, gdyż aby
> ustosunkować się do Twoich poglądów w dowolnej sprawie, muszę
> wiedzieć, czy jesteś, czy też nie jesteś WIARYGODNY.
Powracasz do watkow, ktore poruszalismy w ponizszym dialogu. Jaki
jest tego cel? Czyzby Twoje rozumowanie bylo takie, ze tej dyspucie
przysluchuje sie wieksza liczba osob niz poprzedniej i dlatego nalezy tutaj
wlasnie przedstawic te najbardziej istotne puenty by zdobyc ich uznanie?
BTW, myslalem, ze ten etap rozpracowywania mojej osoby jest juz za
Toba... Mylilem sie. Lecz nie tak bardzo jak Ty, nie traktuj tego jako
obelgi, ale caly czas bladzisz w tym jednym martwym punkcie.
> Gdybyś wyraźniej określił cechy, czy też postawy godne aprobaty, tak jak
> Cię o to prosiłem w innym chyba wątku*, być może zgodnie doszlibyśmy do
> tych samych wniosków.
Ciesze sie, ze szukasz wspolnych punktow widzenia. Jednak to o co
sie pytasz przedstawilem juz przeciez w pierwszych postach zawartych
w watku "Nic nie warta". Moze przeanalizuj je jeszcze raz i w ten sposob
znajdziemy satysfakcjonujace nas obu rozwiaznie problemu.
> Ale skoro raz jesteś taki, a raz inny - nie dziw się, że nie wiem
> z kim rozmawiam.
Przeciez rozmawiasz caly czas z Milczarem, nie wiedziec tylko czemu
zwracasz sie czasem do Adriana lub kogos innego. Jesli chcesz
kontynuowac temat z 'inna postacia' to nie ma sprawy, jednak chcialbym
zebys wczesniej uszanowal moja postawe i docenil to, ze caly czas
rozmawiasz z Konradem a nie z osoba, ktora ucieka od tematu kryjac
sie za jakas maska. A moze chodzi Ci o zmiennosc charakteru? Jesli
tak to przykro mi - taki juz jestem...
> Wolałbym abyś juz się rozpuścił (w sensie "rozcieńczył") w całej masie
> nowych postaci, które sie ostatnio często gęsto pojawiają - wówczas jako
> "bezimienny" nie byłbyś w ogóle zauważany.
Wiec przeszkadza Ci spojnosc i brak wulgaryzmow w wypowiedzich
Milczara? Wolalbys zebym przeistoczyl sie w Adriana i nawrzucal Ci
tak jak to robia "entuzjasci"?
> Rzeczywiście - nie mogę mówić "nieprzemyślane" nie wiedząc, czy czasem nie
> jesteś sługą Điabła...;)). Wówczas jednak nie Ty myślisz, a jedynie jesteś
> narzędziem Zła... :))) A to jest całkiem prawdopodobne sądząc po Twoim
> uporze.
Robi mi sie przykro gdy widze jak na sile pragniesz mi wlozyc ta czarna
maske :). Podobno jestes obiektywny i to "glos ludu" ma wyrazic aprobate
badz, co bardziej prawdopodobne wg Ciebie - dezaprobate.
>> Jak zes to pan obliczyl? buaahhahaha ..ze jest mlodsza o 3 lata?
> Jak? Widzisz - naiwnie wierzę czasem w to co ludzie mówią o sobie.
> Ty powiedziałeś że masz lat 18 a Ania, że ma 15. Mam tego poszukać?
Nie trzeba. Lepiej poszukaj postu gdy pisalem o moich dzieciach, mialem
tam chyba 36lat. Dziwi mnie niespojnosc Twoich pogladow. Najpierw
mowisz o mnie jako o oszucie i powatpiewasz we wszystko co mowie
a tu nagle niespodziewanie sugerujesz sie jakas wzmianka o tym, ze jedna
z postaci ma 18lat.
>> Mylisz sie staruszku, koleiny sa na kazdej "polskiej" drodze i czasem
>> trzeba sie znizyc do ich poziomu zeby odkryc rzeczy o ktorych nie
>> mialoby sie pojecia gdyby sie tego nie zrobilo. Ja caly czas analizuje
>> swoje doswiaczenia, takze w swietle pogladow innych osob. Ty
>> natomiast (co zauwazylem juz wczesniej) jest calkowicie dogmatyczny
>> i nieelastyczny w swoim rozumowaniu.
> No i tutaj mówisz całkiem rozsądnie. Nie zgadzam sie tylko z jednym
> (ciągle zresztą z tym samym stąd mój pozorny "dogmatyzm" i
"nieelastyczność")
> - Nie zgadzam się z tym, że trzeba samemu zażywać narkotyków aby
> przekonać się że rujnują zdrowie.
Ale nie mozna sie przekonac o tym co czuje narkoman jesli o tym z nim
nie porozmawiamy. Sami tego sobie nie wyobrazimy chocbysmy nie wiem
jak chcieli.
> -Nie zgadzam się, że trzeba się utopić aby zrozumieć, że nie służy to
zdrowiu.
Ale nigdy nie odkryjemy co czuje topielec dlawiac sie woda gdy
nie wysluchamy opowiesci tego, ktoremu udalo sie to przezyc.
> - Nie zgadzam się, że trzeba wejść osobiście w każdą brudną koleinę życia,
> aby przekonać się, że tam jest brzydko i cuchnie.
Ale czasem zycie samo nas do niej spycha i musimy nauczyc
sie stawiac temu czola.
> Od tego mamy własne rozumki aby doświadczać poprzez myślenie
> (wcale niekoniecznie jeszcze polowe). Wystarczy więc sobie wyobrażać
> określone sytuacje i symulować zdarzenia wewnątrz własnych głów -
> a nie wychodzić z tym na forum publiczne i to z zamiarem "przybliżenia
> gruntu nieświadomym".
Jednak nie wszystkie negatywne doznania jakie nas moga spotkac jestesmy
sobie w stanie wyobrazic. Sa rzeczy o ktorych nie bedziemy mieli pojecia
dopuki ktos nas nie uswiadomi o ich istnieniu.
> Ty ten zamiar wcielasz w życie - a ja stale protestuję.
Wydaje mi sie, ze to moje "oswiecanie ludu" (- w cudzyslowie bo to Ty
zrobiles z tego wielka misje) kojarzy Ci sie z jakas wielka krzywda jaka
maja wszyscy poniesc. Tymczasem jedyną krzywda wyrzadzona userom
bylo zdemaskowanie przez Ciebie takich postaci jak Kaja. To nie za moją
sprawą ci ktorzy sie o tym dowiedzieli poczuli sie urazeni. Oni zakonczyli
rozmowe w przeswiadczeniu, ze pomogli biednej dziewczynie a Ty ich
zasmuciles bo uwypukliles bezcelowosc ich dzialania.
> Mam nadzieję, że jest kilka osób, które coś z tego również mają...
Ja rowniez, tym bardziej, ze pojawiaja sie glosy dezaprobaty dla
prowadzenia naszej konwersacji na tym forum. Dzwi mnie to, tym
bardziej, ze nie rozmawiamy o swoich prywatnych problemach, ale
o sprawie, ktora dotyczy przeciez calej tej usenetowej spolecznosci.
> Czego i Tobie życzę.
Mowisz zapewne o mojej "drodze nawrocenia sie" :)
Z drugiej strony domyslasz sie napewno, ze nie to mnie
absorbuje w tej rozmowie ...bo jaki mialbym w tym cel by
sprzeczac sie w kwestii, ktorą mam wdrozyc w zycie.
..."Kazdy ma tutaj swoje cele, ktore nieustannie stara sie
realizowac" :).
> pozdrawiam
> Steerpik
pozdrawiam
Milczar.
|