Data: 2014-12-17 15:34:35
Temat: Re: Dlaczego pozwalacie się okłamywać?
Od: Trybun <i...@j...ru>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2014-12-15 o 21:43, LeoTar pisze:
>
>>>> Chyba tak.. Normalny człowiek do wszystkich tych zboczeń jedyne co
>>>> może
>>>> poczuć to odraza, a nie zmieniać orientacje i nawracać się...
>>>> Jednak nie
>>>> należy robić znaku równości między różnymi dewiacjami - niektóre są
>>>> absolutnie nie szkodliwe dla społeczeństwa.
>
>>> Ale się przydarzają i wszystkie mają jakąś przyczynę.
>
>> Podobno nic się nie dzieje bez przyczyny. Jednak jak na razie takie
>> zagadnienia dla ludzi są zagadką. - To dlaczego natura potrafi
>> przydzielać niektórym egzemplarzom różnego rodzaju fiksacje. Tylko nie
>> pisz że ktoś się stał pedałem czy nekrofilem, to skutek odpowiedniego
>> wychowania przez matkę, czy braku takiego wychowania...
>
> Tego nie napiszę ale zaproponuję abyś ro rozważył. ;-)
Niestety, to mnie przerasta. I myślę że każdego człowieka. Bo przecież
stanowcze odpowiedzi na pytania zawarte w takie zagadnieniach będą
świadczyć nie o stanie faktycznym a o poważnych zakłóceniach w
równowadze psychicznej pytanego.
>
>
>>>> Wracając do pedofilii. Czy ten rodzaj dewiacji jest naprawdę
>>>> szkodliwy..
>>>> Przecież do niedawna nikt nie widział w tym nic złego, mało tego, w
>>>> niektórych krajach nadal nie jest to traktowane jako coś złego.
>
>>> Jest szkodliwy ponieważ uzależnia dziecko od dorosłego. Dziecko nie
>>> może osiągnąć samodzielności emocjonalnej i jest uwiązane do swego
>>> dorosłego pana.
>
>> W większości krajów arabskich (a juz szczególnie w plemionach
>> koczowniczych) dziecko traktowane jest na równi z dorosłym, czy na tym
>> dziecko coś traci w stosunku do dziecka żyjącego w prawach i obyczajach
>> obowiązujących w Europie i USA?
>
> Wśród tych koczowników dominuje na zewnątrz silny, patriarchalny model
> rodziny co oznacza, że pod namiotem musi panować silny matriarchat (w
> myśl zasady: złapał kozak Tatarzyna a Tatarzyn za łeb trzyma). A sam
> matriarchat wprawdzie na zewnątrz wygląda na bardzo równościowy to
> jednak wewnątrz rodziny stawia mężczyznę w roli niewolnika kobiety . W
> matriarchacie dzieci są wprawdzie hołubione i traktowane równościowo
> przez kobiety ale ucząc się przez obserwowanie i doświadczanie,
> przyjmują jako normę niewolniczą pozycję mężczyzny w stosunku do
> kobiety. Koczownicy to dużo niżej rozwinięta struktura społeczna w
> stosunku do nas; podobnie jak hinduisci czy inne kultury agrarne).
> W krajach Zachodu ten mit dobrej kobiety-matki został juz prawie
> obalony dzięki edukacji i emancypacji kobiet i meżczyzn, a więc i ich
> dzieci.
No dobrze, ale jak to sie ma do tego czy mamy popaść w samozadowolenie
że my tak mądrze wychowujemy dzieci na tle tych koczowników? Bo przecież
chyba wszystkim wiadomo kto w tej "kulturze zachodu" ma najwięcej do
powiedzenia o wychowywaniu potomstwa....
>
>
>
>> Sorry, ale o jakim oprawcy piszesz? Przecież nie piszemy o jakichś
>> gwałtach, przemocy i innych sprawach gdy to ktoś ponosi osobistą krzywdę
>> na skutek działania drugiego, tylko o jak najzupełniejszej obopólnej
>> zgodzie na takie związki, zachowanie, czy jak to tam zwał.
>
> Pierwszym i najokrutniejszymi oprawcami dziecka sa rodzice, a przede
> wszystkim matka, która zaspokaja dzięki dziecku swoje deficyty
> emocjonalne wyniesione z domu rodzinnego.
>
No nie wiem, chyba jednak generalnie nie można powiedzieć że wszystkie
związki muszą być zdominowane przez jednego z rodziców, np matkę..
|