Data: 2008-01-13 18:26:05
Temat: Re: Dlaczego tak właściwie lekarze wciąż strajkują ?
Od: QWERTY <n...@m...me>
Pokaż wszystkie nagłówki
jaQbek pisze:
>
> Użytkownik "QWERTY" <n...@m...me> napisał w wiadomości
> news:fmdc43$2pi$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Czy mam rozumieć, iż sugerujesz, że antybiotyk to taki
> wytrych dla konowała, któremu nie chce się zdiagnozować choroby?
>
Na początek powiem, że nie używam zwrotów typu "konował", gdyż nikt nie
jest nieomylny. Nie wiem czy dobrze zdiagnozował, czy źle. Wiem tylko,
że medycyna obecnie jest nauką właściwie statystyczną, a więc mogę (w
pewnym zakresie) poruszać się w statystykach zachorowalności. Moje
wątpliwości powstają w wyniku (zbyt?) szybkiego rozpoznania
"bakteryjnego", a nie innego. Są inne drobnoustroje. No nie? Wątpliwość
moja wynika z braku potw. w/w rozpoznania.
Co do "wytrychów", to powiem, że nie chodzi o chęć lub brak chęci
diagnozowania, lecz o odpowiedzialność. Jeżeli dałeś (np. niepotrzebnie)
i nie trafiłeś, to w sumie nic się nie stanie. Antybiotyki w swojej
większości nie są toksyczne. Pochodne indolooctowe są bardziej
toksyczne, a są prawie w każdym kiosku i na stacjach paliw. A jeżeli nie
dałeś i coś, nawet nie z winy lekarza, się stało - to pacjent i jego
otoczenie takiego doktora rozszarpią. Nazywanie lekarzy "konowałami" i
wyczuwalna wyraźna niechęć twoja do tej grupy zawodowej (popraw jeżeli
się mylę) tylko potw. to co piszę.
Zatem antybiotyk stał się uniwersalnym i *oczekiwanym* środkiem leczenia
głównie przez pacjenta. A parafrazując Nerona można twierdzić, że każdy
naród zasługuje na swojego lekarza.
Rozumiem cię. Trafiłeś w tryby i to cię wkurza. Ale przyczyna jest
bardziej złożona i zdecydowanie wychodzi poza granice wątku.
|