Data: 2004-04-17 02:12:26
Temat: Re: Do Panów Bluzgacza i Kominka
Od: e...@g...pl (darek miauu)
Pokaż wszystkie nagłówki
KOMINEK ujął to tak:
> Drogi Darku,
> najlepsze co z ciebie bylo - splynelo po
> dupie twojej matki.
Pozwól, że przypomnę Ci genezę naszej, mającej wcześniej miejsce, wymiany
listów.
Zaczęło się to tak:
===================
15-04-2004, 12:59:20
Bluzgacz zwraca się do mnie, sam z siebie i nie zaczepiany przez mnie
nijak:
Jestes pojebany.....
( c5lq2o$2q2$...@n...news.tpi.pl )
------------------------------------------
Zdziwiony tym, co usłyszałem, odpowiadam:
15-04-2004, 13:29:41
Zanim napiszę, że to przeniesienie neurozy, to może powiesz, dlaczego tak
myślisz?
( c5lrn5$4n6$...@i...gazeta.pl )
-------------------------------------------
W następstwie potwierdzenia przez niego, że to, co przeczytałem, to nie
pomyłka, rozpoczynam z Bluzgaczem wymianę listów o charakterze dziwacznym.
Nagle, odzywasz się Ty, stając w obronie Bluzgacza:
15-04-2004, 17:01:09
w odpowiedzi na list DO BLUZGACZA :
> Zastanawiałem się, ile możesz mieć lat. Po dużej ilości skojarzeń
> seksualnych sądziłem, że koło 15.
piszesz do mnie TY:
Ja mam 16 lat.
Masz cos do mlodych?
( X...@1...0.0.1 )
-----------------------------------
Odpowiadam Ci na to, że:
Tak. "Do młodych" mam. Wydanie bardzo ładne. Asnyk. Słyszałeś o gościu,
czy jeszcze w gimnazjum nie otworzyłeś książki?
------------------------
Ty odpisujesz:
Przeczytalem wszystkie czesci Pana Samochodzika.
Asnyk jest zjebany, bo nudny.
A później następuje już wymiana listów o wiadomym Ci charakterze, tak z
Bluzgaczem, jak i z Tobą, skoro ewidentnie działacie wspólnie, zaś w
Twojej osobie sobie ten inwektywista znalazł adwokata.
===============================================
Jak widzisz, to nie ja rozpocząłem ten durny cyrk.
Nigdy nie pozostanę jednak dłużny, jeśli ktoś urządza sobie pod moim
adresem wycieczki słowne. To chyba jasne?
Jeśli było to jednak dla Ciebie dobrą zabawą, to na prawdę z Tobą źle.
Ja, pomimo czasem nad wyraz humorystycznych momentów, odczuwałem posmak
zgorszenia.
Znasz ten smak? Czy tylko słodycz odczuwałeś?
Jeśli to drugie, toś chory.
Jeśliś chory, to uznasz, że to z mojej strony tłumaczenia jakieś.
Jeśli zdrowy jesteś, to będziesz wiedział, że wynika to z charakteru
mojego, że nawet, jeśli z kimś walczę, to nie przeszkadza mi to
wytłumaczyć mu powodu walki.
Nie widzę też powodów, dla których nie mógłbym zacząć rozmawiać tak z
Tobą, jak z Bluzgaczem, jak z ludźmi.
Nie mam w zwyczaju zatrzymywać w sobie urazy do wirtualnych wrogów, ani
też wirtualnych przyjaźni sobie nie imaginuję.
Dla mnie wszyscy są napisem na monitorze jedynie, fluorescencją
spowodowanym.
Abym uznał kogoś za człowieka, poznać go muszę osobiście.
Ale dyskusje lubię.
Pozdrawiam,
Darek.
|