Data: 2005-02-24 23:36:38
Temat: Re: Do idealnych rodziców!
Od: "Radek" <r...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Na początek umówmy się co do terminologii ;)
Usilnie starasz się "wymierzyć karę" publicznie,
ja mam na myśli "zasądzić karę" publicznie. OK?
> > Pragmatyzm.
> > Żeby uniemożliwić mu powrót do kumpli ze stwierdzeniem:
> > "Starzy to cieniasy. A Kowalskiej jeszcze trzy szyby zbijemy..."
> > na przykład oczywiście... powodów jest wiele...
>
> I jeśli karę wymierzy się publicznie, to nie będzie już niebezpieczeństwa
> zaistnienia powyższej sytuacji? Naprawdę nie widzę zależności.
Już nie powie, że mu się upiekło, prawda?
> > Jednym z nich jest także oddanie sprawiedliwości osobie pokrzywdzonej.
>
> Sprawiedliwość? (...)
zasądzić v/s wymierzyć, OK?
> > Dlaczego Kowalska może na podwórku być robiona, prze twojego synusia,
> > na idiotkę, a twój synus już nie...
>
> Dlatego, że już od dawna nie obowiązuje u nas prawo Hammurabiego?
To co obowiązuje? Bo według ciebie raczej prawo silniejszego...
względnie kto-kogo pierwszy...
Ja myślę bardziej o czymś, czego nie ma w sądach - o sprawiedliwości ;)
> > Dlaczego, twoim zdaniem, ogłaszane wyroków w sądzie jest publiczne?
>
> Ogłaszanie wyroków owszem, ale nie uczestnictwo w ich egzekwowaniu.
> Poza tym to w sądzie. A na podwórku naprawdę nie muszę się nikomu
tłumaczyć,
> czy dziecko spiorę na kwaśne jabłko czy też "tylko" zabiorę mu
kieszonkowe.
I kto mówił o podwórku, tak w ogóle?
Chyba jednak wspominaliśmy o wizycie u Ciebie w domu osoby
pokrzywdzonej, co?
> > Jeżeli widzę, że moje dziecko bije się z kolegami - pytam
> > dlaczego, próbuję zrozumieć, tłumaczyć.
> > Jeżeli widzę, że kłamie - pytam dlaczego, próbuję zrozumieć...
> > Jak za 20 lat weźmie strzelbę i zamorduje kilkunastu przypadkowych
> > przechodniów - spotkam, zabiję.
>
> Ooo, to ciekawa logika. Zabijesz człowieka za to, że i on zabił?
> To, że jest to Twoje własne dziecko pozostawię bez komentarza, bo i co tu
> komentować ...
Tu muszę się troszeczunieczkę przełączyć na świński szowinizm:
Spodziewam się, że bardzo niewiele matek/kobiet jest w stanie
zaakceptować takie podejście. Ojciec też chyba nie każdy,
ale już więcej - tym się właśnie różnimy. Stety, niestety... po prostu.
Może za bardzo wyrwałem z kontekstu - rozmowa dotyczyła
"Urodzonych Morderców".
R.
|