Data: 2005-02-26 23:54:32
Temat: Re: Do idealnych rodziców!
Od: "Nixe" <n...@v...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Radek pisze:
> No widzisz. Ale ja pisząc tamto spodziewałem się takiej odpowiedzi:
> "Bredzisz. Tamto dziecko zasługuje na taką samą troskę jak Moje.
> Nigdy nie pozwolę, żeby moje było tym lepszym, a tamto - tym gorszym."
Ale Ty zmuszasz mnie do powiedzenia:
"A teraz moje dziecko będzie tym gorszy, a tamto tym lepszym"
Nigdy tak nie będzie, ponieważ to moje dziecko i żadne normy obyczajowe czy
prawne nie zmuszą mnie do tego, bym miała stanąć przeciwko własnej
progeniturze. Takie to trochę może mało racjonalne, a bardziej emocjonalne
podjeście, ale z drugiej strony, nawiązując ponownie do sądownictwa, czy
zdajesz sobie sprawę z tego, że masz prawo odmówić składania zeznań jako
świadek w procesie członka Twojej rodziny? W każdej innej sytuacji
miałbyś_obowiązek_. Tak więc nawet polskie prawo nie zmusza nikogo do
bezstronności wobec członka własnej rodziny, a co dopiero mówić o prawie
podwórkowo-szkolnym.
> Ważne jest to, żeby mojemu Skarbeczkowi stresu zaoszczędzić."
Żeby zaoszczędzić dodatkowego stresu. Niepotrzebnego stresu.
Ponieważ otrzymał już jakąś porcję stresu w postaci kary.
>>>> Oczywiście, ale to nie znaczy, że ma mnie, jako rodzicowi, dyktować
>>>> swoje warunki co do kwestii zasądzania i wymierzania kary.
>>> Oznacza. Do pewnego stopnia.
>> I kto ten stopień określa?
> Odpowiadałem już na podobne pytanie.
> Tradycja, prawo, zwyczaje, Biblia/Koran/cośtam...
Tradycja, zwyczaje, religia, cośtam - każdy ma inne, a więc znów to samo - ja
posługuję się moimi kryteriami i trudno, bym swoje dziecko miała potraktować
(ukarać, upokorzyć) wg kryteriów innych osób.
Prawo - tutaj już kwestie sporne rozstrzyga sąd. Ja co najwyżej mogę złożyć
apelację ;-)
--
PozdrawiaM
|