Użytkownik "Edyta" <e...@i...pl> napisał w wiadomości
news:bpidv8$4g3$1@atlantis.news.tpi.pl...

> W nic nie brnę..mówię o swoich uczuciach!

O to, to. Zobacz.

"Co ty pitolisz?!
Facet...myśl, ty chcesz abym była jak lalka
mam odpowiadać tak jak ty chcesz a nie tak ja ja czuje
POMOCY!
nie jestem twoja zabawka, aby robić ytak jak ty mi karzesz!"

Dokładnie pokazujesz uczucia. To że akurat w tym przypadku, są to emocje
które każą "bronić się" to nie ma znaczenia. Nie ocenię Cie po konkretnej
treści. Na konkret tych zdań odpowiedziałem Ci w poprzednim poście.
Natomiast emocje, które włożyłaś w te słowa, doskonale pokazują Twoje
uczucia (Uważaj !! Nie oceniam ich !!). Właśnie w ten sposób pokazujesz, jak
działa Twoja nieświadomość. Bo nieświadomie włożyłaś w te słowa własne
nieświadome emocje. Potrafisz stanąć z boku i powiedzieć "Emocje stop,
pokażcie najpierw czym jesteście" ?

> Małżenstwo nie zawsze jest dowodem miłośći, czasem bywa, ze jest z
rozsądku!

Dobra, i co z tego ? Zastanów się, czy kogoś interesują Twoje lub moje
poglądy ?

> Filozofia...bo tam nad takimi rzeczami się zastanawiają!

Mylisz się, w każdej dziedzinie nauki i nie tylko nauki, pytanie "dlaczego"
jest najważniejsze bo prowadzi do wnioskowania.

> > Pokaż więc tok myślenia, który doprowadził Cię do wniosku: "Każdy debil
> wie,
> > że słoń nie jest myszą".
>
> Bla, bla, bal....

Gdybym miał Cie oceniać po powyższym, rzekłbym - nadęta suka.


> > Jesli by był jakikolwiek tok myślenia u Ciebie, to zapewne doszłabyś do
> > wniosku, że debil to z definicji ktoś nierozgarnięty i akurat tylko
debil
> > moze pomylić słonia z myszą. Piszesz jednak, że jest dokładnie
odwrotnie.
> >
> Na 2 raz bedę stosowała cudzysłów!

Co to da ?

>
> > > PS. Jak byś był blisko mnie to....a zresztą szkoda gadać!
> >
> > Eee tam, nie jesteś w moim typie. Nie ma CinCin bez CinCin :-)

> Wolisz brunetki lub szatynki
> ok...twój wybór,

Nie. Wole cycate bez zahamowań.

> tylko się zastanawiam jak ty wyglądasz!

tzn, czego oczekujesz w odpowiedzi na niezadane pytanie ?

Pzdr.
P.D.