| « poprzedni wątek | następny wątek » |
181. Data: 2002-11-28 07:39:55
Temat: Re: PODSUMOWANIE
Użytkownik "Asiek" <j...@n...pl> napisał w wiadomości
news:slrn.pl.au7eqp.97e.jgornisiewicz.kasujto@feynma
n.physics...
> Ale ja intencje Sławka odczytałam inaczej - nawet rodzice 50-o latka
> będą się o swoje dziecko martwić, bać, przeżywać jego smutki i radości,
> będą też wspierać i upominać. I mają do tego prawo! Inna sprawa co
> dziecko z tym zrobi i że rodzice nie powinni tym swoich dzieci zamęczać.
Dzięki :-))))))))))) dokładnie o to chodziło. Wątek "zapłaty" rażący tak
wiele osób jest ciężki do przedstawienia w sposób zrozumiały i nie
"zgrzytający" w uszach osób wrażliwych. Nigdy nie próbowałem przeliczać
miłości rodzicielskiej na złotówki. Jest ona bezcenna. Jest formą spłaty
zobowiązań w stosunku do naszych Rodziców i przeszłych pokoleń. Zobowiązań
które zostały nałożone na nas bez naszej wiedzy i zgody ale... myslę, że
nikt (poza ekstremalnymi wypadkami) z nas nie pluje Rodzicom w twarz za to
że nas powołali do życia. I ostatni element tego wątku: branie zobowiązań
wsposób świadomy. Pozwalanie na pomoc okazywaną przez Rodziców czy wręcz
żerowanie na nich. Tu nadal podtrzymuję swoje zdanie: jeżeli bierzesz jesteś
zobowiązany dawać. Nie ma nic za darmo. Ile razy Was zaczepiano na ulicy
ofiarowując "prezent" od firmy, który potem okazywał się wstępem do
transakcji? Moja odpowiedź w takiej sytuacji jest jednakowa "przepraszam,
nic nie biorę za darmo". Nie chcesz mieć zobowiązań - nie bierz. Wracając
do Rodziców. Jeżeli pozwalamy Rodzicom łożyć na nas w dorosłym życiu musimy
się liczyć z ich prawami. Dali pieniądze na samochód? Napewno
skrytykują/pochwalą kolor czy markę. Jak to zrobią, czy w sposób brutalny i
niemiły czy w sposób sympatyczny i ujmujący zależy głównie od ich
wychowania, wieku i.... stosunków między nimi a nami. Jednak mimo, że dając
pieniądze nie mówili, że ma być to czerwone BMW to biorąc pieniądze musimy
się liczyć z taką sytuacją. Nie oznacza to, że mamy obowiązek
natychmiastowej wizyty u lakiernika. Ale powinniśmy (ja tak bym zrobił) z
uśmiechem , uczciwie wytłumaczyć dlaczego kupiliśmy niebieski poinformować,
że szanujemy ich zdanie ale zmiana koloru nie jest możliwa lub rozpatrzymy
ją w przyszłości (ROZPATRZYMY a nie wykonamy!!!). Czasami warto nawet (tu mi
się dopiero oberwie ;-))) ) przeprosić Rodziców za to, że nie
pamiętaliśmy/usłyszeliśmy/zrozumieliśmy bądź świadomie wybraliśmy inny od
"zamawianego" kolor. Czy to oznacza, że nie należy brać niczego od Rodziców
lub, że jest to naganne - NIE ale biorąc trzeba się liczyć z dodatkowo
wziętymi na siebie zobowiązaniami. Są to zobowiązania głównie emocjonalne,
psychiczne a ich regulowanie zależy przede wszystkim od naszego poczucia
przyzwoitości.
A teraz jeszcze jeden śmieszny element tego wątku:
Podrzuciłem post Sagi mojej 16-letniej córce (zbuntowana młodzież z mocno
rozbudowaną potrzebą niezależności ;-))) ) i......
diagnoza była baaardzo sympatyczna. "Tato przecież jak ona nie chce ślubu to
nie musi go brać, ale powinna rodzicom wyjaśnić dlaczego zwłaszcza, że
bierze od nich pieniądze. A wogóle to jak jej nie wstyd tak ciągnąć ze
starych i jeszcze dziecko sobie zafundowała na ich koszt. Taka stara baba i
na garnuszku rodziców" -z tą starą babą bym pewnie dyskutował ;-) ale
reszta ......
Taaaa... mam bardzo dorosłą córkę - co stwierdzam z duuużą przyjemnością.
Pozdrawiam
Sławek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
182. Data: 2002-11-28 08:08:57
Temat: Re: PODSUMOWANIESławek napisał(a):
> Wątek "zapłaty" rażący tak
> wiele osób jest ciężki do przedstawienia w sposób zrozumiały i nie
> "zgrzytający" w uszach osób wrażliwych. Nigdy nie próbowałem przeliczać
> miłości rodzicielskiej na złotówki. Jest ona bezcenna. Jest formą spłaty
> zobowiązań w stosunku do naszych Rodziców i przeszłych pokoleń.
A widzisz, ja to jednak widzę inaczej. Moich rodziców kocham i jeśli robię
coś dla nich to z miłości a nie spłacam długi. Nie zaciągałam długów. Nie
chcę być dłużnikiem i wiecznie te długi spłacać. Nie chcę też mieć dłużników
(w tym sensie). Chcę aby moje dzieci były mądrymi, wolnymi ludźmi. I nie
oczekuję żadnej wdzięczności ani spłacania jakowychś długów.
Pozdrawiam,
Nela - wyrodna (?) córka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
183. Data: 2002-11-28 08:10:29
Temat: Re: Do osob wierzacych!
Użytkownik "tweety" <t...@i...pl> napisał w wiadomości
news:as4du6$rlh$1@news.tpi.pl...
> Użytkownik "Sandra" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:as3cfn$o6n$1@absinth.dialog.net.pl...
> >
> > wydaje mi się,że nie ma takiego pojęcia jak wierzący nie praktykujący?
być
> > może się myle?
jak najbardziej się mylisz :)
> A podobno jest ich coraz więcej czyli ksiądz po kolędzie jak najbardziej,
> jak zapytasz czy wierzy - jak najbardziej, ale w kosciele czy u spowiedzi
> był sto lat temu. To pewnie tacy ludzie w mysl zasady: Jak trwoga to do
> Boga" czyli kazdy w coś wierzy szczególnie w bardzo trudnych chwilach
> zycia.
>
wierzacy i niepraktykujący wg kościoła a przynajmniej znanych mi osób
"kościelnych" to tacy co nie latają jak kościół przykazał do tegoz
budyneczku, nie biegają do spowiedzi w kazdy pierwszy piątek i przy innych
okazjach, potakują i stoją murem ,jakby co , za wszystkimi sprawami co w
kosciele wylazły nawet jakby te sprawy wołały o pomstę do nieba, nie pozwala
sobie na żadną krytykę dotyczącą koscioła i osób z tymże związanym itd. itp.
informuję że w zwiazku z powyższym my są wierzące i niepraktykujące, a
księdza który chodzi u nas po kolędzie nie przyjmuję ze względów czysto
osobistych , a z innej parafii nie chodzą u nas bo tamten ksiadz zabrania
więc wybierac sobie nie mogę
a i znam sporo osób co to praktykujące są a z wiarą nic wspólnego nie mają
ciekawa jestem co bardziej destrukcyjnie wpływa na rodzinę - hipokryzja
takich praktykujących, czy też częstokroć niechęć do uznania za wiarę
biegania do budynku na którym jest przybita tabliczka -Kościół pod jakimstam
wezwaniem.
pozdr. Joanna
ps. zaznaczam ,że w wyjatkowo bojowym nastroju dziś jestem, jakby co ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
184. Data: 2002-11-28 08:11:02
Temat: Re: Do osob wierzacych!
Użytkownik "Jojo" <m...@i...pl> napisał w wiadomości
news:as4ivh$uf8$1@absinth.dialog.net.pl...
> pozdr. Joanna
> ps. zaznaczam ,że w wyjatkowo bojowym nastroju dziś jestem, jakby co ;)
To ja jakby co nie odzywam się dzisiaj, bo kosciół to u mnie też temat
nerwujący trochę :-))))))))))))))
--
Pozdrawiam
Magdalena+Karolka (27-10-97) +...(06-01-03)
http://strony.wp.pl/wp/mwota/
http://tweety2000.w.interia.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
185. Data: 2002-11-28 08:14:30
Temat: Re: Do osob wierzacych!
Użytkownik "Jojo" <m...@i...pl> napisał w wiadomości
news:as4ivh$uf8$1@absinth.dialog.net.pl...
>
>potakują i stoją murem ,
oczywiście miało być - nie potakują
pozdr.Joanna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
186. Data: 2002-11-28 08:20:39
Temat: Re: PODSUMOWANIEUżytkownik "Sławek" <f...@k...net.pl> napisał w wiadomości
news:as4h3f$ldq$1@news.tpi.pl...
>
> [...] Jeżeli pozwalamy Rodzicom łożyć na nas
> w dorosłym życiu musimy się liczyć z ich prawami.[...]
> ^^^^^^^^^^^^^^^^
O to chodzi cały czas. Ja od początku zaznaczałam, że nie mam na
myśli osoby dorosłej - pozostawanie na utrzymaniu rodziców,
kiedy mogę sama na siebie zarobić, i dziwienie się wynikającej z
tego zależności jest dla mnie niezrozumiałe. Inna sprawa, że
mnie by na miejscu rodziców nie przyszło do głowy wymagać od
dziecka takich, a nie innych wyborów życiowych w zamian za
wsparcie finansowe - na tej samej zasadzie, jak nie przyszło by
mi do głowy dać małoletniej kuzynce w prezencie stówy z
zaznaczeniem, że ma sobie za to kupić czerwony sweter w żółte
pionowe paski.
Natomiast upieram się, że używanie argumentów natury finansowej
;) w stosunku do dziecka nie jest w porządku - ono nie ma żadnej
możliwości, żeby postąpić w myśl zasady "nie podoba się, to nie
bierz", a sytuacja ta nie jest wynikiem jego wyboru.
Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
187. Data: 2002-11-28 08:30:33
Temat: Re: Do osob wierzacych!
Użytkownik "tweety" <t...@i...pl> napisał w wiadomości
news:as4j5p$9if$1@news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Jojo" <m...@i...pl> napisał w wiadomości
> news:as4ivh$uf8$1@absinth.dialog.net.pl...
> > pozdr. Joanna
> > ps. zaznaczam ,że w wyjatkowo bojowym nastroju dziś jestem, jakby co ;)
>
> To ja jakby co nie odzywam się dzisiaj, bo kosciół to u mnie też temat
> nerwujący trochę :-))))))))))))))
>
a akurat nie ten temat mnie zdenerwował ale chetnie sie wyżyję jak się kto
podłoży :))))
pozdr.Joanna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
188. Data: 2002-11-28 08:32:07
Temat: Re: Do osob wierzacych!Użytkownik "Jojo" <m...@i...pl> napisał w wiadomości
news:as4k55$5am$1@absinth.dialog.net.pl...
> a akurat nie ten temat mnie zdenerwował ale chetnie sie wyżyję jak się kto
> podłoży :))))
tym razem nie licz na mnie, między jednym biegiem do łazienki a drugim nie
bede sie wysilać, nie dziś, dzisiaj leniuchuję i poddaję się w każdym
temacie i wogóle dzisiaj jestem pacyfistką więc tym razem odejdę chyba od
kompa na rzecz wersalki :-)))))))))
--
Pozdrawiam
Magdalena+Karolka (27-10-97) +...(06-01-03)
http://strony.wp.pl/wp/mwota/
http://tweety2000.w.interia.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
189. Data: 2002-11-28 08:42:05
Temat: Re: Do osob wierzacych!
Użytkownik "Jojo" <m...@i...pl> napisał w wiadomości
news:as4k55$5am$1@absinth.dialog.net.pl...
> a akurat nie ten temat mnie zdenerwował ale chetnie sie
wyżyję jak się kto
> podłoży :))))
A może się wypiąć?:-))
Sokrates
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
190. Data: 2002-11-28 08:43:46
Temat: Re: Do osob wierzacych!
Użytkownik "tweety" <t...@i...pl> napisał w wiadomości
news:as4kda$s6j$1@news.tpi.pl...
> tym razem nie licz na mnie, między jednym biegiem do łazienki a drugim nie
> bede sie wysilać, nie dziś, dzisiaj leniuchuję i poddaję się w każdym
> temacie i wogóle dzisiaj jestem pacyfistką więc tym razem odejdę chyba od
> kompa na rzecz wersalki :-)))))))))
>
poleż i pobycz się za mnie plizzz :))))) i jeszcze poogladaj katalogi z
ozdobami bożonarodzeniowymi , dobra?
pozdr.Joanna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |