Data: 2008-02-15 15:59:04
Temat: Re: Do tych rodzicow, ktorzy chca poprawic relacje z dziecmi
Od: "Duch" <n...@n...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Gosia" <G...@B...com> wrote in message
news:3S%sj.183818$X76.33887@fe08.news.easynews.com..
.
Wiem o co Ci chodzi, bo sam przez wiele z tego typu spraw przechodzilem.
Ta mechanicznosc nauczania... masz racje - sam sie zawsze bardzo
przeciew temu buntowalem, jeszczew szkole. Mialem najslabsze oceny,
bo nudzial mnie ta mechanicznosc programu,
rownoczesnie jednak przez ten upór i nonkonformizm zdobylem raczej
duzo wyzszze wyksztalcenie w porownaniu do szkolnych prymusów.
Paradoks!
To samo dotyczy spraw religijnosci.
Na tym chyba polega zycie - ze SAMEMU trzeba sie przez to przebijac.
Byc prekursorem.
Ok, troche pretensji tez mozna miec do wychowawcow, ale oni nie
przez zlosliwosc to zaszczepiali tylko lepiej nie umieli.
----
Tu jest paradoks. Jesli juz umiesz SAMA znalesc rozne rozwiazania,
poprzez wlasna madrosc, to de facto Ty stajesz sie przewodnikiem tych
ludzi ktorzy jeszcze "mechanicznie" poznaja.
Gdy to zrozumialem, przestalem miec wieksze pretensje
do tych ktorzy mnie tak mechanicznie uczyli.
Po prostu oni nie znaja lepszego sposobu.
----
Ta "mechanicznosc przekazu", na pamiec i na sile rzeczywiscie istnieje.
To rowniez efekt PRL i epoki rozwoju cywilizacji gdzie masowo ksztalcono
i gdzie wierza miala byc wtlaczana do glów.
Np. w latach 70-80tych twierdzono ze lepsze sa odzywki stuczne dla malych
dzieci niz mleko z piersi matki. Wiara w nauke a nie intuicje.
----
W UK ludzie NIE sa madrzejsi - znam pare osob stamtad i jest tam
podobnie jak u nas. Trzeba tez pamietac ze tam nie bylo PRLu.
Pozdro,
Duch
|