Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Re: Dół totalny i koniec związku

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Dół totalny i koniec związku

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-09-13 11:04:34

Temat: Re: Dół totalny i koniec związku
Od: v...@p...onet.pl szukaj wiadomości tego autora

> Veronika <v...@p...onet.pl> napisał(a):
>
>
> > Przeczytałam i co z tego? Ludzie zmieniają się. Nikt nigdy nie przewidzi co
> > stanie się z małżeństwem za dziesięć czy dwadzieścia lat. Nie mogę
> > zagwarantować drugiej osobie, że skoro teraz ją kocham i biorę z nią ślub,
> > wierzę w tę przysięgę, to tak samo będzie za kilkanaście lat. Bo po drodze
> > czeka nas wiele złego i wiele dobrego, a to wszystko sprawia, że ludzie
> > zmieniają się.
> > I nie ma sposobu na to, by prześwietlić "kontrahenta". Obawiam się, że
> > wiwisekcja również nie pomoże w tym przypadku :-)
>
> Nigdy bym nie traktował poważnie ślubowania kogoś takiego jak ty. Od
> wyznawania miłosci sa oświadczyny a nie slub. Ludzie którzy uważają tak jak
> ty, zwalniają się z odpowiedzialności. Czy powiesz swojemu wybrankowi o
> swoich poglądach?
> Powiedz mu, a jesli mimo to będzie chciał ci wierzyć, to nie wychodź za
> niego, bo będzie to głupek.
> Albo nie mów tego i wielu innych rzeczy to będziesz miała pewność, że wasz
> związek się rozpadnie.
>
> Przyszłości nie należy przewidywać tylko ją stwarzać.
>
> pozdr
> kis
>
> --
> Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

No nie, tym razem nadszedl czas, bym to ja zapytala. Kto dal Ci prawo do takiej
oceny mojej osoby? I do takiej oceny osob byc moze mi bliskich. Znasz mnie?
Przysiegalam Ci "milosc, wiernosc i uczciwosc malzenska"? I nie dotrzymalam
przysiegi? Moge Cie zapewnic, ze bardzo sie mylisz. I obawiam sie, ze zyjesz w
swiecie jakichs nierealnych idealow. A ja patrze na swiat, na ludzi i wyciagam
wnioski. I widze i szczerze mam juz dosyc. To, ze mam takie zdanie na temat
malzenstwa wynika nie z tego, ze taka wlasnie jestem, ale z tego, ze widze co
dzieje sie dokola mnie. Ulewa mi sie, gdy dostaje tygodniowo kilka
jednoznacznych propozycji od zonatych mezczyzn, tutaj w intenecie i nie tylko.
Niedobrze mi, gdy rozmawiam z ludzmi i slysze, mam kochanke, mam kochanka.
Slabo mi sie robi, gdy czytam o "swingujacych" czy jak im tam malzenstwach. To
wszystko sprawia, ze przestaje wierzyc w to, ze warto brac slub. Po co? By byc
zdradzanym i slyszec wciaz, ze to norma? Niech szlag trafi znudzonych mezow i
zony, ktore nie maja ochoty na seks. I jeszcze cos. Przezylam cos, co prawie
mnie zabilo i tak naprawde nadal zabija. Wierzylam czlowiekowi, ktory zapewnial
mnie przez wiele lat o dozgonnej milosci, a pozniej z dnia na dzien odszedl. On
byl wzorem odpowiedzialnosci, prawdomownosci, lojalnosci. Taki byl w
odniesieniu do mnie i do innych ludzi. I nagle zmienil sie, zupelnie, stal sie
kims innym. Nie powiesz mi chyba, ze przez dwanascie lat bylam slepa? Nie
powiesz, ze tak naprawde on byl caly czas zlym czlowiekiem a ja po prostu tego
nie zauwazylam, bedac z nim kazdego dnia przez kilkanascie lat? Dlatego nie
mow, ze ktokolwiek jest w stanie przysiac, ze przez cale zycie bedzie takim
samym czlowiekiem, jak w momencie, w ktorym sie urodzil. Albo takim samym jak w
chwili, gdy przysiega drugiej osobie cokolwiek. Zycie nie jest takie proste i
nigdy nie bedzie.

V-V

P.S. Przepraszam, ale musze zapytac, ile Ty masz lat???

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2002-09-13 11:16:45

Temat: Re: Dół totalny i koniec związku
Od: "Saulo" <d...@p...neostrada.pl> szukaj wiadomości tego autora

<v...@p...onet.pl> wrote in message
news:5412.00000125.3d81c640@newsgate.onet.pl...
| > Veronika <v...@p...onet.pl> napisał(a):
[cut]
| P.S. Przepraszam, ale musze zapytac, ile Ty masz lat???

Vere, nie wkurzaj się na Kisa -
z niektórymi ludźmi widocznie czas (i nie tylko czas) obchodzi się łaskawie.

Saulo


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-09-13 11:24:06

Temat: Re: Dół totalny i koniec związku
Od: v...@p...onet.pl szukaj wiadomości tego autora

> <v...@p...onet.pl> wrote in message
> news:5412.00000125.3d81c640@newsgate.onet.pl...
> | > Veronika <v...@p...onet.pl> napisał(a):
> [cut]
> | P.S. Przepraszam, ale musze zapytac, ile Ty masz lat???
>
> Vere, nie wkurzaj się na Kisa -
> z niektórymi ludźmi widocznie czas (i nie tylko czas) obchodzi się łaskawie.
>
> Saulo
>
>

Nie wkurzam sie na nikogo, Saulo. Wkurzam sie na siebie. Wcale nie "widocznie",
ja (podkreslam ja) mam pewnosc, ze z niektorymi los obchodzi sie az za
laskawie. Jeszcze pare chwil i bede pewna rowniez tego, ze nie warto byc
dobrym, "porzadnym" czlowiekiem, bo jak sie rozejrze to dostrzegam, ze tacy
zawsze dostaja po d... A ci zli zleca na cztery lapy i dalej beda robic swoje.

Niech to szlag.

V-V

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-09-13 11:46:37

Temat: Re: Dół totalny i koniec związku
Od: v...@p...onet.pl szukaj wiadomości tego autora

> Vere, nie wkurzaj się na Kisa -
> z niektórymi ludźmi widocznie czas (i nie tylko czas) obchodzi się łaskawie.
>
> Saulo
>
>

Zreszta, do ciezkiej cholery, jak moge teraz ufac komukolwiek? Jak mam komus
uwierzyc? Dlugi zwiazek pelen jest rozmaitych przezyc, niektore sa piekne, inne
bardzo bolesne. Te bolesne bardziej zblizaja ludzi i sprawiaja, ze ufa sie,
wierzy, marzy o tym, ze tak bedzie zawsze. A rzeczywistosc okazuje sie
beznadziejnie podla. Nie wszyscy zapewne wiedza co to znaczy byc z kims
najblizszym na dobre i na zle, takze w czasie smiertelnej choroby, ktora chyba
jedynie wiara w milosc pozwolila przezwyciezyc. A pozniej dostalam kopa, w
momencie, gdy bylam juz pewna, ze reszte zycia chce spedzic u jego boku.
Wiem, ze brzmi to tak, jakbym chciala by ten ktos splacil dlug wobec mnie. To
nieprawda.
Nie zycze mu zle. Ludzie po prostu zmieniaja sie.

V-V

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-09-13 14:31:21

Temat: Re: Dół totalny i koniec związku
Od: "Kis Smis" <k...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

v...@p...onet.pl napisał(a):

> No nie, tym razem nadszedl czas, bym to ja zapytala. Kto dal Ci prawo do
> takiej oceny mojej osoby?

To ty jesteś tą osobą, która protestawała że odmawia się jej prawa cytowania.
I to w tym samym wątku i chyba nie dalej niż wczoraj. Czy chcesz żebym ci
zacytował ciebie?

Nie chciałbym jednak polemizowac z twoim postem, gdyż pokazałaś w którym
miejscu poruszyło cie to co napisałem. Rozumiem że wymysliłas sobie koncepcje
która tłumaczy twoje doświadczenia, a moja koncepcja jest sprzeczna z twoją.
Moja koncepcja jest lepsza dla ludzi których związek jeszcze się nie
rozwalił, bo wynika z niej że jesteśmy za siebie i za związek odpowiedzialni.
Twoja być może jest lepsza, dla tych którzy się zawiedli, bo to niczyja wina
że ludzie się zmieniają. Nie wierzysz w siebie, nie wierzysz w innych, więc
nie można cie zranić i nie można zawieść twojego zaufania. Może masz racje.


> P.S. Przepraszam, ale musze zapytac, ile Ty masz lat???

Nie ma problemu że pytasz, ale nie odpowiadam na takie pytania publicznie.
Jestem od dawna dorosły, ale nie stary. Niektórzy uważają że jestem
młododuszny, a inni że starym tetrykiem.

pozdr
kis

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-09-13 19:03:50

Temat: Re: Dół totalny i koniec związku
Od: Marsel <M...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

w art. <alssrp$hh9$1@news.gazeta.pl>,
szanowny kol. Kis Smis pisze, ze:
<...>

> Jestem od dawna dorosły, ale nie stary. Niektórzy uważają że jestem
> młododuszny, a inni że starym tetrykiem.

to moze przemysl jeszcze i to, dlaczego ludzi tak mysla.
(jesli sie nie zastanawiales)

--
Marsel

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-09-13 19:05:40

Temat: Re: Dół totalny i koniec związku
Od: Marsel <M...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

w art. <5...@n...onet.pl>,
szanowna kol. v...@p...onet.pl pisze, ze:
<....>
> Zreszta, do ciezkiej cholery, jak moge teraz ufac komukolwiek? Jak mam komus
> uwierzyc? <....>

jesli moge wtracic..
juz wiesz jak jest - ogolnie mowiac ludzie sie zmieniaja.
wierzysz (uwierz) wiec czlowiekowi takiemu jakiego widzisz dzis.
i wierz dzis.
po jaka cholere dalej upierac sie przy tym ze 'teraz i na wieki byc musi
jak ja chce bo tak jest fajnie'? to przeciez absurd.. zwlaszcza ze nie
wiemy czego bedziemy chciec kiedys tam.. przeciez nie tylko ci inni
ludzie sie zmieniaja, ale takze ja. w kazdym przypadku nie sposob
przewidziec tych zmian.
beznadziejnie podla jest nie rzeczywistosc tylko nasza zyczeniowosc.
tylko my jestesmy naiwnie ufni we wlasne przyszle i wieczne szczescie,
jakby sie nam nalezalo i uwazamy ze taka ma pozostac rzeczywistosc bo oto
mamy przeciez dowod w reku. pulapka dobrostanu i tyle :)
(sorry ze tak pokretnie, ale myslalem ze mam wiecej sil..)
aha. trzebaby juz zaczac od wykreslenia w bajkach od "i odtad..."
--
Marsel

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-09-13 20:52:35

Temat: Re: Dół totalny i koniec związku
Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller) szukaj wiadomości tego autora

v...@p...onet.pl writes:




> Niedobrze mi, gdy rozmawiam z ludzmi i slysze, mam kochanke, mam kochanka.
> Slabo mi sie robi, gdy czytam o "swingujacych" czy jak im tam malzenstwach. To
> wszystko sprawia, ze przestaje wierzyc w to, ze warto brac slub. Po co? By byc
> zdradzanym i slyszec wciaz, ze to norma? Niech szlag trafi znudzonych mezow i
> zony, ktore nie maja ochoty na seks. I jeszcze cos. Przezylam cos, co prawie
> mnie zabilo i tak naprawde nadal zabija. Wierzylam czlowiekowi, ktory zapewnial
> mnie przez wiele lat o dozgonnej milosci, a pozniej z dnia na dzien odszedl. On
> byl wzorem odpowiedzialnosci, prawdomownosci, lojalnosci. Taki byl w
> odniesieniu do mnie i do innych ludzi. I nagle zmienil sie, zupelnie, stal sie
> kims innym. Nie powiesz mi chyba, ze przez dwanascie lat bylam
> slepa?

prawdopodobnie nie przez 12 lat, tylko przez ten decydujacy czas,
kiedy on od ciebie sie oddalal i sie zmienial.

wybacz, ale nikt tak z dnia na dzien, od pstrykniecia palcem sie nie
zmienia. nawet schizofrenia zabiera czlowiekowi zmysly stopniowo.

a ze ludzie gadaja jedno a robia drugie, ze im ciezko sie cxzasem na
szczerosc zdobyc - to inna sprawa.

przyzwyczailas sie pewnie do jego zapewnien, ktore byly mile dla
twojego ucha i byly tym co chcialas slyszec - to juz bardziej nie
wnikalas czy mialy one pokrycie czy nie.

lata malzenstwa usypiaja czujnosc a potem nagle sie mauzonkowie budza
z reka w nocniku i ze zdziwieniem wielkim, ze maz/zona sie zmienili
nagle jednego dnia!
a zwykle to nie oni sie zmienili jednego dnia, a po prostu dali wyraz
temu, co sie w nich dzialo przez ostatni czas. czesto ma to postac
konkretnej decyzji.


--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://www.ninka.net/~ninka/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: ŚWIAT + czy -
Re: ŚWIAT + czy -
Re: ŚWIAT + czy -
Uogolnianie - zmora ludzkosci !
natretne porno

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »