Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Doszlismy...

Grupy

Szukaj w grupach

 

Doszlismy...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 120


« poprzedni wątek następny wątek »

61. Data: 2007-03-05 08:00:15

Temat: Re: Doszlismy...
Od: "Hanka" <c...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

On 5 Mar, 07:40, "ksRobak" <r...@g...pl> wrote:

> Pański problem (...) polega na tym, że wyobraziłeś sobie, że
> "Dobrze się rozumiecie.". Masz więc swój problem jak najbardziej uleczalny.
> Po kuracji pańskie wyobrażenie zostanie zastąpione innym, które wyrazisz
> słowami "zupełnie się nie rozumiemy" - stracisz więc UŁUDĘ, że rozumiesz
> kogokolwiek i cokolwiek - w tym samego siebie.

Dziękuję za przypomnienie, że również i nasze dobre samopoczucie oraz
przekonanie o byciu _lepszym od innych_ jest tylko wyobrażeniem.
Wykropkowałam imię, wchodzę bowiem do wątku nie po to, aby ustawiać
się pro lub contra wobec konkretnej osoby, lecz aby podkreślić to, o
czym często zapominamy: wszystko jest takie, jak MNIE się zdaje i -
niezależnie od tego, w którym miejscu ścieżki poznania jesteśmy, i z
kim ową ścieżką podążamy - warto sobie od czasu do czasu to - na nowo
- uświadomić.

_Na nowo_ bo w zależności od etapu wędrowania oraz od okoliczności
niekiedy - będę się tym wszystkim przejmować w różnym przecież
stopniu, ważne jest jednak, żeby nie trwać w bezmyślnym
samozadowoleniu.

Ale to już temat na inny wątek.

Pozdrawiam
Hanka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


62. Data: 2007-03-05 10:08:26

Temat: Re: Doszlismy...
Od: "ksRobak" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

"Hanka" <c...@g...com>
news:1173081615.745844.244220@64g2000cwx.googlegroup
s.com...
> On 5 Mar, 07:40, "ksRobak" <r...@g...pl> wrote:

>> Pański problem (...) polega na tym, że wyobraziłeś sobie, że
>> "Dobrze się rozumiecie.". Masz więc swój problem jak najbardziej uleczalny.
>> Po kuracji pańskie wyobrażenie zostanie zastąpione innym, które wyrazisz
>> słowami "zupełnie się nie rozumiemy" - stracisz więc UŁUDĘ, że rozumiesz
>> kogokolwiek i cokolwiek - w tym samego siebie.

> Dziękuję za przypomnienie, że również i nasze dobre samopoczucie oraz
> przekonanie o byciu _lepszym od innych_ jest tylko wyobrażeniem.
> Wykropkowałam imię, wchodzę bowiem do wątku nie po to, aby ustawiać
> się pro lub contra wobec konkretnej osoby, lecz aby podkreślić to, o
> czym często zapominamy: wszystko jest takie, jak MNIE się zdaje i -
> niezależnie od tego, w którym miejscu ścieżki poznania jesteśmy, i z
> kim ową ścieżką podążamy - warto sobie od czasu do czasu to - na nowo
> - uświadomić.
>
> _Na nowo_ bo w zależności od etapu wędrowania oraz od okoliczności
> niekiedy - będę się tym wszystkim przejmować w różnym przecież
> stopniu, ważne jest jednak, żeby nie trwać w bezmyślnym
> samozadowoleniu.
>
> Ale to już temat na inny wątek.
>
> Pozdrawiam
> Hanka

Zawsze gdy zdarzy się, że "na grupach" KTOŚ napisze coś mądrego,
uniwersalnego i ponadczasowego - to doznaję uczucia radości i
'wspólnoty w człowieczeństwie'. W takich sytuacjach mówi się na ogół
o "braterstwie dusz", "nadawaniu na tej samej fali" i... i(?)
i cokolwiek nie napiszę pochlebnego to będzie tylko frazesem gdy się
tego nie czuje. Słowa nie wypowiedzą stanu "duszy", który to stan
składa się z fragmentów dynamicznie zmiennych, uwikłanych własną
ścieżką zależności i okoliczności, na konkretnym etapie wędrowania
- ale stan ten zawiera także elementy trwałe sięgające jądra własnej
spersonifikowanej samoświadomości wyrażanej słowem JA;
wszak gdy piszę JA byłem, JA jestem, JA będę - to piszę o tym samym JA,
które ubrane w bagaż nowych doświadczeń i odsłon wędruje przez życie
niezmiennie. JA 20 lat temu i JA dziś - to ten sam JA - choć inny, bo
sparzony gorącem, pokryty bliznami i jednakowo otwarty na drugiego człowieka,
szanując jego prawo do odmienności i samostanowienia o własmy losie. :)
PS.
Ciekawostką jest, że w takich refleksyjnych chwilach zadumy, płeć biologiczna
autora 'słów zgodnych' - traci jakiekolwiek znaczenie; a więc poczucie więzi,
które jest zalążkiem przyjaźni - wykracza poza sWerę seksualną.
Osoby pozytywnie zakręcone (za jakiego JA się mam) lubią czuć, że otoczeni są
ludźmi przyjaźnie nastawionymi. Wyobcowanie boli. Boli także użeranie się
z bezdusznymi o głupstwa, których i tak nie czują i nie rozumieją. ;)
ale ?
ale to faktycznie temat na inny wątek.
pozdrawiam z wzajemnością i do miłego usłyszenia, :)
Edward Robak*
Uwaga: kopia na free-pl-prawdy
~>°<~
Może już pora spojrzeć PRAWDZIE prosto w jej wybałuszone oczy?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


63. Data: 2007-03-05 11:27:12

Temat: Re: Doszlismy...
Od: michał <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

ksRobak wrote:
> "Dobrze się rozumiemy." /autor: michał/
> ROTFL
> Wyobrazileś Pan sobie, że gdyby Robak* czuł się zagrożony przez tę
> osobę
> to miałby (sic!) SWÓJ problem: "poczucie zagrożenia";
> ale
> jeśli nie czuje się zagrożony to także ma SWÓJ problem polegający na
> braku poczucia zagrożenia.
> Z powyższego wynika, że tak czy siak: Robak* ma problem a więc
> wymaga
> leczenia. Po wyleczeniu "poczucia zagrożenia" koniecznym byłoby
> leczenie "braku poczucia zagrożenia" itd <klik - klak>
> Pięknie odsłania się prawda zawarta w tym zdaniu:
> "I tak nic to nie zmieni w postrzeganiu Pana przez pewne osoby..."
> /Magda/
> czytaj:
> obojętnie w jakim stadium choroby jest aktualnie Robak*
> więc czy jego problemem jest poczucie zagrożenia czy brak pozucia
> zagrożenia
> to
> to dla pewnych osób zawsze będzie PACJENTEM wymagającym leczenia.
>
> "Nie ma ludzi zdrowych psychicznie - mogą być wyłącznie
> niezdiagnozowani"
>
> Pański problem Drogi michał polega na tym, że wyobraziłeś sobie, że
> "Dobrze się rozumiecie.". Masz więc swój problem jak najbardziej
> uleczalny.
> Po kuracji pańskie wyobrażenie zostanie zastąpione innym, które
> wyrazisz
> słowami "zupełnie się nie rozumiemy" - stracisz więc UŁUDĘ, że
> rozumiesz kogokolwiek i cokolwiek - w tym samego siebie.
> Pacjent zdrowo uleczony nie rozumie nic - i nic go nie interesuje
> ani
> dużo ani mało. Czy mam rację ostrzegając Pana przed totalną
> ignorancją i indolencją? hehe
> Dobrą odpowiedzią z pańskiej strony byłoby gdybyś w odpowiedzi
> napisał: "zupełnie mało mnie to nie obchodzi". :)

Zupełnie to nie. Ale mało. A to z tego względu, że Twoje analizy są
zanadto wydumane. Jeśli szczycisz się logiką analitycznego sposobu
rozmawiania z ludźmi, którzy na codzień analitykami nie są, to
problemem jest możliwość porozumienia. Nikt raczej nie czuje się
dobrze przy takiej wymianie postów, z wyjątkiem zdawałoby się Ciebie.
Twoja satysfakcja jednak wypływa z tego, że podobają Ci się Twoje
własne teksty. I to chyba wszystko, co jesteś w stanie osiągnąć w
kontaktach z ludźmi, którzy szukaja w Necie "przyjaznych dusz". :)

--
pozdrawiam
michał



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


64. Data: 2007-03-05 11:38:24

Temat: Re: Doszlismy...
Od: michał <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Hanka wrote:
> On 5 Mar, 07:40, "ksRobak" <r...@g...pl> wrote:

>> Pański problem (...) polega na tym, że wyobraziłeś sobie, że
>> "Dobrze się rozumiecie.". Masz więc swój problem jak najbardziej
>> uleczalny. Po kuracji pańskie wyobrażenie zostanie zastąpione
>> innym,
>> które wyrazisz słowami "zupełnie się nie rozumiemy" - stracisz więc
>> UŁUDĘ, że rozumiesz kogokolwiek i cokolwiek - w tym samego siebie.

> Dziękuję za przypomnienie, że również i nasze dobre samopoczucie
> oraz
> przekonanie o byciu _lepszym od innych_ jest tylko wyobrażeniem.
> Wykropkowałam imię, wchodzę bowiem do wątku nie po to, aby ustawiać
> się pro lub contra wobec konkretnej osoby, lecz aby podkreślić to, o
> czym często zapominamy: wszystko jest takie, jak MNIE się zdaje i -
> niezależnie od tego, w którym miejscu ścieżki poznania jesteśmy, i z
> kim ową ścieżką podążamy - warto sobie od czasu do czasu to - na
> nowo
> - uświadomić.

> _Na nowo_ bo w zależności od etapu wędrowania oraz od okoliczności
> niekiedy - będę się tym wszystkim przejmować w różnym przecież
> stopniu, ważne jest jednak, żeby nie trwać w bezmyślnym
> samozadowoleniu.


Ja (wykropkowany) mogę się z tym zgodzić. Jesteśmy przecież zbiorem
subiektywizmów. Czy chcemy tego, czy nie chcemy. Jednym z moich
subiektywinych oglądów rzeczywistości jest to, że za optymalny sposób
na relacje z innymi uważam taki sposób, który nie dzieli z założenia,
subiektywnych oglądów ludzi na moje mądre i innych głupie.

--
pozdrawiam
michał


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


65. Data: 2007-03-05 11:49:43

Temat: Re: Doszlismy...
Od: "ksRobak" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

"michał" <6...@g...pl>
news:45ebea22$0$13197$f69f905@mamut2.aster.pl...
> ksRobak wrote:

>> "Dobrze się rozumiemy." /autor: michał/
>> ROTFL
>> Wyobrazileś Pan sobie, że gdyby Robak* czuł się zagrożony przez tę
>> osobę to miałby (sic!) SWÓJ problem: "poczucie zagrożenia";
>> ale
>> jeśli nie czuje się zagrożony to także ma SWÓJ problem polegający na
>> braku poczucia zagrożenia.
>> Z powyższego wynika, że tak czy siak: Robak* ma problem a więc
>> wymaga leczenia. Po wyleczeniu "poczucia zagrożenia" koniecznym byłoby
>> leczenie "braku poczucia zagrożenia" itd <klik - klak>
>> Pięknie odsłania się prawda zawarta w tym zdaniu:
>> "I tak nic to nie zmieni w postrzeganiu Pana przez pewne osoby..."
>> /Magda/
>> czytaj:
>> obojętnie w jakim stadium choroby jest aktualnie Robak*
>> więc czy jego problemem jest poczucie zagrożenia czy brak pozucia
>> zagrożenia
>> to
>> to dla pewnych osób zawsze będzie PACJENTEM wymagającym leczenia.
>>
>> "Nie ma ludzi zdrowych psychicznie - mogą być wyłącznie
>> niezdiagnozowani"
>>
>> Pański problem Drogi michał polega na tym, że wyobraziłeś sobie, że
>> "Dobrze się rozumiecie.". Masz więc swój problem jak najbardziej
>> uleczalny.
>> Po kuracji pańskie wyobrażenie zostanie zastąpione innym, które
>> wyrazisz słowami "zupełnie się nie rozumiemy" - stracisz więc UŁUDĘ, że
>> rozumiesz kogokolwiek i cokolwiek - w tym samego siebie.
>> Pacjent zdrowo uleczony nie rozumie nic - i nic go nie interesuje
>> ani dużo ani mało. Czy mam rację ostrzegając Pana przed totalną
>> ignorancją i indolencją? hehe
>> Dobrą odpowiedzią z pańskiej strony byłoby gdybyś w odpowiedzi
>> napisał: "zupełnie mało mnie to nie obchodzi". :)
xxx <= tu był podpis podmiotu - Edward Robak*

> Zupełnie to nie. Ale mało. A to z tego względu, że Twoje analizy są
> zanadto wydumane. Jeśli szczycisz się logiką analitycznego sposobu
> rozmawiania z ludźmi, którzy na codzień analitykami nie są, to
> problemem jest możliwość porozumienia. Nikt raczej nie czuje się
> dobrze przy takiej wymianie postów, z wyjątkiem zdawałoby się Ciebie.
> Twoja satysfakcja jednak wypływa z tego, że podobają Ci się Twoje
> własne teksty. I to chyba wszystko, co jesteś w stanie osiągnąć w
> kontaktach z ludźmi, którzy szukaja w Necie "przyjaznych dusz". :)
>
> --
> pozdrawiam
> michał

W pańskich wypowiedziach Panie michał brakuje podmiotowości.
Gdybyś użył frazy "jak dla MNIE"
proszę przeczytać:
"Twoje analizy są jak dla MNIE zanadto wydumane" /Michał/
- to pańskie wystąpienie byłoby oczywiste.
Czy czujesz się Pan przedmiotem Panie michał?
Jaki JA miałbym cel szukać "przyjaznych dusz" pośród przedmiotów,
które z definicji duszy nie mają? :o)
Przedmioty można badać i używać.
To wszystko. :)
Edward Robak*
Uwaga: kopia na free-pl-prawdy
~>°<~
Może już pora spojrzeć PRAWDZIE prosto w jej wybałuszone oczy?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


66. Data: 2007-03-05 11:59:52

Temat: Re: Doszlismy...
Od: michał <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

ksRobak wrote:

> Zawsze gdy zdarzy się, że "na grupach" KTOŚ napisze coś mądrego,
> uniwersalnego i ponadczasowego - to doznaję uczucia radości i
> 'wspólnoty w człowieczeństwie'. W takich sytuacjach mówi się na ogół
> o "braterstwie dusz", "nadawaniu na tej samej fali" i... i(?)
> i cokolwiek nie napiszę pochlebnego to będzie tylko frazesem gdy się
> tego nie czuje. Słowa nie wypowiedzą stanu "duszy", który to stan
> składa się z fragmentów dynamicznie zmiennych, uwikłanych własną
> ścieżką zależności i okoliczności, na konkretnym etapie wędrowania
> - ale stan ten zawiera także elementy trwałe sięgające jądra własnej
> spersonifikowanej samoświadomości wyrażanej słowem JA;
> wszak gdy piszę JA byłem, JA jestem, JA będę - to piszę o tym samym
> JA, które ubrane w bagaż nowych doświadczeń i odsłon wędruje przez
> życie niezmiennie. JA 20 lat temu i JA dziś - to ten sam JA - choć
> inny, bo sparzony gorącem, pokryty bliznami i jednakowo otwarty na
> drugiego człowieka, szanując jego prawo do odmienności i
> samostanowienia o własmy losie. :)
> PS.
> Ciekawostką jest, że w takich refleksyjnych chwilach zadumy, płeć
> biologiczna autora 'słów zgodnych' - traci jakiekolwiek znaczenie; a
> więc poczucie więzi, które jest zalążkiem przyjaźni - wykracza poza
> sWerę seksualną.
> Osoby pozytywnie zakręcone (za jakiego JA się mam) lubią czuć, że
> otoczeni są ludźmi przyjaźnie nastawionymi. Wyobcowanie boli. Boli
> także użeranie się
> z bezdusznymi o głupstwa, których i tak nie czują i nie rozumieją.
> ;)

Tekst brzmi nieźle i jeśli jest szczery, to należy Ci się uznanie. Ale
pierwsze i ostatnie zdanie Twojej wypowiedzi poddaje Twoje intencje w
wątpliwość. Według mojego subiektywnego odbioru ma się rozumieć. :)
Pierwsze nasuwa podejrzenie, że mierzysz innych swoją jedynie miarą;
ostatnie dość wyraźnie dzieli Twoich inter.. na kategorie. :)

--
pozdrawiam
michał


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


67. Data: 2007-03-05 12:10:06

Temat: Re: Doszlismy...
Od: "ksRobak" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "michał" <6...@g...pl> napisał w wiadomości
news:45ebf1ce$0$13193$f69f905@mamut2.aster.pl...
> ksRobak wrote:
>
> > Zawsze gdy zdarzy się, że "na grupach" KTOŚ napisze coś mądrego,
> > uniwersalnego i ponadczasowego - to doznaję uczucia radości i
> > 'wspólnoty w człowieczeństwie'. W takich sytuacjach mówi się na ogół
> > o "braterstwie dusz", "nadawaniu na tej samej fali" i... i(?)
> > i cokolwiek nie napiszę pochlebnego to będzie tylko frazesem gdy się
> > tego nie czuje. Słowa nie wypowiedzą stanu "duszy", który to stan
> > składa się z fragmentów dynamicznie zmiennych, uwikłanych własną
> > ścieżką zależności i okoliczności, na konkretnym etapie wędrowania
> > - ale stan ten zawiera także elementy trwałe sięgające jądra własnej
> > spersonifikowanej samoświadomości wyrażanej słowem JA;
> > wszak gdy piszę JA byłem, JA jestem, JA będę - to piszę o tym samym
> > JA, które ubrane w bagaż nowych doświadczeń i odsłon wędruje przez
> > życie niezmiennie. JA 20 lat temu i JA dziś - to ten sam JA - choć
> > inny, bo sparzony gorącem, pokryty bliznami i jednakowo otwarty na
> > drugiego człowieka, szanując jego prawo do odmienności i
> > samostanowienia o własmy losie. :)
> > PS.
> > Ciekawostką jest, że w takich refleksyjnych chwilach zadumy, płeć
> > biologiczna autora 'słów zgodnych' - traci jakiekolwiek znaczenie; a
> > więc poczucie więzi, które jest zalążkiem przyjaźni - wykracza poza
> > sWerę seksualną.
> > Osoby pozytywnie zakręcone (za jakiego JA się mam) lubią czuć, że
> > otoczeni są ludźmi przyjaźnie nastawionymi. Wyobcowanie boli. Boli
> > także użeranie się
> > z bezdusznymi o głupstwa, których i tak nie czują i nie rozumieją.
> > ;)
[...] <= tu wycięto podpis autoryzujący cytat Edward Robak*

> Tekst brzmi nieźle i jeśli jest szczery, to należy Ci się uznanie. Ale
> pierwsze i ostatnie zdanie Twojej wypowiedzi poddaje Twoje intencje w
> wątpliwość. Według mojego subiektywnego odbioru ma się rozumieć. :)
> Pierwsze nasuwa podejrzenie, że mierzysz innych swoją jedynie miarą;
> ostatnie dość wyraźnie dzieli Twoich inter.. na kategorie. :)
>
> --
> pozdrawiam
> michał

I dlatego powinienem udać się do specjalisty takiego jak Pan panie michał,
który mnie wyleczy.
Lecz się biedaku SAM. :)
PS. odpowiedź jest krótka, bo wychodzę do pracy. O 13:22 mam autobus.
pa, :)
Edward Robak*
Uwaga: kopia na free-pl-prawdy
~>°<~
Może już pora spojrzeć PRAWDZIE prosto w jej wybałuszone oczy?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


68. Data: 2007-03-05 13:15:26

Temat: Re: Doszlismy...
Od: michał <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

ksRobak wrote:
>>> Zawsze gdy zdarzy się, że "na grupach" KTOŚ napisze coś mądrego,
>>> uniwersalnego i ponadczasowego - to doznaję uczucia radości i
>>> 'wspólnoty w człowieczeństwie'. W takich sytuacjach mówi się na
>>> ogół
>>> o "braterstwie dusz", "nadawaniu na tej samej fali" i... i(?)
>>> i cokolwiek nie napiszę pochlebnego to będzie tylko frazesem gdy
>>> się
>>> tego nie czuje. Słowa nie wypowiedzą stanu "duszy", który to stan
>>> składa się z fragmentów dynamicznie zmiennych, uwikłanych własną
>>> ścieżką zależności i okoliczności, na konkretnym etapie wędrowania
>>> - ale stan ten zawiera także elementy trwałe sięgające jądra
>>> własnej
>>> spersonifikowanej samoświadomości wyrażanej słowem JA;
>>> wszak gdy piszę JA byłem, JA jestem, JA będę - to piszę o tym
>>> samym
>>> JA, które ubrane w bagaż nowych doświadczeń i odsłon wędruje przez
>>> życie niezmiennie. JA 20 lat temu i JA dziś - to ten sam JA - choć
>>> inny, bo sparzony gorącem, pokryty bliznami i jednakowo otwarty na
>>> drugiego człowieka, szanując jego prawo do odmienności i
>>> samostanowienia o własmy losie. :)
>>> PS.
>>> Ciekawostką jest, że w takich refleksyjnych chwilach zadumy, płeć
>>> biologiczna autora 'słów zgodnych' - traci jakiekolwiek znaczenie;
>>> a
>>> więc poczucie więzi, które jest zalążkiem przyjaźni - wykracza
>>> poza
>>> sWerę seksualną.
>>> Osoby pozytywnie zakręcone (za jakiego JA się mam) lubią czuć, że
>>> otoczeni są ludźmi przyjaźnie nastawionymi. Wyobcowanie boli. Boli
>>> także użeranie się
>>> z bezdusznymi o głupstwa, których i tak nie czują i nie rozumieją.
>>> ;)
> [...] <= tu wycięto podpis autoryzujący cytat Edward Robak*

Bo według Netykiety podpisy i zbędne części nagłówków nalezy wycinać.
Dla przejrzystości.
Do tego służy delimiter, którego Ty nie używasz.

>> Tekst brzmi nieźle i jeśli jest szczery, to należy Ci się uznanie.
>> Ale pierwsze i ostatnie zdanie Twojej wypowiedzi poddaje Twoje
>> intencje w wątpliwość. Według mojego subiektywnego odbioru ma się
>> rozumieć. :) Pierwsze nasuwa podejrzenie, że mierzysz innych swoją
>> jedynie miarą; ostatnie dość wyraźnie dzieli Twoich inter.. na
>> kategorie. :)

> I dlatego powinienem udać się do specjalisty takiego jak Pan panie
> michał,
> który mnie wyleczy.
> Lecz się biedaku SAM. :)
> PS. odpowiedź jest krótka, bo wychodzę do pracy. O 13:22 mam
> autobus.
> pa, :)

Kiedy powrócisz do kompa, przypomnij sobie, że nie wysyłałem Cię do
lekarza, ani nie uzurpowałem sobie prawa do leczenia kogokolwiek.
Myślałem, że chcesz porozmawiać i jak widzisz staram się być na tyle
grzeczny, że próbuję. :)

--
pozdrawiam
michał




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


69. Data: 2007-03-05 13:19:36

Temat: Re: Doszlismy...
Od: michał <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

ksRobak wrote:

> W pańskich wypowiedziach Panie michał brakuje podmiotowości.
> Gdybyś użył frazy "jak dla MNIE"
> proszę przeczytać:
> "Twoje analizy są jak dla MNIE zanadto wydumane" /Michał/
> - to pańskie wystąpienie byłoby oczywiste.
> Czy czujesz się Pan przedmiotem Panie michał?
> Jaki JA miałbym cel szukać "przyjaznych dusz" pośród przedmiotów,
> które z definicji duszy nie mają? :o)
> Przedmioty można badać i używać.
> To wszystko. :)

Zakładam, że to było bardzo śmieszne.

--
pozdrawiam
michał


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


70. Data: 2007-03-05 13:57:51

Temat: Re: Doszlismy...
Od: "Magdalena" <e...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 5 Mar, 11:08, "ksRobak" <r...@g...pl> wrote:
> "Hanka" <c...@g...com>news:1173081615.745844.244220
@64g2000cwx.googlegroups.com...
>
>
>
> > On 5 Mar, 07:40, "ksRobak" <r...@g...pl> wrote:
> >> Pański problem (...) polega na tym, że wyobraziłeś sobie, że
> >> "Dobrze się rozumiecie.". Masz więc swój problem jak najbardziej uleczalny.
> >> Po kuracji pańskie wyobrażenie zostanie zastąpione innym, które wyrazisz
> >> słowami "zupełnie się nie rozumiemy" - stracisz więc UŁUDĘ, że rozumiesz
> >> kogokolwiek i cokolwiek - w tym samego siebie.
> > Dziękuję za przypomnienie, że również i nasze dobre samopoczucie oraz
> > przekonanie o byciu _lepszym od innych_ jest tylko wyobrażeniem.
> > Wykropkowałam imię, wchodzę bowiem do wątku nie po to, aby ustawiać
> > się pro lub contra wobec konkretnej osoby, lecz aby podkreślić to, o
> > czym często zapominamy: wszystko jest takie, jak MNIE się zdaje i -
> > niezależnie od tego, w którym miejscu ścieżki poznania jesteśmy, i z
> > kim ową ścieżką podążamy - warto sobie od czasu do czasu to - na nowo
> > - uświadomić.
>
> > _Na nowo_ bo w zależności od etapu wędrowania oraz od okoliczności
> > niekiedy - będę się tym wszystkim przejmować w różnym przecież
> > stopniu, ważne jest jednak, żeby nie trwać w bezmyślnym
> > samozadowoleniu.
>
> > Ale to już temat na inny wątek.
>
> > Pozdrawiam
> > Hanka
>
> Zawsze gdy zdarzy się, że "na grupach" KTOŚ napisze coś mądrego,
> uniwersalnego i ponadczasowego - to doznaję uczucia radości i
> 'wspólnoty w człowieczeństwie'. W takich sytuacjach mówi się na ogół
> o "braterstwie dusz", "nadawaniu na tej samej fali" i... i(?)
> i cokolwiek nie napiszę pochlebnego to będzie tylko frazesem gdy się
> tego nie czuje. Słowa nie wypowiedzą stanu "duszy", który to stan
> składa się z fragmentów dynamicznie zmiennych, uwikłanych własną
> ścieżką zależności i okoliczności, na konkretnym etapie wędrowania
> - ale stan ten zawiera także elementy trwałe sięgające jądra własnej
> spersonifikowanej samoświadomości wyrażanej słowem JA;
> wszak gdy piszę JA byłem, JA jestem, JA będę - to piszę o tym samym JA,
> które ubrane w bagaż nowych doświadczeń i odsłon wędruje przez życie
> niezmiennie. JA 20 lat temu i JA dziś - to ten sam JA - choć inny, bo
> sparzony gorącem, pokryty bliznami i jednakowo otwarty na drugiego człowieka,
> szanując jego prawo do odmienności i samostanowienia o własmy losie. :)
> PS.
> Ciekawostką jest, że w takich refleksyjnych chwilach zadumy, płeć biologiczna
> autora 'słów zgodnych' - traci jakiekolwiek znaczenie; a więc poczucie więzi,
> które jest zalążkiem przyjaźni - wykracza poza sWerę seksualną.
> Osoby pozytywnie zakręcone (za jakiego JA się mam) lubią czuć, że otoczeni są
> ludźmi przyjaźnie nastawionymi. Wyobcowanie boli. Boli także użeranie się
> z bezdusznymi o głupstwa, których i tak nie czują i nie rozumieją. ;)
> ale ?
> ale to faktycznie temat na inny wątek.
> pozdrawiam z wzajemnością i do miłego usłyszenia, :)
> Edward Robak*
> Uwaga: kopia na free-pl-prawdy
> ~>°<~
> Może już pora spojrzeć PRAWDZIE prosto w jej wybałuszone oczy?


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 6 . [ 7 ] . 8 ... 12


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

gdy gesty mówią pragnę
mam problem... :(
Grafomania funkcja psyche
zagadka psychlogiczna
kryzys w małżeństwie

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja

zobacz wszyskie »