Przemysław Dębski; <dm9k0s$h0e$1@inews.gazeta.pl> :

>
> Użytkownik "Flyer" <f...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
> news:dm9b1d$76a$1@atlantis.news.tpi.pl...
> > Przemysław Dębski; <dm8bnn$fl4$1@inews.gazeta.pl> :
> >
> >> Komputer się uruchomi. Mało tego. Będzie działał poprawnie. Co najwyżej
> >> niezgodnie z oczekiwaniami.
> >> "Wariat" też "działa" poprawnie. Co najwyżej niezgodnie z oczekiwaniami.
> >> Problem nie tkwi ani w komputerze ani w "wariacie".
> >
> > A w czym, zapytam się naiwnie. :)
>
> To teraz ja Cię niecnie wykorzystam :)

No cóż - faktycznie mnie wykorzystałeś, bo miałem nadzieję, że odpowiesz
jak nasze lokalne debile z kółka kaustycznego - po wielkim wysiłku
umysłowym wykrztusisz z siebie - "w oczekiwaniach". :)) Ale niech będzie
- widocznie nie doceniłem Twojego intelektu. ;)

> Ten post powyżej na który odpowiedziałeś, w rzeczywistości liczy sobie kilka
> ładnych kilobajtów, z czego tylko fragmencik został skonwertowany na wersję
> elektroniczną i wysłany na psp - reszta została w głowie. Znaczy wersja
> elektroniczna całości też chwilowo była, ale została zutylizowana i okrojona
> do powyższego z pewnych przyczyn, o których dalej. Ten post w głowie,
> naszpikowany jest dużą zawartością zwierza-maskotki psp (ludzie, może
> zrobimy grupowe koszulki psp z motywem zawierającym tego zwierza ? :) ). Ale
> może po kolei.

Znam ten ból. ;)

[...]

> Ale. Tu Flyer pewnie Ci się mój wywód
> niespodoba, gdyż odwołam się do pojęcia nieświadomości, które chyba średnio
> tolerujesz ... zaryzykuję :) Cała psychoanaliza, którą Freud "wynalazł"
> opiera się na tym, ze wyjawia się swój prawdziwy stosunek do pewnych kwesti,
> między wierszami zdań pozornie z kwestią niezwiązanych - i dzieje się to
> całkowicie nieświadomie.

Nie toleruję, bo Freud oparł swój wywód na kwestiach "lokalnych"
historycznie, odnosił swoją konstrukcję do tego co było w jego czasach
tabu/trendy [to nie sprzeczność]. Poprawnie powinno być tak jak pisałem
do Sarny - niska, normalna i wysoka dysocjacja - tak na marginesie -
paradoks wysokiej dysocjacji polega na tym, że z jej poziomu da się
obserwować własną niską dysocjację, czyli "wewnętrzny obserwator" -
trzeba tylko stworzyć odpowiednie konstrukcje werbalne, żeby cały układ
zaczął dobrze funkcjonować.
Z drugiej strony - ostatnio miałem kontakt z osobą w psychozie
maniakalno-depresyjnej [albo w depresji psychotycznej, albo ... - jak
dla mnie jeden pies] - i sprawiało mi trudność zrozumienie, że ktoś może
nie mieć dostępu do prawie pełnego zasobu własnej pamięci, że dla kogoś
możliwość wejrzenia w pełnię swojej pamięci może być traumatyczna - za
długo chyba "trenuję" - dla mnie pojęcie "nieświadomości" jest obce,
pojęcie "niepamiętania" jest obce, czas chyba na odpoczynek. ;)

> W tym wypadku nieświadomość jest gwarantem
> prawdomówności.

Eeeeee. To zależy od interpretatora - zresztą prawdomówność w tym
momencie jest ograniczona do stanów emocjonalnych, a nie do treści.

> Zresztą to chyba koresponduje z Twoja teorią racjonalizacji ?

Dokładnie - nie ważne co, ważne w jakim emocjonalnym celu. ;) Problem
pojawia się wtedy, kiedy jesteś emocjonalnie zainteresowany treścią -
emocje nie współgrają z werbalnymi konstrukcjami - niepokój pojawia się
po papierosie, piwie, widoku ukochanej i znienawidzonego nauczyciela. ;)

> "Nie jest ważne co racjonalizujesz i jaki jest tego wynik, natomiast
> sposób w jaki to robisz mówi o tobie wszystko". No i własnie "komputer się
> nie uruchomi", mówi o twórcy tego potworka dokładnie wszystko. Idę o drugi
> zakład, ze ktoś, kto się w ten sposób "przejęzyczył" w rzeczywistości ma
> stosunek do otoczenia adekwatny do przejęzyczenia.

Nadinterpretacja - nie bierzesz pod uwagę faktu, że wypowiadający się
może być lamą. ;) [z dugiej strony nie wiem, kto jest lamą - Ty czy on,
po nie posiadam odpowiedniej wiedzy - to już nie czasy, kiedy komunikat
brzmiał "wirus ma nazwę win.com i należy go bezwłocznie wykasować" ;)]

> "Wariat -> zepsuty, nie
> działa".Oczywiście z wariatem to tylko przykład obrazujący inny konkret tego
> samego "przejęzyczenia". A ludek pod szybą powie "Ja ??? Skad !!" ... i
> skręci w lewo :) Mam nadzieję, że wyjaśniłem w czym tkwi problem a wczym nie
> tkwi ? :)

Mi akurat nasunęła się analogia z tekstem, który spreparowałem a'propos
dysocjalności [dyssocjalności???]. Skoro pewne zaburzenie jest
zdefiniowane jako dysocjalne, to stosowanie wszelkich testów, które przy
osobowościach socjalnych [śmiem wątpić w istnienie takowych] wykazuje
jakąś poprawność, przy osobowościach dysocjalnych wykazuje *tylko*
stopień dysocjalności, a nie cechy socjalne - czyli problem z
oczekiwaniami. Wariat jest wariatem, ale działa poprawnie wedle swoich
własnych reguł i sprzecznie z oczekiwaniami "społecznymi" - póki
"lekarz" będzie bawić się w szukanie analogii z osobowością społeczną,
póty nie znajdzie reguł rządzących wariatem i porozumienia z nim.

> To teraz druga sprawa. Czemu zutylizowałem biedne małpy i kołki,
> pozostawiając jedynie zalążki punktu zaczepienia ? Bo wczucie się w JeTa,
> może skończyć się ztycztomowaniem :)

Jak dla mnie JeT może i jest mądry, ale stoi w miejscu - pewnie jest
nauczycielem i jego reakcję wyznacza kolejny nowy rocznik.;)

Flyer