Data: 2010-06-13 11:52:41
Temat: Re: Dotyk
Od: "E." <e...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ikselka pisze:
>
> Nie, nie postąpiłam tak. Moja mama wybrała samotność w umieraniu. Nie
> miałam na to wpływu. Zabiła się, kiedy mnie przy niej chwilowo nie było.
Współczuję. Nie potrafię sobie wyobrazić co czujesz i z jakim
obciążeniem musisz żyć. Mam nadzieję, że nie doświadczę - z błachszych
powodów miewam żal do siebie, że mogłam jednak coś zrobić a z różnych
przyczyn nie zareagowałam.
Szczególnie osobom religijnym jest ciężko, ostatecznie samobójstwo jest
grzechem przeciw życiu.
> Nie mogła znieść mojego warowania przy niej i mojego oraz swojego
> cierpienia. To mój brat uciekł od niej.
Bo nie chodzi o warowanie. Raczej o wsparcie - cóż możesz sobie
wyrzucac, że nie potrafiłaś jej tego dać, ale to już nic nie zmieni -
mozna tylko wyciągnąć lekcję na przyszłość. Ta jaką Ty wyciągnęłaś i
zinterpretowałaś jest b. smutna. Ale to też normalne - czlowiek w
ochronie własnej psychiki racjonalizuje jak potrafi.
>
>> i uciekasz od cierpienia innych bo nie wiesz jak się
>> zachować. A ja już wystarczająco dużo dałem przykładów na to, że
>> obcność drugiej osoby jest bardzo pomocna.
>
>
> Jesteś wolontariuszem w hospicjum?
Nie jestem - to mnie przerasta. Przez rok wozilam córkę - robila
wolontariat w hospicjum dla ludzi z chorobą alzheimera i innymi
uszkodzeniami mózgu. Ona wytrzymała, ja byłam chora ilekroć tam wchodziłam.
>
> Skąd wiesz, ile życia przede mną? Może tylko rok albo dwa, może dzień?
>
Tego nikt nie wie. Dlatego większość podchodzi do tego z pokorą.
Nie wiesz jak to bedzie, jak będziesz sama umierała - na tyle siebie
znamy na ile nas sprawdzono.
E.
|